Tanak myśli o zwycięstwie

Nie licząc styczniowego Rajdu Monte Carlo, traktowanego jako impreza rozgrywana na mieszance asfaltu, śniegu i lodu, runda w Katalonii będzie trzecią tegoroczną w pełni asfaltową.

W dwóch poprzednich: kwietniowym Rajdzie Chorwacji i sierpniowym Ypres Rally, Ott Tanak i Martin Jarveoja byli w czołówce. W Chorwacji na finałowej próbie oddali zwycięstwo Kalle Rovanperze i Jonne Halttunenowi, a w Belgii wygrali po tym, jak błąd popełnili Thierry Neuville i Martijn Wydaeghe.

Tanak ośmiokrotnie ścigał się na asfaltowych oesach Katalonii. Po raz ostatni pełny dystans hiszpańskiego klasyka przejechał w 2019 roku. Wtedy drugie miejsce - zdobyte jeszcze w barwach Toyoty - wystarczyło mu do przypieczętowania tytułu, a trasa łączyła nawierzchnię asfaltową i szutrową. W sezonie 2020 rajd odwołano z powodu pandemii koronawirusa, a przed rokiem Estończyk odpadł po wypadku już na początku imprezy.

- Dawno nie przejechałem całego rajdu - przyznał Tanak oficjalnemu serwisowi WRC. - Ciekawie będzie się przekonać, jak nam pójdzie. To zupełnie inny rajd niż Ypres.

- Poziom przyczepności w Hiszpanii będzie wyższy. To w pełni asfaltowe wydarzenie. Trzeba do niego przystąpić z odpowiednim balansem samochodu. Fajnie będzie przejechać taki rajd. Charakter tych oesów jest znany. Są długie zakręty, w których może pojawić się podsterowność. Trzeba się upewnić, że ustawienia samochodu są prawidłowe.

Tanak swoich szans upatruje w niezłej formie Hyundaia, pokazanej we wspomnianych Chorwacji i Belgii. Pomimo utraty szans na tytuł, chce zaliczyć udaną końcówkę sezonu.

- Pokazaliśmy w Chorwacji i Belgii, jak dobry jest nasz pakiet asfaltowy i chcemy kontynuować tę passę. Spodziewam się sporej frajdy i przyjemnego rajdu. Ważne jest jednak bycie konkurencyjnym i walka o tak dużo punktów, jak to możliwe.

Rajd Katalonii rozpocznie się jutro. Wśród uczestników są trzy załogi z Polski: Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak, Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk oraz Daniel Chwist i Kamil Heller.

Polecane video: