Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Historia „Malucha” Pettera Solberga

Kupiony po raz pierwszy prawie 30 lat temu z myślą o dojazdach do pracy, Fiat 126p ponownie jest własnością Pettera Solberga.

Petter Solberg, Fiat 126p

O Fiacie 126 Pettera Solberga głośno zrobiło się w końcówce grudnia, gdy rajdowy mistrz świata z 2003 roku pochwalił się zdjęciem samochodu w mediach społecznościowych. Znawcy od razu rozpoznali w nim polską wersję, czyli popularnego Malucha.

Okazuje się, że Norweg odzyskał Fiata, którego właścicielem pierwszy raz został prawie 30 lat temu. Osiemnastoletni wtedy Solberg pracował jako malarz, a auto służyło mu jako środek codziennego transportu.

W rozmowie z polską edycją Motorsport.com, Petter Solberg przybliżył historię żółtego Malucha.

- Kupiłem go w 1992 roku, gdy miałem osiemnaście lat - opowiada Solberg. - Byłem wtedy malarzem i nawet na boku był napis Petter - malarz. Każdego dnia jeździłem pracować do Oslo i w okolice.

- Jeśli było pod górkę, a znaki pokazywały ograniczenie do 80 km/h, swoim samochodem i tak jechałem 60 km/h. Kiedy było bardzo zimno, przed wyjazdem wstawiałem do niego piecyk zasilany olejem napędowym i rozgrzewałem wnętrze. Mimo to i tak musiałem prowadzić w zimowym ubraniu.

- Nie miałem pieniędzy, więc paliwo było dla mnie drogie. Malucha mogłem zatankować za 5 euro [w przeliczeniu z korony norweskiej] i wystarczało na tydzień. Tyle też jednak rzadko wydawałem i nalewałem za 2 lub 3 euro. Pamiętam, że miałem nalepkę Martini na masce, a oni sponsorowali mnie później podczas kariery.

Pytany, co stało się z Maluchem i jak go odzyskał, Solberg odpowiedział:

- Nie pamiętam kiedy go sprzedałem. Z pewnością odzyskanie go teraz kosztowało dużo więcej. 

- Stał gdzieś dwadzieścia lat [i pojawił się w ogłoszeniu internetowym]. Ktoś do mnie zadzwonił i spytał czy mój samochód jest na sprzedaż. Napisano [w ogłoszeniu] - ex Petter Solberg. Od razu go poznałem. Miał ten sam kolor i wszystkie naklejki!

- Cena wyjściowa była niska, ponieważ wymagał bardzo dużo pracy. Zadzwoniłem do gościa z ogłoszenia i usłyszałem: „Bardzo mi przykro, Petter, ale ludzie cały czas się licytują.” Zaczęło się od 500 euro, a byliśmy już przy 4-5 tysiącach euro. Jak tylko ludzie dowiedzieli się, że Fiat należał do mnie, cena poszybowała w górę.

- Właściciel powiedział mi: „Jeśli dasz dodatkowe 1500 euro, sprzedam ci go ze względu na twoje przywiązanie do niego.” Zrobiłem to, a ponadto kupiłem drugi egzemplarz na części. Nabyłem go trzy lata temu i odbudowałem. Trzymam go w szopie, a czasem wrzucam na dach narty i jadę.

- Ludzie w okolicy mają Tesle, Porsche, Range Rovery, a ja mam Fiata. W święta Bożego Narodzenia mój ojciec, matka, Pernilla, Oliver i ja wsiedliśmy do niego i pojechaliśmy do restauracji. Ludzie machali i bili nam brawo - zakończył Petter Solberg.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Loeb ma ochotę na więcej
Następny artykuł Loeb blisko Ogiera

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska