Wypadek i puchar na koniec sezonu
REZ Motorsport zakończył udział w ADAC Classic Trophy.
Ostatnia runda odbyła się ponownie na Nürburgringu - i ponownie nie zabrakło walki! W wyścigu Westfalenpreis na dystansie 300 km, wystartowało 90 aut.
Poranny trening dostarczył wielu niespodzianek. Mokry tor wymagał opon deszczowych, dodatkowo w niektórych miejscach znajdował się olej, nieuprzątnięty przez organizatorów, co znacznie pogorszyło przyczepność. Po zaledwie 2 okrążeniach Rafał Płatek zmienił opony na semislicki, mimo że nie były optymalne na te warunki, ale znacznie lepsze niż „naolejone deszcze”.
Niestety - na koniec treningu okazało się, że usterce uległa skrzynia biegów. Simering nie wytrzymał i zaczęło ślizgać się sprzęgło. Na szczęście wystarczyło czasu na zmianę skrzyni. Nie był to koniec przygód. Kolejna skrzynia miała krótkie przełożenie, co oznaczało, że silnik, który normalnie kręcony jest do 6600 tys. obrotów, będzie pracować pod znacznie większym obciążeniem na długiej Pętli Północnej - 8000 tys.!
Nowa konfiguracja okazała się jednak bezbłędna. Po starcie z dość odległej pozycji udało się przeskoczyć kilku konkurentów i przebić do czołówki klasy. Dalej wyścig o najwyższe miejsca toczył się pomiędzy Porsche 914/6 lidera klasyfikacji, Siegfrieda Lapawy, GTAm Markusa Niestratha oraz GTV Płatka.
- Warunki do jazdy były bardzo trudne: słońce świecące na wprost, mokry tor na wewnętrznych stronach zakrętów oraz tralki - relacjonuje Rafał Płatek. - Niestety, wyścig zakończyłem walcząc o drugie miejsce z Porsche 914/6. Raczej staram unikać się wchodzenia "bokiem" auta i robienia sobie miejsca na torze, ale w tym wyścigu była to zła strategia. Przez 2 okrążenia byłem skutecznie blokowany na zakrętach. Moja Alfa - cięższa i słabsza - nie ma szans na prostej, dlatego starałem się wyprzedzić Lapawę na krętej części toru. Za mną podróżowało MGB oraz Ford. Właśnie w momencie próby przejścia 914, która wyraźnie zwolniła i zrobiła mi miejsce, postanowiłem pojechać po mokrej części toru. Zakręt i podjazd pod wzniesienie wymusił redukcję z 5 na 3 i wtedy Lapawa w 914 zorientował się, że jest wyprzedzany i zamknął mi drogę. Chcąc uniknąć kolizji skręciłem w prawo - to wystarczyło, by przyblokować przednie koło o wysoki i do tego bardzo śliski próg i spowodować poślizg.
Prędkość nie była duża - ok. 120-130 km/godz. - i Rafałowi udało się pozostać na torze. Niestety, jadący za nim Ford trafił w koło Alfy krzywiąc jej drążek kierowniczy. To był koniec wyścigu. Siegfried Lapawa tłumaczył potem, dlaczego zajechał Rafałowi drogę - tylko drugie miejsce dawało mu zwycięstwo w całym cyklu Classic Trophy, więc nie mógł odpuścić. Jak widać, nawet w wyścigach „gentlemen drivers” emocje i walka biorą górę nad życzliwością.
No cóż - na pocieszenie pozostało trzecie miejsce w klasie do 2000 w Classic Trophy 2010. Wyścig wygrał Wolfang Pohl w Porsche RS, a klasę Marcus Niestrath Alfą GTAm.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze