Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Cais królem Gwoźnicy

Erik Cais i Jindriska Zakova prowadzą w Marma 30. Rajdzie Rzeszowskim po czterech odcinkach specjalnych.

Erik Cais, Jindřiška Žáková, Ford Fiesta MkII Rally2

Autor zdjęcia: Maciej Niechwiadowicz

Załogi ponownie musiały się zmierzyć z niespełna 14-kilometrową próbą Gwoźnica. Opady ustąpiły, ale ogromna ilość zalegającego błota dała się we znaki zawodnikom.

Zapętlony odcinek najszybciej i bez przygód przejechali Cais i Zakova. Znana z FIA ERC, czeska załoga pokonała swoich znajomych z europejskiego czempionatu - Mikołaja Marczyka i Szymona Gospodarczyka o 11,9 s. Wojciech Chuchała i Sebastian Rozwadowski zmieścili się w trójce [+15,8 s].

Na oesie zatrzymali się Jarosław i Marcin Szejowie. Hyundai i20 R5 stracił prawe przednie koło.

Po czterech oesach na prowadzenie powrócił Cais. Jego przewaga nad Marczykiem wynosi 11,2 s. Chuchała traci 32,5 s.

- Jeśli chodzi o warunki, jednym słowem powiedziałbym katastrofa. Strasznie dużo błota. Lubię jednak takie warunki, a wiedziałem, że jest tu trochę przyczepności, więc starałem się nacisnąć. Czas jest dobry - meldował Cais.

- Na pewno dało się pojechać lepiej. Z takimi cięciami nigdy się nie spotkałem. To „hardcore”, zwłaszcza krawędzie drogi. Brakuje mi obycia z takimi rzeczami. Pewnie bardzo dużo tracę w takich miejscach. Dobrze, że przejechaliśmy drugą pętlę. To jest zgodne z moją strategią i tak się rozwijam w rajdach - przyznał Marczyk.

- Wiele sekcji na pewno chciałoby się pojechać sporo szybciej, ale myślę, że bez ryzyka nie da się tego zrobić. Cięcia są bardzo głębokie, a krawędzie asfaltu bardzo ostre, więc trzeba uważać, gdy się z nich wraca na drogę. Jedziemy czujnie - podsumował Chuchała.

4,5 s dzieli od podium Łukasza i Tomasza Kotarbów. Grzegorz Grzyb i Michał Poradzisz, jak sami przyznają chcą po prostu przetrwać, plasują się na piątej pozycji [+52,6 s]. Sylwester Płachytka i Jacek Nowaczewski awansowali na szóste miejsce [+1.03,3], zwolnione przez braci Szejów. Mający sporo przygód Tomasz Kasperczyk i Damian Syty [+1.17,7] minęli w wynikach Łukasza Kabacińskiego i Michała Kuśnierza [+1.21,7].

- Bardzo dużo „syfu”. Szpiedzy robią dziś robotę. Opis super i dlatego takie efekty. Do Miko Marczyka jeszcze trochę brakuje. Jest fajnie i jedziemy swoje - powiedział Kotarba.

- Ten oes po prostu przejechaliśmy. Droga w zasadzie już nie istnieje, więc z naszym samopoczuciem nie mieliśmy tutaj większych szans i przegraliśmy sporo. Jesteśmy tutaj i to najważniejsze - stwierdził Grzyb.

- Nie jest łatwo. Coś się dzieje ze skrzynią, ale nie chcę się tłumaczyć. Warunki są ekstremalnie trudne. Trzeba uważać na cięciach. Teraz Jodłowa - zapowiedział Płachytka.

- Jest „hardcore”. Dawno takich warunków nie było. Nam dziś idzie jak krew z nosa. Nie przejechaliśmy ani jednego czystego odcinka. Cały czas coś się dzieje. To nie jest nasz rajd - informował Kasperczyk.

Dziesiątkę generalki kompletują załogi korzystające ze Skód: Łukasz Kabaciński i Michał Kuśnierz [+1.21,7], Kacper Wróblewski i Jakub Wróbel [+1.26,5] oraz Maciej Lubiak i Grzegorz Dachowski [+1.32,0].

- Bardzo dobrze, niezła jazda - krótko przekazał Kabaciński.

- Dzieje się. Dużo błota, zwłaszcza na tym podjeździe pod górę. Dwa razy byliśmy w rowie. Fajnie. Takie warunki mi się podobają - skomentował Wróblewski.

- Pomimo ciężkich warunków, jedziemy coraz szybciej, a czas nie jest taki zły. Przed nami teraz ten fajny odcinek, przejeżdżany dwa razy. Sporo się tam rozstrzygnie - zapowiedział Lubiak.

Liderami klasy 3. są Łukasz Byśkiniewicz i Zbigniew Cieślar. Kamil Bolek i Łukasz Jastrzębski tracą ponad 1,5 minuty. Nie jadą już Radosław Typa i Paweł Pochroń.

W polskim 2WD i przy okazji klasie 4. prowadzą Jakub Brzeziński i Dariusz Burkat. Adam Sroka i Patryk Kielar tracą do rywali 16,3 s. Podium w obu klasyfikacjach uzupełniają Błażej Gazda i Maciej Mikuliszyn [+1.22,8].

- To najważniejszy gracz w tym rajdzie. Czysta przyjemność się z nim mierzyć. Oznacza to, że jeszcze nie zardzewiałem - mówił Brzeziński o Martinsie Sesksu, znanym z Junior WRC, który nie punktuje w RSMP. - Jest masakra. Nie wyobrażacie sobie, co tam się dzieje. Ale ja lubię takie warunki. Mamy jeszcze rezerwy.

Po wycofaniu Krzysztofa Bubika i Mateusza Martynka, prowadzenie w Open 2WD przejęli Dawid Smółka i Krzysztof Mazur.

Marcin Kowal i Sebastian Lenkowski widnieją na czele Open 4WD. Ich przewaga nad Arturem Równiatką i Wojciechem Habudą sięga blisko 2 minut.

- Są mocne cięcia pod górę i na pierwszym zakręcie wyniesiono bardzo dużo syfu. Mieliśmy ten zakręt opisany jako trójkowy. Dojechaliśmy na trzecim biegu i niestety było za szybko. Odbiliśmy się od rowu, obróciło nas. Straciliśmy tam z 10 s - mówił Kowal.

W HR2 na czele po dwóch pętlach są Jacek Michalski i Adam Binięda. W HR3 liderują Marcin Gaciarz i Henryk Sosnowski, a w HR4 Michał Różycki i Bartosz Sajdak. Piotr Plata i Karol Plata samotnie jadą w HR5.

Pierwszy z dwóch przejazdów oesu Jodłowa ruszy o godzinie 16:10.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Lubenia ponownie dla Marczyka
Następny artykuł Marczyk goni Caisa

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska