Dwie historie Solbergów
Kultowa załoga - Petter Solberg i Phil Mills wygrała rywalizację w WRC 2 podczas Rajdu Wielkiej Brytanii.
Autor zdjęcia: Timo Anis
Dwunasta runda tegorocznych mistrzostw świata była bardzo emocjonalnym wydarzeniem dla rodziny Solbergów.
Petter Solberg pojawił się na odcinkach specjalnych w Walii w ramach pożegnalnego tournée Farewell Tour.
Petter wygrywał Rajd Wielkiej Brytanii już cztery razy. Teraz do tej listy dopisał piąte zwycięstwo, tym razem w WRC 2, jadąc Polo R5.
- To niesamowite - mówił Mr Hollywood. - To nie do wiary. Od czasu, kiedy planowaliśmy Farewell Tour, na początku roku, chciałem tu przyjechać i wystartować w Rajdzie Wielkiej Brytanii. Tym razem jednak było inaczej, ze względu na Olivera. Emocje były nieco bardziej skomplikowane, ale ten wynik... co mogę powiedzieć.
- Nie lekceważyłem trudności tego rajdu, ale może trochę zapomniałem, jak jest ciężki - kontynuował Norweg. - To jeden z najtrudniejszych rajdów w mistrzostwach, zawsze tak było. Tym bardziej sukces tutaj jest tak wyjątkowy. Dni są bardzo długie, drogi trudne do odczytania, na których nie łatwo o pewność siebie. Jednak, kiedy wszystko dobrze się poskłada, to najlepsze uczucie na świecie.
Jeśli chodzi o sugestie dotyczące ewentualnego powrotu, stwierdził: - Myślicie, że powinienem? Może? Ale nie, teraz pracujemy nad programem Olivera. Teraz to jego przyszłość jest częścią historii Solbergów. Szczerze mówiąc towarzyszyło mi wiele emocji udając się na ten rajd. Kocham to miejsce i tych ludzi. Zaliczenie mojej ostatniej rundy w WRC, w Walii, było dla mnie i dla Phila wyjątkowe. To był właściwy sposób na pożegnanie.
Petter Solberg, Phil Mills, Volkswagen Polo R5
Photo by: Timo Anis
Podczas gdy w tym roku Petter żegna się z regularnymi startami w motorsporcie, jego syn Oliver spełnił marzenie i zadebiutował w mistrzostwach świata. Podobnie jak ojciec rywalizował na trasach Rajdu Wielkiej Brytanii w WRC 2, jadąc Volkswagenem Polo R5.
Pokazał dobre tempo, ale spotkało go też sporo kłopotów. Zaparowana szyba na OS1 uniemożliwiła szybką jazdę. Problemy techniczne z samochodem i związana z tym wycieczka poza trasę, wykluczyły go z rywalizacji już na początku piątkowego etapu.
Kiedy w sobotę wrócił do jazdy, wygrał dwa pierwsze oesy. Niestety na Sweet Lamb znów doszło do awarii auta.
- Samochód zatrzymał się. Nie wiemy dlaczego. Sprawdziliśmy wszystko, ale nie dało się jechać dalej - mówił Oliver. - Na serwisie zespół zbadał co się dzieje, pracowali nad samochodem i udało się wrócić w niedzielę. Oczywiście to rozczarowujące, że nie mogliśmy zyskać doświadczenia z jazdy po wszystkich osach.
- Chciałem zobaczyć, jaką będziemy mieli prędkość. Cały czas zadawałem sobie pytanie: Gdzie się znajdę ze swoim tempem. Jak wypadnę w porównaniu z innymi kierowcami.
- W sobotę rano byłem w trudnej sytuacji. Nie miałem o co walczyć, ale mogłem też dużo stracić, gdybym się rozbił. Szczerze, jechałem na jakieś 95 procent możliwości i mieliśmy dobre czasy.
Na odcinku Dyfi pokonał Rovanperę o 9,1s, a tatę 24,7s.
- To było dobre - przyznał. - Podobało mi się - przyczepność w wielu miejscach była naprawdę dobra, co mnie zaskoczyło. Wiele razy hamowałem zbyt wcześnie.
Na pierwszym przejeździe Myherin był szybszy od Haydena Paddona o 3,1s, a od Pettera o 8s. W niedzielę rolował na przedostatnim oesie.
- Koniec rajdu nie był taki, na jaki liczyliśmy, ale spełniłem marzenie przyjeżdżając tutaj. Walia i mistrzostwa świata nie były takie, jak powiedział mi mój tata. Było jeszcze lepiej - podsumował.
Oliver Solberg, Aaron Johnston, Volkswagen Polo R5
Photo by: Timo Anis
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze