Antoszewski: Wyścigi są po to, by walczyć o wygraną

Włożyliśmy w niego bardzo dużo pracy, która zaowocowała najlepszymi czasami w Q2 oraz zdobyciem pole position. Wygraliśmy też pierwszy wyścig. W drugim wyścigu sukcesywnie przesuwałem się do przodu. Na jednym z hamowań otrzymałem od sędziów karę drive through i z racji tego, że nie wykonałem jej na torze, to otrzymałem karę 25 sekund.- Teraz czeka nas rywalizacja na Słowacji. Coś wiesz o tym torze?JA: - Nigdy w życiu nie byłem na tym torze i nawet nie oglądałem onboardu. Kojarzę ten obiekt tylko z relacji telewizyjnych WTCC. Słyszałem, że jest bardzo długa prosta i konieczna będzie jazda w tunelu aerodynamicznym.- Ta bardzo długa prosta, a dokładniej hamowanie po niej będzie sporym wyzwaniem dla hamulców, z którymi ty miałeś problemy w tym roku. Rywalizacja w Poznaniu pokazała jednak, że chyba uporaliście się z tym kłopotem?JA: - Zmieniliśmy klocki hamulcowe z seryjnych na wyścigowe i te problemy zostały wyeliminowane. Mam nadzieję, że te problemy nie będą powtarzać się.- Kamil Serafin powiedział, że woli zachować pewien margines bezpieczeństwa ze względu na punktację w Kia Lotos Race, a ty jeździsz zbyt agresywnie. Zgadzasz się z tym, czy masz całkiem inne zdanie na ten temat?JA: - Wszyscy mówią mi, że trzeba kalkulować i czasami opłaca się dojechać na drugim miejscu, odpuszczając walkę. Moim zdaniem wyścigi są po to, żeby dawać z siebie wszystko i by wykorzystywać każdą okazję. Trzeba w stu procentach skupić się na osiągnięciu jak najlepszego wyniku.