Atak Bouffiera
Bryan Bouffier zaatakował na drugim przejeździe odcinka Wojaszówka i po zanotowaniu najlepszego czasu awansował na fotel lidera w klasyfikacji generalnej Rajdu Rzeszowskiego.
Autor zdjęcia: Maciej Niechwiadowicz
Francuz na ponad 8-kilometrowej próbie o 2,2 sekundy pokonał Tomasza Kasperczyka. Trzeci czas uzyskał Mikołaj Marczyk (+3,1), a czwarty był Grzegorz Grzyb (+4,5).
- Poprzedni oes był w porządku, ale różnice były bardzo małe. Tutaj też było dobrze. Mam nadzieję, że odrobię trochę do Grzyba - mówił Bouffier.
- Samochód jest naprawiony. Na razie to drugi czas, więc nie jest źle. Szkoda, że przydarzyła nam się ta przykra sprawa. Zepsuła się błahostka, ale takie są rajdy. Jedziemy swoje i bawimy się na każdym odcinku - podsumował Kasperczyk.
- Szybki jest ten Bryan. Myślę rozsądnie i walczymy o mistrzowskie tytuły. To był dobry przejazd, może nie najszybszy. Kiedyś traciłem do Bryana 30-40 sekund, więc teraz te trzy sekundy nie brzmią źle. Wiem, że można pojechać lepiej, ale jak to mówi Wiślak: "Nie chochlą, a łyżeczką". Jedziemy dalej - relacjonował Marczyk.
- To nie jest dla nas najlepszy oes. Teraz Bryan odrobił 4,5 sekundy. To sporo jak na tak krótką próbę. Będziemy walczyć. Jest jeszcze sporo jazdy przed nami - komentował Grzyb.
Na piątym miejscu sklasyfikowano Marcina Słobodziana (+6,4), a szósty był Jarosław Kołtun. Kolejne miejsca wywalczyli Łukasz Kotarba (+15,3), Jakub Brzeziński (+18,5) i Sylwester Płachytka (+18,7). Kacper Wróblewski po przebiciu lewej przedniej opony stracił 25,1 sekundy.
- Jest coraz lepiej, ale poprzedni oes był lepszy dla nas. Tu popełniłem kilka błędów, ale jest dobrze. To mój pierwszy dzień w tym aucie - mówił Słobodzian.
- Nie wiem, dlaczego wystartowałem do odcinka z drugiego biegu. Może to przez upał. Efekty są słabe, ale jedziemy dalej - komentował Kotarba.
- To szybki i krótki oes. W pewnym momencie sezonu przychodzi myśl, że trzeba byłoby coś wywalczyć w nim. Muszę myśleć o punktach w klasie. Można podgryzać R5-ki, ale nie koncentruję się na tym. Kontroluję tempo, by dowieźć wynik w Open 4WD - tłumaczył Brzeziński.
- Na pierwszym hamowaniu obracaliśmy się. Było za szybko. Jedziemy dalej. Ważne jest, że nadal jesteśmy na drodze i chcemy pozostać na niej do mety - relacjonował Płachytka.
- Niedaleko mety zahaczyłem o coś na cięciu. Półtorej kilometra przejechałem na kapciu - mówił Wróblewski.
W klasyfikacji generalnej Bouffier ma 2,2 sekundy zapasu nad Grzybem. Trzeci Marczyk traci 12,7 sekundy. Czwarty jest Słobodzian (+21,8). W walce o piąte miejsce Płachytka (+56,6) ma za sobą Kotarbę (+1:05,2) i Kołtuna (+1:14,3).
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze