
Fernando Alonso przyznaje, że był zestresowany podczas końcówki 24-godzinnego wyścigu Le Mans, obawiając się, że straci zwycięstwo, podobnie jak to było w Indy 500 w 2017 roku.Hiszpan jest w drodze po potrójną koronę.
Po zwycięstwie w debiucie w Le Mans z Toyotą i dwóch wygranych w Grand Prix Monako, czeka jeszcze do zdobycia najwyższy stopień podium w Indy 500.Końcówkę wyścigu za kierownicą zwycięskiej Toyoty nr8 zaliczył Kazuki Nakajima. Alonso wtedy oglądał wyścig w boksie. Przyznaje, że to były stresujące chwile.- To zwycięstwo to niesamowite uczucie - powiedział Alonso. - Jestem trochę w szoku jeszcze, ponieważ byliśmy bardzo skupieni na wyścigu i mocno zestresowani oglądając jego końcówkę w telewizji.- Nie jestem przyzwyczajony do oglądania mojego samochodu wyścigowego w tv, za kierownicą którego normalnie jestem. To były dość napięte 24 godziny z dwoma samochodami mniej więcej w minucie przez cały wyścig - kontynuował.- Nie wiedziałem, czy oglądanie telewizji było lepsze w tym czasie, czy spanie, czy też MotoGP. Chyba MotoGP było najlepszym pomysłem – stwierdził.Alonso obawiał się końcówki z Indy 500. Kiedy odpadł z rywalizacji na 21 okrążeń przed metą po awarii silnika.- Indy 500 jest jedną z podstaw potrójnej korony i w zeszłym roku tam startowałem z tą intencją. Mieliśmy przewagę w wyścigu, byliśmy blisko zwycięstwa, ale straciliśmy szansę. Znowu się martwiłem, że to stracę, ale tutaj udało się – podsumował.

Poprzedni artykuł
Trudne chwile dla Buttona
Następny artykuł
Szalone zwycięstwo za kierownicą Porsche

O tym artykule
Serie | Wyścigi |
Alonso obawiał się powtórki z Indy 500
Wyścigi Następna sesja
Modne
Kalendarz
Oferowane przez