
Eric Camilli ma nadzieję, że tempo, które zaprezentował podczas rozegranego w zeszłym miesiącu Tour de Corse, wystarczy, aby znów zrealizował pełny program startów w mistrzostwach świata.
W WRC2 Francuz wygrał na Korsyce dziesięć odcinków specjalnych i po jedenastu oesach był 9. w „generalce”. Niestety pod koniec kolejnej próby doszło do pożaru, który doszczętnie strawił jego Volkswagena Polo GTI R5.
- Volkswagen bada co się stało - powiedział Camilli dla autosport.com. - Nie pojawiło się wcześniej żadne ostrzeżenie. Poczułem zapach paliwa z tyłu samochodu, więc zwolniłem i spojrzałem w lusterko. Gdy tylko wyłączyłem tryb jazdy z podtrzymaniem, wybuchł pożar. Zużyliśmy siedem czy osiem gaśnic, ale nie udało się zatrzymać ognia.
- Oczywiście to rozczarowująca sytuacja, że nie dowieźliśmy wyniku, ale mieliśmy dobrą prędkość - dodał. - Teraz prowadzę rozmowy z kilkoma zespołami odnośnie powrotu.
- Chcę odzyskać swoje miejsce. Jestem zdeterminowany, aby wrócić do WRC lub WRC2 – dodał.
Camilli ma kontrakt z Volkswagenem, ale zespół z Hanoweru konsekwentnie podkreśla, że nie zrealizuje programu fabrycznego w mistrzostwach świata.

Poprzedni artykuł
Hyundai podał skład na Portugalię
Następny artykuł
Mouton chce trudniejszej trasy Rajdu Safari

O tym artykule
Serie | WRC , Rajdy |
Kierowcy | Eric Camilli |
Autor | David Evans |