Rajd Dakar: Mówią po 2 etapie

W wąskich przejazdach pomiędzy wzniesieniami piasek był grząski i kopny. Niestety koła pompowały mi się od mousów, którymi są wypełnione, więc przy mniejszej mocy, musiałem dobrze rozpędzić quad żeby utrzymać trakcję na podjazdach. Musiałem odwrócić quada, wypchnąć go, rozpędzić i objechać to miejsce, pokonując dość wysoką wydmę. Myślę, że straciłem tam 10 minut, ale nie narzekam. Cały oes przejechałem płynnie, bez poważniejszych błędów. I tylko tej mocy trochę brakowało.  Moim zdaniem nawet 20 aut mogło dziś odpaść z rajdu. Kilka zaliczyło rolkę, wiele się zakopało, a niektóre nawet zderzyły. System ostrzegawczy w moim quadzie co chwilę pikał, że zbliżam się do unieruchomionych pojazdówKAMIL WIŚNIEWSKI: - Za wczorajszy błąd i ominięcie waypointa dostałem dwie godziny kary. Podobnie, jak 15 innych quadowców, w tym Josef Machacek, który wygrał pięć ze swoich dziewięciu startów. Skoro więc tacy zawodnicy się mylą, to nie mam się czym martwić. Widziałem wielu stojących motocyklistów i quadowców, co pokazuje, że 40. Edycja Rajdu Dakar od startu jest bardzo ciężka. I tym bardziej jestem zadowolony z dzisiejszego dniaMACIEJ GIEMZA:  - Bardzo przyjemny etap, na którym nie popełniłem żadnych błędów. Narzuciłem trochę większe tempo, aby poprawić swoją pozycję startową na kolejnych etapach i uniknąć kurzu, który utrudnia jazdę zawodnikom startującym z dalszych miejsc. Nie mogę się już doczekać kolejnego dnia.

KUBA PRZYGOŃSKI: - Dzisiejszy odcinek zaliczamy do mało udanych, Tom cały odcinek miał chorobę lokomocyjną. Niestety wymiotował prawie przez cały odcinek w samochodzie. Przez to mieliśmy zły rytm i nie dało się szybko jechać. Najważniejsze na dziś żeby Tom odzyskał siły. Jutro bierzemy do auta papierowy torby, jak w samolocie, dla Toma. Szkoda że Brace Menzis miał dzisiaj wypadek. I jeszcze dwa Mini miały problem i się ze sobą zderzyły. Ciężki dzień w zespole naszym.

CYRIL DESPRES: - Nie spodziewałem się czegoś takiego. Cieszę się, że to zrobiliśmy w jednym kawałku. Są tu duże wydmy i bardzo miękkie płaskowyże. Widzieliśmy Carlosa, Przygońskiego i innych, którzy utknęli w piasku. Chcieliśmy tego uniknąć. David wykonał niesamowitą pracę, nawigując bez żadnych powrotów i niespodzianek. Wspaniale poczuć ten rajd. Teraz czuję się bardziej zrelaksowany, to dobry znak.

STEPHANE PETERHANSEL: - Wyprzedziliśmy kilku zawodników. Widzieliśmy też kilka wypadków: Menziesa, który rozbił swoje buggy i Alvareza, który rolował na wydmach. Staraliśmy się jechać ostrożnie, ale to łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Wróciliśmy do gry. Nasz pierwszy występ wczoraj był nieco trudny, trochę mnie to zdenerwowało.

SEBASTIEN LOEB: - Było lepiej niż wczoraj. Zrobiliśmy to! Było zdradliwie, kilka razy jeździliśmy w kółko szukając waypointów. Myślę, że wykręciliśmy porządny czas i nie będziemy jutro otwierali drogi, więc ok. Zawsze podążamy po śladach, choć czasami mamy poczucie, że nie są poprawne. Chcemy wyjechać z Peru w dobrej kondycji. Mamy wiele do stracenia, jeśli nie znajdzie się punktu kontrolnego. Przykładowo pod koniec mocno rozglądaliśmy się za tym ostatnim.

JOAN BARREDA: - Było wiele pułapek nawigacyjnych, ale udało mi się ustalić mocne tempo i zyskałem czas nad pozostałymi. Już jest kilka zwycięstw etapowych. Próbowałem i ciężko pracowałem przez kilka lat. Następnym krokiem jest wygranie Dakaru, ale to niezwykle trudne i zajmuje dużo czasu.

IGNACIO CASALE: - Robi się ekscytująca walka z Siergiejem. Dzisiejszy odcinek był niesamowity i doskonale bawiłem się pomimo problemu z silnikiem około 80 kilometra. Jestem zachwycony przebiegiem rajdu do tej pory, ponieważ byłem w stanie jechać wysokim tempem i bez podejmowania ryzyka.

 

…news aktualizowany