Buemi nie wierzy w sukces
Sebastien Buemi uważa, że Toyota nie ma dużych szans na wygraną w trzeciej rundzie sezonu FIA WEC, odbywającej się w Szanghaju. Zwycięstwo może być możliwe jedynie dzięki problemom prywatnych ekip kategorii LMP1.
Urzędujący mistrz świata wyścigów długodystansowych jest przekonany, że tzw. „kary za sukces” przyznane Toyotom TS050 Hybrid oznaczają, że jego zespół nie będzie w stanie walczyć z Rebellionem R13 i obiema Ginettami.
- To czterogodzinny wyścig i wszystko może się zdarzyć, ale pod względem czystego tempa nie mamy nadziei na walkę z innymi - powiedział Buemi, który dzieli samochód opatrzony numerem 8 z Kazukim Nakajimą i Brendonem Hartleyem.
- Uderzyli w nas tak mocno po Fuji, że ciężko mi dostrzec jakieś szanse. Najpewniej będziemy startować z czwartego, piątego miejsca i choć postaramy się walczyć, to w tym momencie nie wygląda abyśmy mieli taką możliwość.
Komentarze Szwajcara znalazły poparcie w wynikach dwóch sesji treningowych. W pierwszym treningu Toyoty uplasowały się na czwartej i szóstej pozycji, w kolejnym zajęły drugie i czwarte miejsce.
Buemi drugi trening zakończył jedynie 0,06 s za Charliem Robertsonem w Ginettcie, jednak swój najlepszy czas wykręcił w trakcie symulacji czasówki.
Obie Toyoty po rozegraniu dwóch rund [Silverstone i Fuji] mają na swoim koncie ponad czterdzieści punktów. W Szanghaju TS050 Hybdrid radzić sobie muszą z maksymalną karą, przewidzianą zmodyfikowanym regulaminem. Redukcja w ilości paliwa i dostępnej energii ma je spowolnić o 2,74 s na okrążeniu.
31-latek przyznał, że trudne stało się nawet wyprzedzanie samochodów z klasy GTE. Dodał również, że symulacje przeprowadzone przez zespół wskazują, że charakter toru w Szanghaju, posiadającego dwie długie proste, pogłębi efekt wprowadzonych utrudnień.
- Przeprowadziliśmy analizy i okazało się, że ten tor najbardziej uwypukli kary. Takie same utrudnienia na Fuji byłyby mniej dotkliwe - wyjaśnił Sebastien Buemi.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.