Borkowski liczył na lepszy sezon
Andrzej Borkowski w miniony weekend zaliczył testy przed Rajdem Dolnośląskim. Podobnie jak wiele innych załóg, przygotowywał się do ostatniej rundy RSMP na odcinku Dębowina.
Andrzej Borkowski, Michał Jurgała
Mateusz Banaś
Organizatorzy Rajdu Dolnośląskiego zafundowali załogom trzy dni rywalizacji i aż dziewiętnaście odcinków specjalnych, co w porównaniu z dosyć sprinterskimi poprzednimi rundami, stanowi sporą zmianę. Przez kierowców pomysł jest odbierany różnie.
- Harmonogram rajdu jest bardzo ciekawy, aczkolwiek trudny i długi. Rajdy być może takie powinny być, ale w tym przypadku będzie drogo, a do tego prawdopodobnie mało zgłoszeń. Na szczęście nie ma tak dużo przejazdów oesu Duszniki Arena. Dwa razy jest do zaakceptowania. Jeśli chodzi o resztę, naprawdę fajnie – powiedział Andrzej Borkowski dla motorsport.com.
Nocne odcinki specjalne niezbyt często goszczą w harmonogramie rajdów zaliczanych do mistrzostw Polski. W Rajdzie Dolnośląskim natomiast na załogi czeka sporo jazdy w takich warunkach.
- Co do nocnych odcinków specjalnych mam pewne obawy, ponieważ nie jeździłem nigdy w nocy. Może trochę kilka lat temu, właśnie na tym rajdzie. Próbowałem jednak przygotować się jakoś do tego. Pojeździłem rajdówką ze trzy czy cztery razy wieczorem, wokół domu. Starałem się poustawiać światła, zobaczymy co to da. Jednak pewne obawy są, ale głównie w kontekście drugiego dnia, bo na arenie raczej problemów nie będzie – kontynuował.
W odniesieniu do długości rajdów, stwierdził: - Ciężko mi powiedzieć. Długie rajdy są fajne. Natomiast nie ma co ukrywać, że w przypadku takich zawodników, jak ja, jeżdżących za swoje pieniądze to naprawdę jest drogo. Druga strona medalu jest natomiast taka, że mnie nie ma długo w domu, nie mogę zająć się pracą i wszystko się trochę nakłada. Z jednej strony chciałoby się startować w dłuższych imprezach, a z drugiej realia niestety są takie, że rajdy sprinterskie powinny być częściej niż tak długie imprezy. Pytanie też, czy taki format powinien być na koniec sezonu. Oczywiście wiemy, że to miał być rajd podwójnie punktowany, aby tu rozegrały się wszystkie klasyfikacje i to był niezły pomysł, ale jednak nie do końca wypalił. Rywalizacja w wielu klasach jest już zakończona.
Andrzej Borkowski, rywalizujący za kierownicą BMW M3 ma jeszcze szanse na tytuł w klasie Open 2WD. Jednak sporą przewagę mają liderzy punktacji - Tomasz Pyra i Agnieszka Pyra.
- Nie wiem czy się zgłosił kolega Pyra. Uważam za paranoję, że nie widzimy na bieżąco list zgłoszeń, kto się zgłosił, a kto nie. Uważam, że to działanie negatywne, ale jest jak jest. Jeśli chodzi o moje szanse, to są czysto teoretyczne. On musiałby nie dojechać, ja bym musiał wygrać. Nie myślę o tym. Gdyby nawet się nie zgłosił, dla mnie byłaby to niezręczna sytuacja. Nie wiem bowiem jak miałbym jechać ten rajd. Czy super wolno, aby tylko dotrzeć do mety i wygrać swoją klasę, aby mieć te 50 punktów, chociaż drugie miejsce też dałoby mi tytuł. Wolałbym jednak, aby wystartował i każdy z nas podążał wtedy swoim tempem.
- Sezon mam jednak kompletnie nieudany i gdybym zakończył go na pierwszym miejscu, to świadczyłoby, że to słaba klasa - podsumował
W tym roku przez cały sezon Borkowskiego pilotuje Michał Jurgała. Wyjątek stanowił okręgowy Rajd Warmiński, kiedy na prawym fotelu zasiadła Małgorzata Opałka.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze