Audi było niemal gotowe

Audi było jedną z marek, którą do wyścigów długodystansowych przyciągnęła konwergencja przepisów i umożliwienie rywalizacji zarówno w World Endurance Championship, jak i amerykańskiej serii IMSA z wykorzystaniem tych samych konstrukcji: LMDh lub Le Mans Hypercar

Producent z Ingolstadt planował wejść do gry w sezonie 2023. Samochód tworzony był równolegle z konstrukcją Porsche - siostrzanej marki z koncernu Volkswagen Group. Do prac rozwojowych zatrudniono Rene Rasta i Nico Mullera - dwie uznane gwiazdy od lat związane z Audi.

Porsche pokazało swoje LMDh już w styczniu. Chwilę później projekt Audi został zatrzymany. Wtedy poinformowano, że jedynie wstrzymany, ale dobrze zorientowani twierdzili, że Audi zrezygnowało z królewskiej kategorii wyścigów długodystansowych na rzecz zaangażowania w Formułę 1. Do porzucenia prac nad autem LMDh przyznano się dopiero, gdy wejście do F1 zostało oficjalnie ogłoszone.

Teraz okazało się, że konstrukcja LMDh była na tak zaawansowanym etapie, iż niewiele zabrakło, a zdążyłaby pojawić się na torze i rozpocząć prace rozwojowe „w terenie”.

- Przed ogłoszeniem [końca projektu] samochód był gotowy do jazdy - powiedział Muller w rozmowie z Motorsport.com. - Bardzo dużo pracowaliśmy w symulatorze i byliśmy przygotowani do rozpoczęcia właściwych testów na torze.

- Auto było rozwijane równolegle z Porsche. Nie jest tajemnicą, że dzieliliśmy tę samą platformę od Multimatic. Czy chciałbym się przejechać? Było bardzo blisko, ale decyzja zapadła kilka tygodni za wcześnie.

Również szef działu klienckiego w Audi Sport - Chris Reinke przyznał, że Audi szło łeb w łeb z Porsche przy rozwoju swojej konstrukcji.

- Współpracowaliśmy z Porsche przy opracowywaniu samochodu i można przeczytać, na jakim etapie było i jest Porsche. To ogólnie dostępna informacja.

- Jednak w Audi postanowiono się skoncentrować na Formule 1, a zatem wszystkim, którzy emocjonalnie byli zaangażowani w LMDh, ta możliwość przepadła.

Porsche LMDh

Photo by: Porsche Motorsport