WRC jak grupa B
Zdaniem dwóch legend włoskiej sceny rajdowej: Alexa Fiorio i Gianfranco Cunico współczesne samochody WRC powinny być spowolnione.
Walter Röhrl, Christian Geistdörfer, Audi
Unternehmensarchiv der Audi AG
Choć od wypadku Otta Tanaka i Martina Jarveoji na czwartym odcinku specjalnym Rajdu Monte Carlo minęły już niemal dwa tygodnie, samo zdarzenie wciąż szokuje. Estończycy na ekstremalnie szybkim fragmencie oesu wypadli z trasy przy prędkości sięgającej 180 km/h. Hyundai i20 Coupe WRC wielokrotnie rolował i zatrzymał się ponad 130 metrów dalej, po drodze spadając jeszcze ze stromego zbocza.
Obaj zawodnicy wyszli z wypadku bez szwanku, choć w ramach środków ostrożności spędzili noc w szpitalu. Zdrowie, a może i życie zawdzięczają postępowi technologicznemu, jaki dokonał się w dziedzinie bezpieczeństwa sportów samochodowych. Swoje dołożyła także pewna doza szczęścia, dzięki której lecący jak pocisk Hyundai nie napotkał poważnej przeszkody. Wypadek zainicjował także dyskusje dotyczące prędkości jakie osiągają współczesne samochody WRC, przede wszystkim w zakrętach. Coraz lepsze opony, a także potężny pakiet aerodynamiczny zapewniają niespotykaną wcześniej przyczepność.
- WRC „plus” [obecne auta WRC] są niebezpieczne tak, jak grupa B - powiedział Cunico, trzykrotny rajdowy mistrz Włoch w rozmowie z Primocanale. - Nie mam nic przeciwko rozwojowi technologicznemu, czy temu, że jadą szybko. Jednak uwagę poświęciłbym prędkości w zakrętach czy niezwykłej przyczepności.
- Samochody znowu stały się niebezpieczne. To nie defetyzm, ale realia. Wypadek Tanaka? Byłem w szoku.
Fiorio, mistrz świata w kategorii samochodów produkcyjnych z 1987 roku, nieco ostrożniej dobiera słowa, nie stawiając na równi obecnych samochodów z „potworami” z lat 80. minionego stulecia. Zgadza się jednak z Cunico, iż osiągi najnowszych „wurców” powinny zostać zrewidowane.
- Mają przerażającą prędkość w zakrętach i w momencie, gdy stracisz kontrolę samochód jest jak pocisk. Na pewno trzeba je trochę spowolnić, być może robiąc coś z oponami.
- Co by się stało, gdyby wypadek wydarzył się metr czy półtora dalej, a ich zatrzymałoby drzewo, doprowadzając do gwałtownej utraty prędkości...? - zakończył pytająco Alex Fiorio.
Henri Toivonen
Photo by: Ferdi Kräling Motorsport-Bild GmbH
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze