Dakar od drugiej strony

Do tej pory uczestniczył w dziesięciu edycjach maratonu crosscountry, wygrywając w 2015 roku.W tym sezonie ostatnim startem Rafała Sonika był Rallye du Maroc, który ukończył na drugim miejscu wśród quadowców. Nieobecny w pierwszych dwóch rajdach z powodu kontuzji, krakowianin uzyskał w Maroku najlepszy wynik w sezonie i dzięki 23 punktom sięgnął po srebro w Pucharze Świata.- To nie była łatwa decyzja. Dakar Rally za każdym razem wymaga życiowej formy.Nie jestem jeszcze gotowy na 110 procent. Zwłaszcza, że nie interesuje mnie dojechanie do mety, ale zwycięstwo. Chcę odzyskać pełną sprawność po kontuzji i znów powalczyć o mistrzostwo świata – napisał na swoim fan page Rafał Sonik.- Nie ukrywam, że rozczarował mnie również charakter tegorocznego super maratonu. Potrwa krócej o trzy dni, zawodnicy pokonają o połowę mniej kilometrów, a oesy mają niemal sprinterski charakter. Nie chcę ryzykować odnowienia urazu dla tak okrojonego Dakaru. Zaryzykowałbym, gdyby prowadził np. przez cały kontynent. Takiemu wyzwaniu nie mógł bym się oprzeć – kontynuował.- Od dziesięciu lat rozpoczynałem rok Dakarem i nie wyobrażam sobie, żeby tym razem było inaczej. Dlatego pojadę do Peru wraz z niewielkim zespołem żeby śledzić poczynania moich rywali i dopingować Polaków. Chcę spojrzeć na rywalizację od drugiej strony. Myślę, że będzie to dobra okazja, żeby podsumować 10 lat startów na arenie międzynarodowej, zaplanować kolejne i nagrać dla Was ciekawe materiały! Wiem, że zawsze ze mną jesteście i wierzę, że zrozumiecie moją decyzję. Przed nami jeszcze wiele wspólnych radowych emocji - podsumował.