Łukjaniuk nie martwił się taktyką
Aleksiej Łukjaniuk przyznał, że jednorazowy występ w WRC 3 podczas Rajdu Estonii sprawił mu wiele frajdy, ponieważ mógł jechać swoim tempem, nie dbając o taktykę czy punkty.
Autor zdjęcia: Marcin Snopkowski
Łukjaniuk - dwukrotny mistrz Europy - siódmy sezon z rzędu koncentruje swoje siły na walce w czempionacie Starego Kontynentu. Nieoczekiwanie, dzięki pomocy Aleksandra Rzewkina - również rosyjskiego kierowcy rajdowego - mógł razem z Jarosławem Fedorowem wystąpić w Rajdzie Estonii w kategorii WRC 3.
Jadący Skoda Fabią Rally2 evo, Łukjaniuk i Fedorow już na samym początku objęli prowadzenie w WRC 3, dodatkowo po trzecim oesie stając się najszybszą załogą korzystającą z auta Rally2. Prowadzenie w obu klasyfikacjach utrzymali pomimo efektownego dachowania podczas ostatniej próby rajdu.
Pytany podczas konferencji prasowej o szczegóły tej przygody, Łukjaniuk powiedział.
- Coś poszło nie tak - przyznał Rosjanin. - Widziałem film z zewnątrz i wygląda na to, że byłem zbyt optymistyczny w tym miejscu. Na hopie nie wziąłem pod uwagę, że są głębokie koleiny i zostałem złapany. Rolowaliśmy dwa razy. Szczęśliwie wylądowaliśmy na kołach, samochód się uruchomił i ukończyliśmy oes.
- Samochód był jak piaskownica z ogromną ilością szutru. Musiałem odkopać przycisk do włączenia silnika. Cały czas zastanawiałem się, gdzie on jest. Dziwna sytuacja, ale najważniejsze, że ukończyliśmy oes i wygraliśmy.
Przed Łukjaniukiem teraz powrót na europejskie trasy. W najbliższy weekend razem z Aleksiejem Arnautowem wystartuje w Rally di Roma Capitale. Lider tabeli nie potrafił odpowiedzieć na pytanie czy i kiedy mógłby ponownie wziąć udział w rundzie mistrzostw świata. Przyznał jednak, że jednorazowy występ bez martwienia się o punkty zapewnił mu dużo frajdy.
- W tej chwili jestem cieszę się z jednego rajdu. Nie musiałem martwić się punktami, taktyką i tym podobnymi rzeczami. Mogłem jechać z prędkością, jaką chciałem.
- Oczywiście drugiego dnia już kontrolowaliśmy tempo, patrząc na Andreasa [Mikkelsena, lidera WRC 2]. Za każdym razem chciałem dopasować się do niego. Wygrałem pierwszy oes i zwolniłem, a Andreas przyspieszył walcząc z [Madsem] Ostbergiem. Powiedziałem sobie: w porządku, on przycisnął, to my też. Cały czas zmienialiśmy nasze podejście. Było ciekawie i koniec końców jechaliśmy konsekwentnie. No może poza tą ostatnią sytuacją.
- Bardzo łatwo jest przewrócić samochód w tak głębokich koleinach, ale wygląda na to, że tylko ja skorzystałem z tej okazji. Jednak wygraliśmy, a cała reszta mnie nie interesuje - podsumował Aleksiej Łukjaniuk.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze