Zdumiewająca prędkość Toyoty
Reprezentant Toyota Gazoo Racing - Esapekka Lappi, przyznaje, że jest zdumiony osiągami nowych samochodów hybrydowych Rally1 na asfalcie.
Esapekka Lappi przystępując do Rajdu Chorwacji (21-24 kwietnia), po raz pierwszy będzie ścigał się na drogach o nawierzchni asfaltowej w aucie nowej generacji. W tym roku zmienia się za kierownicą GR Yarisa z Sebastienem Ogierem, który do tej pory startował tylko w otwierającym sezon Rajdzie Monte Carlo.
Fin testował w Chorwacji na początku tego miesiąca i przyznał, że przyzwyczajenie się do mocy ponad 500 KM dostarczanej przez połączenie napędu elektrycznego i tradycyjnego silnika spalinowego było nie lada wyzwaniem.
- Może po raz pierwszy w tym sporcie nie będę musiał prosić o więcej mocy - zażartował Lappi. - Jestem całkiem zadowolony z tego, co mamy.
- Na tej nawierzchni naprawdę widać, ile dodatkowej mocy daje hybrydowy układ napędowy i jak imponujące jest przyspieszenie. To jak potężny kopniak. Na szerokiej drodze jest w porządku, na wąskiej może jest tego zbyt dużo, a przynajmniej takie odczucia miałem na początku testów - kontynuował.
Lappi nie brał udziału w zeszłorocznym Rajdzie Chorwacji, gdy impreza debiutowała w kalendarzu mistrzostw świata. Przyznaje, że przy braku doświadczenia, szybkie próby o niskiej przyczepności w okolicach Zagrzebia, będą twardym orzechem do zgryzienia.
- Są dwa duże wyzwania. Pierwszym z nich jest brak wiedzy o tym rajdzie. Zawsze pomocne jest, gdy wcześniej miało się możliwość dwukrotnego, czy trzykrotnego pokonania danych odcinków specjalnych - dodał 31-latek, którego pilotuje Janne Ferm.
- Prawdopodobnie większym zmartwieniem jest dla mnie brud na drodze. To nigdy nie była moja ulubiona nawierzchnia i w przeszłości popełniłem na niej kilka błędów. Chcę zmienić ten stan rzeczy, spisać się lepiej i liczyć się w walce - podkreślił.
Lappi, debiutując w maszynie Rally1, zajął trzecie miejsce w lutym w Rajdzie Szwecji, w swoim pierwszym występie w barwach japońskiego producenta, po opuszczeniu go po sezonie 2018. Przyznaje, że zanotowanie takiego wyniku w Chorwacji trzeciej odsłonie mistrzostw świata 2022, będzie trudnym zadaniem.
- Musimy zapomnieć o tym, co stało się w Szwecji - dodał. - Owszem należy wynieść z tej imprezy pewność siebie. Trzeba jednak też zrozumieć, że choć tamta runda była dla wszystkich nowym rajdem, panowały wówczas warunki, w których dobrze się czuję.
- Teraz czas na coś innego. Nie mogę prawdopodobnie postawić sobie tak wysokiego celu, jak w Szwecji, ale mimo wszystko chcę dać sobie szansę na dobry wynik. Nie zamierzam poddawać się jeszcze przed rozpoczęciem zawodów - podsumował.


Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.