Ogier buduje przewagę, błysk Kajetanowicza

Oes Sedini - Castelsardo stał się w ostatnich latach jedną z wizytówek włoskiej rundy WRC. Charakter trasy zmienia się z każdym przejechanym kilometrem. Początek wiedzie po równej i szerokiej drodze. Nie brakuje wąskich i kamienistych sekcji oraz łączników asfaltowych. Popularne wśród kibiców jest „spadanie” usiane kilkoma podbiciami, z którego rozpościera się panorama na malownicze miasteczko Castelsardo. Metę wyznaczono tuż po lewym nawrocie, skracając tym samym odcinek - względem ubiegłego roku - o 1,7 km.

Kolejny oes wygrali Ogier i Ingrassia. Thierry Neuville i Martijn Wydaeghe [+1,8 s] zostawili za sobą Elfyna Evansa i Scotta Martina [+2,6 s] oraz wiceliderów rajdu: Daniego Sordo i Borję Rozada [+3,3 s].

- Lubię być na tej pozycji, ale to ciężkie popołudnie, zwłaszcza dla opon. Staram się jechać delikatnie. Celem jest uniknięcie problemów - zapowiedział Ogier.

- Mam cztery twarde opony, tak jak inni. Cisnąłem jak diabli, ale nie wiem czy to wystarczy. Chyba powinienem być dużo szybszy niż poprzednie samochody - przyznał Neuville.

- Nie miałem zbyt dobrej przyczepności. Powinniśmy być szybsi - zapewnił Evans.

- Na początku było nieźle, ale potem wydawało mi się, że opony się skończyły. Sporo podsterowności. Dziwne - przekazał Sordo.

Dobry przejazd zaliczyli Takamoto Katsuta i Daniel Barritt. Ich strata wyniosła 7,2 s.

- Całkiem trudny oes. Przyczepność się zmienia. Z pewnością trochę czyścimy, ale zawsze to nowe doświadczenie - mówił Katsuta.

Na dwa odcinki przed końcem sobotniego etapu kolejność jest następująca: Ogier, Sordo [+24,6 s], Evans [+39,7 s] i Neuville [+52,3 s].

Drugą piątkę OS14 otworzyli Adrien Fourmaux i Renaud Jamoul [+15,1 s], najszybsi w WRC 2. Pół sekundy za Francuzami dojechali Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak. Polacy byli najlepsi w WRC 3. Ósma pozycja należała do Madsa Ostberga i Torsteina Eriksena [+16,4 s]. Norwegowie odrobili do głównych rywali: Jariego Huttunena i Mikko Lukki 4,2 s. Pomiędzy dwie powyższe załogi wcisnęli się jeszcze Jan Solans i Rodrigo Sanjuan [+16,9 s].