Pojedynek mistrzów

Najbardziej utytułowani kierowcy WRC zmierzą się w tym tygodniu w słynnym Rajdzie Monte Carlo, w którym obydwaj mają łącznie piętnaście zwycięstw.

Świeżo upieczony ośmiokrotny mistrz - Sebastien Ogier, weźmie udział w imprezie w ramach częściowej kampanii dla Toyoty, po tym jak zdecydował się ograniczyć swoje tegoroczne zobowiązania w WRC.

Dziewięciokrotny zdobywca tytułu - Sebastien Loeb powróci do mistrzostw po raz pierwszy od 2020 roku, podejmując się jednorazowego startu w sezonie, wg obecnych ustaleń, w czwartym Fordzie Puma zespołu M-Sport.

Po raz ostatni w Rajdzie Monte Carlo, w samochodach najwyższej klasy, obydwaj zmierzyli się w 2020 roku. Ogier zajął drugie miejsce za kierowcą Hyundaia Thierrym Neuville'em, a Loeb był szósty w jednym z dwóch występów w serii, dla koreańskiego producenta w tamtym sezonie.

Żaden z wymienionych kierowców nie ma tym razem aspiracji mistrzowskich, co może zaowocować fascynującą walką, gdy wszystko postawią na jedną kartę w ich pierwszym starcie w nowych samochodach hybrydowych Rally1.

Ogier cieszy się na myśl o kolejnym Rajdzie Monte Carlo z Loebem, przyznając, że jest to „dobre dla sportu” i przyciągnęło dodatkowe zainteresowanie zawodami.

- Zawsze tu przyjeżdżam, aby pokonać wszystkich, w tym oczywiście Sebastiena - powiedział Ogier portalowi Motorsport.com. - Wiem, że o tej rywalizacji między nami znów będzie się mówiło, bo kibice to lubią. Dobrze jest przyciągnąć trochę dodatkowej uwagi do rajdu.

- Szanujemy się nawzajem, mieliśmy już wiele pojedynków w przeszłości i jeśli możemy mieć jeszcze jeden, to będzie stanowiło dla nas przyjemność - kontynuował.

W przeddzień startu w wydarzeniu, w którym ma rekordowe osiem zwycięstw, Francuz podkreślił, że tegoroczna edycja „nie będzie łatwa dla nikogo”, ponieważ załogi dostosowują się do nowych samochodów Rally1, które jego zdaniem są trudniejsze w prowadzeniu. 38-latek ma za sobą ograniczony program testów w Toyocie GR Yaris Rally1. Ostatnią sesję zaliczył w zeszłym tygodniu.

- Przyznam, że trudno z określeniem, czy jesteśmy gotowi, czy nie - stwierdził. - Na pewno nie w stu procentach i prawdopodobnie wszyscy są w takiej sytuacji. W każdym razie musimy wykorzystać jak najlepiej obecne możliwości. Jeśli mam być szczery, samochód jest zdecydowanie trudniejszy w prowadzeniu w warunkach bardzo niskiej przyczepności. Ciężko jednak powiedzieć, gdzie jesteśmy w porównaniu z innymi, co stanowi najważniejsze pytanie. Widzieliśmy ostatnio sporo kraks (na testach), co potwierdza moje słowa. Dlatego nie sądzę, aby Monte Carlo było dla kogokolwiek łatwym rajdem - podkreślił.

W odniesieniu do swojego częściowego programu w WRC 2022, gdy celem nie jest już walka o mistrzostwo w klasyfikacji indywidualnej, nie ukrywa, że presja jest mniejsza: - Oczywiście jestem bardziej zrelaksowany niż kiedykolwiek wcześniej wiedząc, że nie zaliczę pełnej kampanii. Dzięki temu ciśnienie jest trochę ograniczone. Jednakże zawsze, kiedy zaczynam rajd, liczę na dobre osiągi i wyniki.

- Nie wiem jeszcze, jaką obiorę strategię. Zależna będzie od moich doznań w samochodzie. Jeśli wszystko ułoży się w porządku, zamierzam przycisnąć, ale jak wspomniałem, najważniejszą kwestią pozostaje wypracowanie dobrych odczuć. Presja jest mniejsza, ale zespół liczy na mnie, ponieważ oczywiście mam rekord wygranych w Monte Carlo i oczekują ode mnie kilku niezłych punktów. To jest moje zadanie.

Rajdowe Mistrzostwa Świata 2022 ruszą w czwartek rano od odcinka testowego poprzedzającego Rajd Monte Carlo. Tego samego dnia w harmonogramie są dwa wieczorne oesy.