Loeb ma ochotę na więcej

Sebastien Loeb chciałby wziąć udział w większej liczbie tegorocznych rund Rajdowych Mistrzostw Świata, ale na przeszkodzie może stanąć napięty terminarz.

Loeb ma ochotę na więcej

Loeb po raz ostatni pełny program zaliczył w 2012 roku i wspólnie z Danielem Eleną zdobył wtedy swój dziewiąty tytuł. Od tamtej pory pojawiał się na trasach światowego czempionatu dużo rzadziej. W 2019 roku niespodziewanie związał się z Hyundaiem i w tym samym sezonie wystąpił w sześciu rundach WRC. W kolejnym - pandemicznym - już tylko w dwóch.

Po szesnastomiesięcznej przerwie trwającej od Rajdu Turcji 2020, Loeb wrócił do stawki. Francuz porozumiał się z M-Sportem. Pewny na razie jest jedynie start w Rajdzie Monte Carlo. Na prawym fotelu usiadła Isabelle Galmiche.

Zgodę na nawiązanie współpracy z M-Sportem musiał wydać Prodrive. Loeb związany jest ze stajnią od 2020 roku. Zajął się rozwojem BRX Huntera, którym już dwukrotnie wystartował w Rajdzie Dakar. W niedawno zakończonej edycji uplasował się na drugiej pozycji. Ponadto reprezentował X44 - zespół Lewisa Hamiltona w serii Extreme E. Program prowadzony był również przez Prodrive.

Loeb, uczestnik 180 rund mistrzostw świata, przyznaje, że chciałby wystartować w tym roku w większej liczbie rajdów, jednak główną przeszkodą może okazać się napięty terminarz. Niewykluczone, że Rajd Monte Carlo będzie jedynym występem w Fordzie Puma Rally1.

- Nie mam pojęcia - powiedział Loeb, pytany czy więcej rund WRC znajdzie się w jego programie na 2022 rok. - Rajd Monte Carlo może być jedynym. Rozmawialiśmy o większej liczbie startów, ale złożenie wszystkiego było zbyt skomplikowane, więc porozumieliśmy się jedynie w kwestii Monte Carlo. Resztę przedyskutujemy później.

- Tak [chciałbym kolejnych rund], ale nie wiem, co będę robił. Pewnie zaliczę Extreme E oraz być może rundy World Rally-Raid Championship. Muszę więc znaleźć kompromis. Nie chcę mieć znowu piętnastu wydarzeń rocznie.

Spytany przez Motorsport.com czy ma jakieś preferencje odnośnie konkretnych rund WRC, Loeb odparł:

- Nie wiem, ile rajdów będziemy w stanie zrobić i czy w ogóle. Preferencje? Nie bardzo. To będzie bardziej kwestia kalendarza, a nie preferencji.

O program Loeba spytano również Richarda Millenera, szefa ekipy M-Sport Ford. Ten przyznał, że nie ma żadnych konkretów dotyczących kolejnych startów utytułowanego Francuza. Dodał również, iż niemały wpływ na przyszłe decyzje może mieć występ na alpejskich oesach.

- Nie ma żadnej rozmowy na temat Szwecji - powiedział Millener. - Powstanie jednak fajna przerwa między Monte Carlo i Chorwacją i będziemy mogli zobaczyć, co jest możliwe. Myślę, że wszystko ostatecznie sprowadzi się do tego, jak pójdzie ten weekend. Skupialiśmy się wyłącznie na nim i jemu wszystko podporządkowaliśmy. W tej chwili nie patrzyliśmy nawet na przyszły tydzień, który będzie dla nas wszystkich zasłużonym odpoczynkiem.

- Chcielibyśmy go zobaczyć w samochodzie, ale jest wiele rzeczy, które trzeba złożyć w całość. Jednak pracowaliśmy bardzo ciężko, by znaleźć się w sytuacji, w której jesteśmy teraz, więc nie ma powodu, dla którego nie moglibyśmy kontynuować.

Powrót Loeba oznacza, że ponownie dojdzie do jego rywalizacji z Sebastienem Ogierem. Obaj mają na koncie łącznie siedemnaście mistrzowskich laurów i piętnaście zwycięstw w Rajdzie Monte Carlo. Loeb jednak nie koncentruje się na pojedynku ze swoim imiennikiem, ale na jak najlepszym wykorzystaniu Pumy Rally1.

- Celem nie jest walka z Ogierem. Po pierwsze, chcę znaleźć właściwy rytm, zorientować się, który samochód jest dobry i sprawdzić czy dotrzymam kroku gościom z przodu. To nie zawsze jest łatwe, zwłaszcza dla mnie, który zwykle wraca po długiej przerwie.

- W tej chwili staram się o tym nie myśleć. Koncentruję się na swojej pracy, na wyczuciu samochodu i oesów. Potem zobaczymy, gdzie jesteśmy.

Pierwszy oes Rajdu Monte Carlo rusza dziś o godzinie 20:18. Podczas odcinka testowego Loeb i Galmiche wykręcili drugi rezultat.

Czytaj również:

 

akcje
komentarze

Dwie legendy na czele

Historia „Malucha” Pettera Solberga