Nowa seria bardzo przypadała mi do gustu, podobnie jak tor w Bahrajnie, który jest szybki i wymagający. Bolidy MRF Challenge okazały się nieco bardziej zbliżone do np. Formuły Renault 2.0 niż mojej etatowej Formuły 3, m.in. z uwagi na mniejszy docisk, dlatego podczas krótkich treningów miałem się czego uczyć. Wielką zagadką były dla mnie także zupełnie nowe opony MRF. W pierwszym wyścigu zepsułem nieco start i spadłem na szóste miejsce. Gdyby nie ten błąd, miałbym dużą szansę na podium. Drugi wyścig rozpocząłem już świetnie i widowiskowo przebiłem się na drugie miejsce. Czułem, że mam tempo, aby walczyć o zwycięstwo, ale na półmetku, w szybkim siódmym zakręcie wjechałem na plamę oleju rozlaną przez jeden z bolidów po wcześniejszym wypadku i wypadłem na pobocze. Szkoda, bo nie z własnej winy straciłem sporo punktów. Sobotnie wyścigi także upłynęły pod znakiem ostrej walki. Szczególnie ostatni, w którym walczyłem nie tylko z rywalami, ale także bolidem, który prowadził się bardzo ciężko z powodu uszkodzenia przedniego skrzydła przez rywala tuż po starcie. Co prawda w ten weekend nie udało mi się stanąć na podium i czuję oczywiście spory niedosyt, ale pokazałem szybkie i równe tempo, co bardzo mnie cieszy. Kolejne zawody odbędą się na torze w Dubaju, który dobrze znam z Formuły Gulf. Spróbuje więc znów powalczyć o zwycięstwa.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze