Rajd Dakar: Mówią po 11 etapie

Bardzo dużo jechaliśmy poza trasą, gdzie było mnóstwo dziur. W połowie odcinka wyczuliśmy, że coś jest nie tak z naszymi półosiami i mogą one nie dotrwać do końca. Dlatego zwolniliśmy trochę, żeby je oszczędzić i szczęśliwie udało się dojechać. Trudna nawigacja, ale poza kilkoma małymi błędami nie pobłądziliśmy. Zostały nam tylko i aż trzy dni. Jutro bardzo długi, ponad 500-kilometrowy odcinek. Rok temu na tym etapie rajdu mieliśmy mnóstwo problemów, więc teraz będziemy bardzo czujni.KAMIL WIŚNIEWSKI: -  Temperatura była bardzo wysoka i zaraz po starcie zaczęło mi się gotować paliwo. Musiałem trochę zwolnić, ale  gdy tylko była możliwość przyspieszałem i choć na jakiś czas łapałem w miarę równy rytm. Zauważyłem kapcia krótko po tym, jak zjechałem z odcinka. Wbiłem dwa kołki, napompowałem i było po sprawie. Od strony technicznej wszystko w porządku i ja też czuję się nie najgorzej.STEPHANE PETERHANSEL: - Na wydmie polecieliśmy bardzo daleko. To był nasz pierwszy tak daleki lok i byliśmy lekko zszokowani. W rezultacie bolą nas plecy. Wpłynęło to na naszą jazdę. Nawigacja była trudna, ponieważ byliśmy pierwszą załogą na trasie. Pojechaliśmy razem z pierwszym motocyklistą i szukaliśmy drogi. Muszę przyznać, że nasze opony były naprawdę dobre. Gdy patrzyłem na prędkość na kamienistej partii, to była ona niesamowita i nie złapaliśmy żadnego kapcia.BERNHARD TEN BRINKE: - Czuję się naprawdę dobrze. Od początku moja współpraca z Toyotą i Michelem jest wyjątkowa. Jak dotąd, to mój najlepszy Dakar, ale musimy dojechać do mety. Nie chcę myśleć o podium i wywierać presji. Chcę cieszyć się z wygranego etapu. Miałem okazję pracować z bardzo dobrymi pilotami m.in. z Matthieu Baumelem i Tomem Colsoulem, ale myślę, że dzięki doświadczeniu Michela Perina wykonujemy świetną robotę.CARLOS SAINZ: - Fiambala to klasyczny odcinek Dakaru. To tutaj przegrałem w 2009 roku. Dobrze, że mam go już za sobą. Utrzymywanie się na śladzie Stephane było dzisiaj kluczowe.  MATTHIAS WALKNER: - Większość czasu spędziłem ze Stephane Peterhanselem. Minąłem go na wydmach, ale na szybkiej partii wyprzedził mnie. Każdy dzień może wszystko zmienić. Muszę być skoncentrowany dzień po dniu. Nie myślę zbyt wiele o zwycięstwie. Oczywiście trochę się denerwuję. Raptem ominięcie jednego punktu kontrolnego może kosztować 20 minut. Robię co mogę. TOBY PRICE: - Wczoraj czułem się bardzo źle. Dzisiaj musiałem sprawdzić, czy uda nam się odzyskać trochę czasu i myślę, że zrobiliśmy to. Dobrze jest wygrać etap. W pierwszym tygodniu byłem zbyt konserwatywny, ale teraz daję z siebie więcej. Nie wygrałem od roku. Walka do samej mety jest dla mnie dużym osiągnięciem. Moim celem pozostaje utrzymanie się na dwóch kołach i unikanie takich dni jak wczoraj.NICOLAS CAVIGLIASSO: - Byłem pierwszym zawodnikiem na quadzie, który wystartował i pierwszym, który dotarł do mety. Musiałem jechać między ciężarówkami i samochodami, ale wszystko poszło dobrze. Odrobiłem trochę czasu do Casale i "Jere". Mój quad z silnikiem o pojemności 450 cm sześciennych jest szybki na piasku i tam zyskałem czas. Moim celem jest dojechanie do Kordoby, skąd pochodzę. To będzie niesamowite. Chcę być tak wysoko, jak to możliwe. Wygranie trzech etapów jest niesamowite.