W M-Sporcie chcą Loeba na dłużej

Zdobywca drugiego miejsca podczas Dakaru niespełna trzy doby po zakończeniu rywalizacji w maratonie był już na zapoznaniu z trasą Rajdu Monte Carlo. Następnie wraz z Isabelle Galmiche do końca naciskał na liderów: Sebastiena Ogiera i Benjamina Veillasa i po przebiciu opony przez załogę Toyoty, po raz ósmy w karierze wygrał alpejski klasyk.

Loeb wrócił na scenę WRC po szesnastomiesięcznej przerwie. Francuz nawiązał współpracę z M-Sportem, ale umowa dotyczyła występu jedynie na trasach pierwszej rundy sezonu. Aby dziewięciokrotny rajdowy mistrz świata mógł wystartować w Monte Carlo, zgodę musiał wyrazić Prodrive. Loeb jest zaangażowany przez drugiego słynnego brytyjskiego tunera i występuje w Extreme E oraz cross-country.

Ewentualny dalszy program Loeba w WRC w dużej mierze zależy więc od jego innych obowiązków. W M-Sporcie jednak chętnie przedłużyliby umowę na kolejne rundy.

- Naprawdę chciałbym, żeby zaliczył więcej rund - powiedział Malcolm Wilson, szef M-Sportu, w rozmowie z Motorsport.com. - Myślę, że przejdzie do historii jako sportowiec absolutnie najwyższego poziomu. To, że zrobił to w tym wieku, wygrał z wybitnym gościem, który zwyciężał tu osiem razy, jest niesamowite.

- Szansa jest. Wiele rzeczy trzeba dograć, ale chcielibyśmy zobaczyć go ponownie w samochodzie. Zwłaszcza po tym, co pokazał tutaj. Zobaczymy jednak, co wydarzy się w kolejnych tygodniach.

Richard Millener, szef M-Sport Ford WRT, dodał: - Od samego początku wszystko skupione było na tym jednym rajdzie i zamierzaliśmy wykorzystać osiągnięty wynik do planowania przyszłości.

- Odhaczyliśmy ten punkt i zaczniemy pracować, by zobaczyć, co jest możliwe w dalszej części roku. To zależy od Seba i kilku innych rzeczy. Realistycznie patrząc, możemy myśleć o dosłownie paru rajdach, ponieważ jego kalendarz jest napięty. Zobaczymy. W WRC nigdy nic nie wiadomo.

Sam Loeb żartował na konferencji prasowej, że teraz jest liderem mistrzostw, ale dodał, iż nie ma obecnie żadnych rajdowych planów.

Galeria - Sebastien Loeb i Isabelle Galmiche w Rajdzie Monte Carlo

58