Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Kubicy brakowało przyczepności

Robert Kubica wraz z kolegami z Prema Orlen Team ukończył 6 Hours of Spa-Francorchamps na dziesiątej pozycji w klasyfikacji generalnej i siódmej w LMP2. Po wyścigu Polak porównał nawierzchnię belgijskiego toru do oblodzonych oesów Rajdu Monte Carlo.

 #9 Prema Orlen Team Oreca 07  Gibson LMP2 : Robert Kubica, Louis Deletraz, Lorenzo Colombo

Autor zdjęcia: Eric Le Galliot

Druga runda sezonu World Endurance Championship zdominowana była przez chaos wywoływany mokrą nawierzchnią po ulewnych opadach. Tor w Ardenach nie wybaczał błędów, nawet tych popełnianych przez doświadczonych kierowców.

Zespół Prema Orlen Team zakwalifikował się na czwartej pozycji w swojej klasie. W sobotę jako pierwszy za kierownicą Oreki usiadł Lorenzo Colombo. Tor był jeszcze suchy, a Włoch imponował odważnymi manewrami. Dzięki niemu ekipa przebiła się na drugie miejsce i na chwilę objęła prowadzenie, gdy w alei zameldowali się tymczasowi liderzy LMP2.

Gdy samochód przejął Kubica, tor był już zalany wodą. Tempo samochodu wyraźnie spadło i Polak stracił dwie pozycje. Oddawał Orecę na szóstym miejscu w LMP2. Louis Deletraz chciał szybko nadrobić, ale już na początku swojego pierwszego stintu uderzył w barierę i konieczna była dodatkowa wizyta u mechaników.

Ostatecznie włoska stajnia dojechała siódma w LMP2 i zamknęła dziesiątkę klasyfikacji generalnej.

Po wyścigu Kubica nie był zadowolony z występu, podkreślając trudności w prowadzeniu samochodu.

- Niełatwy wyścig, to chyba najlepsze podsumowanie - powiedział krakowianin. - Naprawdę nie ma zbyt wielu pozytywów. Było ponad normę trudno i skomplikowanie, więc trzeba przeanalizować, co poszło źle i sprawdzić czy są jakieś problemy.

- Były fazy wyścigu, podczas których ani ja, ani Louis nie mieliśmy przyczepności. Pojawiały się wibracje pochodzące z układu napędowego, więc zapewne coś tam było nie tak. Trudny dzień za kierownicą. By utrzymać w tym deszczu samochód prosto, miałem więcej problemów niż jadąc na slickach po oblodzonych oesach Monte Carlo.

Zadowolony ze swojej pracy mógł być Colombo: - Mogę powiedzieć, że sporo się poprawiłem, po raz pierwszy startując do wyścigu w WEC. Wszystko zrobiłem płynnie i delikatnie. Z okrążenia na okrążenie nabierałem pewności i radziłem sobie lepiej niż dwa prowadzące samochody LMP2. Miałem przewagę i udało mi się je wyprzedzić.

- Potem warunki stały się naprawdę trudne i nieco odpuściłem. Musimy się uczyć i doskonalić przed kolejnymi rundami, ponieważ w porównaniu do innych straciliśmy dużo tempa. Na suchej nawierzchni byliśmy konkurencyjni, ale musimy się poprawić.

Ostatni z tercetu, Deletraz dodał: - To był trudny wyścig pod względem tempa w deszczu i „sterowności”. Dobra lekcja przed Le Mans, a i punkty zdobyliśmy. Miałem pecha z aquaplaningiem i dotknąłem ściany, ale mimo to zajęliśmy siódme miejsce. Nie mogę powiedzieć, że jesteśmy szczęśliwi, ale podczas takich wyścigów uczysz się najwięcej.

- Nie mogę się już doczekać ścigania w ELMS w przyszły weekend. Tam prowadzimy i walczymy o zwycięstwa. Mam nadzieję, że zrobimy to ponownie.

Trzecią rundą sezonu WEC 2022 będą 24 godziny Le Mans, zaplanowane w dniach 11-12 czerwca.

Polecane video:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Bez polskich sukcesów w Spa
Następny artykuł FIA nie chce kolizji terminów

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska