Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Rajd Sardynii niczym Safari

Wielu kierowców podkreśla, że trasy tegorocznej, jubileuszowej edycji Rajdu Sardynii miejscami przypominają przeprawę rodem z legendarnego Safari.

Takamoto Katsuta, Aaron Johnston, Toyota Gazoo Racing WRT NG Toyota GR Yaris Rally1

Takamoto Katsuta, Aaron Johnston, Toyota Gazoo Racing WRT NG Toyota GR Yaris Rally1

McKlein / Motorsport Images

Rajd Sardynii świętuje jubileusz dwudziestej edycji. Od 2004 roku jest niemal stałym elementem kalendarza WRC. Jedynie w sezonie 2010 na malowniczej wyspie walczono o punkty w nieistniejącym już cyklu IRC.

Odwiedzająca zarówno zachodnie, jak i wschodnie wybrzeże Sardynii, runda światowego czempionatu znana jest z wymagających, technicznych, nierzadko znacząco zniszczonych dróg. W tym roku swoje dołożyła też aura. Burze i obfite opady deszczu nawiedziły położone w górach oesy, dodatkowo podnosząc trudność wyzwania, przed jakim stoją i załogi, i sprzęt.

Sebastien Ogier, który zaliczy na Sardynii swój czwarty tegoroczny start, przyznał: - Sądziłem, że Safari Rally Kenya jest dopiero za trzy tygodnie, ale tutaj otrzymamy przedsmak. Niektóre odcinki są bardzo zniszczone.

- Szczerze mówiąc, niektóre sekcje naprawdę przypominają Kenię, są nawet trudniejsze. Jest bardzo dużo kamieni.

Podobną opinią podzielił się z Motorsport.com Kalle Rovanpera, który wraz z Jonne Halttunenem jako pierwszy wyruszy na trasy piątkowego etapu, w tym blisko 50-kilometrową próbę Monte Lerno. Choć nazwy wszystkich oesów znane są z przeszłości, niemal każdy z nich przeszedł mniejszą lub większą modyfikację trasy.

- Niektóre z tych nowych fragmentów, które użyte zostały do połączenia odcinków, jak na tym długim czy też nowym w piątkowy poranek, są już naprawdę zniszczone. Trudno mi jest sobie wyobrazić drugi przejazd. Niełatwo będzie zachować samochód i opony w jednym kawałku. W kilku sekcjach trzeba będzie głównie zadbać o auto.

Trójgłos z obozu Toyoty uzupełnił Elfyn Evans. Walijczyk dostrzega skalę wyzwania i dodał, że hybrydowy GR Yaris lepiej spisuje się w tego typu warunkach, niż miało to miejsce w minionym sezonie.

- Nie sądzę, aby samochód był problemem - uznał Evans. - Pokazaliśmy osiągi w większości tego typu rajdów. Jednak jest on na pewno sporym wyzwaniem. To prawdopodobnie najtrudniejsza Sardynia od ładnych paru lat, jeśli chodzi o skalę zniszczenia oesów.

- To będzie naprawdę ekstremalny rajd. Już samo osiągnięcie mety, biorąc pod uwagę wielkość stawki [aut Rally1], może zapewnić solidną porcję punktów.

Rajd Sardynii rusza dzisiaj od superoesu w Olbii - bazie imprezy. Przez następne trzy dni załogi pokonają osiemnaście odcinków specjalnych. Wśród tych, którzy zmierzą się z wyzwaniem, są trzy polskie duety: wspierani przez PKN ORLEN Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak oraz Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk, a także Daniel Chwist i Kamil Heller.

Opinie przed startem:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Ford Puma jest lepszy
Następny artykuł Lappi liderem, udany początek Polaków

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska