Nifontowa pisze historię
Podczas Rajdu Dakar 2019 została napisana kolejna historia.
Anastasija Nifontowa przekroczyła linię mety, jako pierwsza kobieta, która dokonała tego w klasie Original by Motul, wcześniej znanej jako Malle Moto. Anastasija, ależ osiągi. Mówiłaś niedawno, jak trudny jest Dakar. Teraz pokonałaś każdy kilometr i finiszowałaś jako pierwsza kobieta w tej kategorii. Jak trudne to było dla ciebie? To było niezwykle trudne i wyczerpujące. Brak snu był szczególnie trudny. Spędza się wiele długich godzin na motocyklu, a potem dojeżdżając na biwak trzeba zająć się swoim motocyklem. Jest wiele do zrobienia i mało czasu na to. To jest naprawdę trudne pod względem psychicznym. Ten Dakar był naprawdę pełen dramatów dla prawie wszystkich faworytów. Adrien Van Beveren i Ricky Brabec mieli awarie. Miałaś ich na trasie. Co wtedy sobie pomyślałaś. Ilekroć kiedy widziałam kogoś, kto się rozbił lub utknął, zawsze czułam przygnębienie, ale mówiłam do siebie, abym zachowała skupienie. Po prostu dojedź do mety, nie podchodź do niektórych rzeczy zbyt szybko. Co poczułaś na mecie? Ulgę! Nie okazywałam szczególnego zachwycenia czy radości, poczułam ulgę, że wreszcie mogę odpocząć. Oczywiście byłam dumna, że zaliczyłam to w możliwie najtrudniejszy sposób.
Nie pierwszy raz jesteś na mecie. Wcześniej dokonałaś tego z zespołem, Husqvarny. Jak inaczej było tym razem, robiąc to na własną rękę?
Jest o wiele trudniej, ciężko to opisać. W zespole, twoim jedynym zadaniem jest jazda i może trochę przygotowanie książki drogowej. Można bardziej odpocząć, a to wszystko ułatwia.
Podczas pierwszego wywiadu denerwowałaś się stroną mechaniczną tej przygody. Jak poszło?
Właściwie nie było tak źle, jak się spodziewałam. Nie mieliśmy żadnych poważnych problemów mechanicznych, mój motocykl dobrze się trzymał. Zajmowałam się codzienną obsługą i było w porządku. Odkryłam, że w rzeczywistości jestem wykwalifikowanym mechanikiem
Jeśli ponownie wystartujesz w 2020 roku, czy sądzisz, że ponownie w kategorii Original by Motul, czy z zespołem.
W tej chwili wybrałabym zespół, bez wątpienia. Ale kto wie. Po kilku miesiącach, kiedy przetrawię tę przygodę, pomyślę.
Najgorszy i najlepszy moment.
Najgorszy moment był wtedy, gdy samochód uderzył w moje tylne koło i je pogiął. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, motocykl udało się naprawić, ale to była przerażająca chwila. Moja najlepsza… prawdopodobnie jeszcze nie nadeszła. Stanęłam na podium, to jest emocjonujące.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze