Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Dakar: Mówią po 3 etapie

KUBA PRZYGOŃSKI: - Mamy za sobą bardzo udany odcinek, mieliśmy świetne tempo, praktycznie od samego początku goniliśmy rywali.

Udało nam się wyprzedzić Martina Prokopa, Cyrila Despres, z kolei problemy mieli Carlos Sainz i Harry Hunt. Etap był trudny, w pierwszej części po miękkich wydmach, potem po kamieniach, gdzie musieliśmy wymieniać koło. Ważne, że odcinek przejechaliśmy bezbłędnie nawigacyjnie i wciąż jesteśmy w grze.ADAM TOMICZEK: - Etap okazał się bardzo wymagający, cały czas jechałem w kurzu na przemian z mgłą, często na pamięć. Przez około 175 kilometrów wszystko szło dobrze, po czym zgubiłem trasę i straciłem dużo czasu na szukanie. Gdyby nie to, byłoby dużo lepiej, bo jechałem dobrym tempem i nie miałem problemów z motocyklem. Teraz przed nami pierwsza część maratonu i 405 kilometrów odcinka specjalnego. Nawigacyjnie na pewno będzie równie trudno.JACEK CZACHOR: - Ten etap nie poszedł dobrze, chłopaki mieli dość czasochłonne pomyłki nawigacyjne. Wiedzą, jakie błędy popełnili – podobne zresztą przydarzyły się wielu innym zawodnikom. Adam i Maciek będą starali się wyciągną z tego naukę i jechać dalej najlepiej jak potrafią. Przed nami jeszcze długa droga do mety i w mojej ocenie szansa na pierwszą dwudziestkę wciąż istnieje.SEBASTIAN ROZWADOWSKI: - Jesteśmy po arcytrudnym odcinku. Zjechaliśmy na stację, jest zasięg, więc wykorzystuje chwilę żeby zrelacjonować Wam co się działo. To było 330 km bardzo skompilowanej nawigacyjnie i technicznie trasy, która była ogromnym wyzwaniem dla samochodu, kierowcy i pilota. Poszło bardzo dobrze, 10 miejsce na odcinku i 10 w generalce po 3 etapach to jest więcej niż moglibyśmy się spodziewać. Bardzo dobrze poszła nawigacja z czego bardzo się cieszę.  Od połowy odcinka Ben czuł się bardzo źle, ostatnie kilometry praktycznie nieprzytomny, szacun że dojechał. Ma jakieś zatrucie pokarmowe, ostatnie pare kilometrów to myślałem, że ja już będę prowadził Black Hawka. Mimo to, jak widać, czas bardzo dobry. Tylko jeden kapeć, który udało się szybko zmienić. Raz zatrzymaliśmy się po bardzo miękkich wydmach, które przejechaliśmy koncertowo, ale tylko po to żeby dopompować powietrza przed kamienistymi odcinkami co było bardzo dobrym posunięciem. Dzięki temu złapaliśmy tylko jeden kapeć, po uderzeniu w bardzo duży kamień. Naprawdę potwornie trudny odcinek. Jesteśmy skrajnie wykończeni i zmęczeni a przed nami ponad 460 km dojazdowych, co zajmie ok 6h, bo to kręta droga z mnóstwem ciężarówek. Będziemy na biwaku późno, ja jeszcze później 6 godzin robienia książki drogowej, a później kolejne 2 dni maratonu wiec zapowiada się bardzo ciężko.STEPHANE PETERHANSEL: - To był fajny etap, z trudnymi wydmami i trudną nawigacją. To była esencja peruwiańskiego etapu i znak, co czeka nas przez kolejnych kilka dni. Wczoraj byliśmy trochę rozkojarzeni i popełniłem błąd. Teraz ważne jest, aby uniknąć kłopotów podczas etapu maratońskiego. Właśnie to kosztowało mnie Dakar w zeszłym roku.

NASSER AL-ATTIYAH: - Dziś było ciężko, ale mieliśmy plan. Wczoraj postanowiliśmy odpuścić, aby rozpocząć dzisiejszy etap z dobrej pozycji. Nie wiem czy to ja, czy Peter wygrał oes, ale dla mnie to był świetny odcinek. Mieliśmy raz przebitą oponę, co kosztowało nas dwie minuty. To był dobry dzień.



XAVIER DE SOULTRAIT: - To był trudny etap, ponieważ mgła ograniczyła widoczność do około dwóch metrów. Zacząłem ostrożnie, zgodnie z planem i wygrałem etap, to niesamowite. To był pierwszy odcinek z poważną nawigacją, rajd naprawdę się rozpoczął. Jutro etap maratoński. Będę otwierał trasę, co nie jest łatwe.



PABLO QUINTANILLA: To był naprawdę zdradliwy etap. Kiedy ruszaliśmy rano było bardzo mgliście, trochę zwalniałem w trudnych partiach i skupiłem się na utrzymaniu właściwego kursu oraz odnalezieniu punktów kontrolnych. Pojechałem całkiem niezły oes, przed tankowaniem byłem z przodu, a potem zdecydowałem się na jazdę bez ryzyka, koncentrując się na książce drogowej do nawigacji.



SAM SUNDERLAND: - Było ciężko przez mgłę. Jeśli o mnie chodzi, książka drogowa była mniej więcej dobra, ale problem był na płaskowyżu, kiedy nic nie było widać. Widoczność była zaledwie na dwa lub trzy metry. W końcu zatrzymałem się, zdjąłem gogle i było trochę lepiej.

Sam Sunderland

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Kamazy i Villagra
Następny artykuł Creel i Gospodarczyk nie ukończyli etapu

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska