W Szwecji będzie szybko
Uczestnicy Rajdowych Mistrzostw Świata przewidują, że Rajd Szwecji w nowej odsłonie może okazać się najszybszą imprezą w historii WRC.
Po tym jak w zeszłym roku Rajd Szwecji został odwołany z powodu Covid-19, w tym sezonie wrócił do kalendarza, choć w zupełnie nowej lokalizacji - w Umea, około 800 km na północ od Karlstad, gdzie odbywał się poprzednio.
Przeprowadzka imprezy oznacza, że kierowcy w tym tygodniu zmierzą się z 17 zupełnie nowymi odcinkami specjalnymi, które wydają się być znacznie szybsze, niż w przypadku poprzednich rajdów zimowych. Jest to efektem długich prostych łączących techniczne i wąskie sekcje.
Powyższa charakterystyka trasy sprawiła, że kilku zawodników uznało ten rajd za prawdopodobnie najszybszy w historii. W zasięgu jest pobicie rekordu ustanowionego w 2016 roku, w Rajdzie Finlandii, kiedy to Kris Meeke wygrał ze średnią prędkością 126,60 km/h na koncie.
- Przed nami najszybszy rajd w historii - powiedział Craig Breen z M-Sportu, na konferencji prasowej przed zawodami. - Jest bardzo szybki, oesy zawierają wiele prostych, nie ma zbyt dużo szczytów ani hop, ale tam, gdzie jest wąsko, jest naprawdę ciasno i wyboiście. Z pewnością uzyskamy najszybszą średnią prędkość w historii.
Jego opinię powtórzył Ott Tanak z ekipy Hyundai Motorsport, który zwyciężył w poprzedniej śnieżnej imprezie WRC, gdy Arctic Rally Finland dołączył jednorazowo do harmonogramu 2021.
- To może być jeden z najszybszych rajdów, jakiego doświadczyłem w karierze. Jest tak ze względu na długie proste, których tak wielu nie widziałem w przeszłości - mówił Estończyk.
- Szczerze mówiąc są one zupełnie inne, nie ma nic, co mogłoby się równać z zeszłorocznymi śnieżnymi odcinkami w Rajdzie Akrtycznym - powiedział kolega zespołowy Tanaka, Thierry Neuville. - W tym roku warunki są całkiem dobre, jest dużo śniegu, a warstwa lodu jest znacznie cieńsza, więc do szutru pod nim dokopiemy się znacznie wcześniej.
- Próby są naprawdę szybkie, ale z mojego punktu widzenia mniej interesujące, niż bym się spodziewał - podkreślił. - Jest kilka fajnych oesów, natomiast niektóre nie są na poziomie WRC. Wysokie prędkości nie stanowią problemu, ale jeśli jest łatwo i szybko, wówczas mało to ciekawe.
Perspektywa długich prostych i nielicznych zakrętów, a tym samym mniej stref odzyskiwania energii przy intensywnym hamowaniu wydaje się być istotnym czynnikiem, który będzie miał wpływ na zarządzanie układem hybrydowym. Ponadto zestaw napędu elektrycznego zostanie poddany prawdopodobnie najsurowszemu testowi w temperaturach poniżej zera.
- Jedno jest jasne. Na najszybszych oesach będziemy mieli o wiele mniej okazji do korzystania z doładowania elektrycznego, ponieważ samochód będzie rozpędzony i nie będziemy tyle hamowali - wskazał Elfyn Evans z Toyoty.
Adrien Fourmaux z M-Sportu uważa, że aby przeciwdziałać ewentualnemu ograniczeniu możliwości doładowania baterii, kierowcy będą zmuszeni do wcześniejszego i dłuższego hamowania przed zakrętami.
- Jedyne rozwiązanie, jakie można zastosować, to spróbować naprawdę efektywniejszego hamowania. Jeśli jednak zablokujesz koła, nie odzyskasz energii - powiedział Fourmaux. - Trzeba więc hamować dość czysto i być może trochę wcześniej i dłużej. To jedyne co możemy zrobić w tym kontekście.
Rajd Szwecji rozpoczyna się w piątek, a załogi mają do pokonania siedem odcinków specjalnych tego dnia.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.