Opony zdały egzamin

Włoski producent kilka razy znalazł się w tym sezonie w ogniu krytyki ze strony kierowców, sfrustrowanych uszkodzeniami opon. Najwięcej pretensji zgłaszano w trakcie asfaltowego Rajdu Chorwacji - gdzie zawodziły „deszczówki” - oraz Rajdu Portugalii. Szczególnie martwiono się licznymi przebiciami „szutrówek”, ponieważ właśnie ta nawierzchnia dominuje w kalendarzu.

Pirelli uzgodniło z zespołami, że wiążące decyzje dotyczące ewentualnych zmian konstrukcji zostaną podjęte po Rajdzie Safari. W Kenii, choć „kapci” nie zabrakło, było ich zdecydowanie mniej, niż można się było spodziewać, zwłaszcza w obliczu dużo trudniejszej trasy, jaką w tym roku organizatorzy zaserwowali załogom.

W rozmowie z Motorsport.com, zadowolenia nie krył Terenzio Testoni, szef rajdowych aktywności producenta.

- Opinia zespołów jest jasna. Nawierzchnia było dużo bardziej zniszczona niż rok temu, a kapci mniej - przyznał Włoch. - Według mnie Kenia była pozytywnym testem, a opony lepsze niż przed rokiem.

- Jeśli chcesz wygrać w Kenii, najważniejszą rzeczą jest zaliczenie mniejszej liczby przebić od rywali. Nie można powiedzieć, że konieczna jest większa przyczepność. Trzeba być po prostu ostrożnym i dbać nie tylko o opony, ale i o felgi. Gdy spojrzy się na czołową trójkę, tylko Kalle Rovanpera nie miał „normalnego” kapcia. A zerkając na prędkości, czołowa trójka wcale nie była najszybsza.

- Po raz pierwszy w wysokiej temperaturze wykorzystano miękką mieszankę. Biorąc pod uwagę długi oes i dużą prędkość, można powiedzieć, że to dobra opona. Według mnie miękka spisywała się naprawdę dobrze w każdych warunkach.

W klasyfikacji generalnej Rajdu Safari triumfowali Kalle Rovanpera i Jonne Halttunen. Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak zwyciężyli w WRC 2.

Polecane video: