Zespół Kubicy nie miał szczęścia
Zespół Prema Orlen Team z Robertem Kubicą, Louisem Deletrazem i Lorenzo Colombo, zajął szóste miejsce w LMP2 wyścigu 6 Hours of Monza.

Prema pokazała duży potencjał w treningach i zapewniła sobie szóste pole startowe w stawce LMP2 w kwalifikacjach do czwartej rundy FIA WEC 2022, co stanowiło dobrą pozycję wyjściową na niedzielę.
Louis Deletraz zaliczył bardzo dobry start na torze w Monzy. Szwajcar szybko przebił się przez stawkę wskakując na pierwsze miejsce w swojej klasie.
Lorenzo Colombo następnie przejął Orecę i prezentował solidne tempo. Niestety w tej części wyścigu pojawiały się zarówno samochód bezpieczeństwa, jak i żółte flagi na dystansie całego okrążenia. Jedna z tych sytuacji okazała się niekorzystna dla Premy i kosztowała 21-letniego Włocha utratę kilku pozycji.
Jako kolejny w samochodzie znalazł się Robert Kubica, który miał za zadanie odrobić straty. Niestety, po wyprzedzeniu jednego z rywali, Polak miał kontakt z autem ekipy Richard Mille na dohamowaniu do pierwszej szykany i otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową, przez co spadł na siódme miejsce. Od tego momentu ciężko już było odwrócić losy wyścigu. Zespół zyskał tylko jedną pozycję, awansując na szóstą lokatę.
- Ten wyścig miał swoje dwie strony - powiedział Robert Kubica. - Podczas jego pierwszej części wszystko szło dobrze. Potem doszło do poważnego wypadku i samochód bezpieczeństwa przegrupował stawkę. W przypadku niektórych ekip, w kontekście ich strategii, szczęście stało po ich stronie, ale my na tym sporo straciliśmy. Kiedy wsiadłem do auta próbowałem to odrabiać, ale nie było łatwo z wyprzedzaniem innych samochodów. Kiedy minąłem Vector Racing niestety hamując do pierwszego zakrętu zblokowałem tylne koła i kiedy samochód nr1 wrócił na właściwą linię jazdy uderzyłem w niego w chwili gdy skręcał, co sprawiło, że się obrócił. Dostaliśmy za to karę.
- Od tego momentu wszystko było skomplikowane, ale i tak udało się zająć szóste miejsce. To drugi wyścig, w którym nie mamy szczęścia z czerwonymi flagami lub samochodami bezpieczeństwa, ale tak to już jest - dodał.
- Dzień nie ułożył się po naszej myśli - przyznał Colombo. - Mieliśmy naprawdę mocny start z Louisem za kierownicą, który objął prowadzenie. W trakcie mojego stintu wyścig stał się bardzo nerwowy z powodu samochodu bezpieczeństwa, a także żółtych flag na całym dystansie. Inne zespoły skorzystały na tym, a my mieliśmy pecha. Tak jednak może zdarzyć się w sześciogodzinnym wyścigu. Potem dostaliśmy karę, a jak zawsze w WEC, mają one dużą wagę. Teraz czekam na kolejną rundę w Japonii, gdzie nigdy jeszcze nie byłem.
- Spokojnie wystartowałem, a potem przebijałem się przez stawkę. Objęliśmy prowadzenie i udało się wypracować pewną przewagę - komentował Deletraz. - Wszyscy wykonali świetną pracę, ale mieliśmy ogromnego pecha z samochodem bezpieczeństwa. Kara też nie pomogła. Tak bywa w wyścigach, ale mimo wszystko spisaliśmy się naprawdę dobrze. To po prostu nie był nasz dzień. Następna runda odbędzie się w Japonii, będzie to mój pierwszy raz tam i nie mogę doczekać się, aby odkryć tor Fuji.
6 Hours of Fuji odbędzie się w dniach 9-11 września.
Polecane video:
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.