Nadchodzą trudne czasy dla spalinowego motorsportu
Szef World Touring Car Cup - Francois Ribeiro ostrzegł kibiców sportu samochodowego opartego na silniku spalinowym stwierdzając, że nadchodzi „gwałtowny i brutalny” okres, do którego przyczyniają się zmiany w świecie motoryzacji.
Autor zdjęcia: WTCR
Volkswagen Motorsport, który wspierał zespół Sebastien Loeb Racing w WTCR w latach 2017 i 2018, ogłosił w listopadzie, że zamyka wszystkie programy sportowe wykorzystujące tradycyjny silnik spalinowy.
Choć FIA na początku roku twierdziła, że elektryfikacja WTCR zajmie kilka lat, WSC Group - „stwórca” koncepcji TCR - uruchomi E-TCR już w sezonie 2020. Elektryczna rywalizacja będzie wspierana przez Eurosport Events, które zajmuje się również promocją WTCR.
E-TCR będzie pierwszą, topową serią z samochodami sportowymi [turystycznymi], w której pojawi się w pełni elektryczny napęd. Podąży tym samym ścieżką Formuły E [bolidy] i Extreme E [terenowe SUVy].
Poproszony o skomentowanie decyzji Volkswagena i pytany czy możliwy jest udział producenta z Wolfsburga w E-TCR, Ribeiro odpowiedział: - Ich zapytajcie.
- Wydaje mi się, że był to rodzaj komunikatu, który pojawił się na poziomie zarządu. W Volkswagen Motorsport przeżywają pewnie teraz trudne chwile. Aby utrzymać klientów, którym sprzedali samochody R5 i TCR, musieli odebrać mnóstwo telefonów.
- Tak to właśnie jest i musimy z tym żyć. Jeśli kochamy spalinowy motorsport - a pewnie większość z nas tak - najbliższe lata będą bardzo ciężkie i brutalne. Pojawią się trudne decyzje w każdych mistrzostwach, każdej kategorii. W rajdach, samochodach turystycznych czy GT.
- Seria, która nie dostosuje się do transformacji energetycznej przemysłu motoryzacyjnego, może umrzeć. I nie zmieni tego fakt, że teraz spoglądamy i mówimy: „ale ten WTCR supermocny, ma 7 marek, 26 samochodów”. Jeśli nie będziemy odpowiednio uważni, możemy za kilka lat stać się przestarzali.
Przedstawiciele Volkswagena oznajmili, że decyzja o zakończeniu wsparcia projektów z silnikami spalinowymi jest zgodna ze strategią przyjętą dla samochodów cywilnych. Na pytanie czy wycofanie VW oraz ekipy WRT Audi oznacza ryzyko uboższej stawki WTCR w sezonie 2020, Ribeiro odpowiedział:
- Zagrożenie pojawia się każdego roku. To co mamy teraz jest wyjątkowe, absolutnie wyjątkowe. A utrzymanie poziomu jest najtrudniejszą rzeczą. Mówię wam - poziom WTCR już nie wzrośnie. Dlaczego? Ponieważ jest już zaj****cie wysoki.
- Czy ciężko było pogodzić się z decyzją Volkswagena? Cholera, pewnie, że tak. Byłem zszokowany. Jednak nie można zapominać, że Volkswagen jest marką, od której pochodzi „dieselgate”. To trudne, ale jednocześnie trzeba zrozumieć presję, na jaką narażeni są producenci samochodów.
- W przyszłym roku wchodzą w życie grzywny od Komisji Europejskiej. Nawet mali producenci będą płacić setki milionów euro, tylko po to, aby nadal mieć prawo sprzedaży samochodów w Europie.
- Volkswagen czy cała grupa Volkswagena postrzega siebie tak, że za trzy, cztery lata w ogóle nie będą sprzedawać samochodów z silnikiem spalinowym - zakończył Francois Ribeiro.
Norbert Michelisz, BRC Hyundai N Squadra Corse Hyundai i30 N TCR
Photo by: WTCR
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze