Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Mówią po Korczynie

ALEKSANDER MICHAŁOWSKI: - Muszę się wszystkim przyznać, że zawody w Korczynie pojechałem bardzo słabo i wiem, że moim nowym samochodem jestem w stanie rywalizować o pierwsze miejsce w generalce.

Dwa czwarte miejsca w ogólnej klasyfikacji to jak na moje pierwsze chwile w Różowej Panterze i tak całkiem nieźle. Samochody, które wygrywały generalkę podczas I i II rundy są potężne a ich kierowcy to naprawdę faceci, którzy nie znają strachu. Niestety, nie obejdzie się bez testów przed kolejną rundą. Zawieszenie, na którym jechaliśmy Korczynę, jest ustawione na tory, gdzie nawierzchnia jest prosta jak stół. Set up musi zostać poprawiony bo skaczę po drodze jak piłeczka tenisowa. Już zamówiliśmy nowe sprężyny i będę się z nimi zapoznawał. Obiecuję wszystkim kibicom, że podczas występu w Cisnej poprawię się i postaram się wskoczyć na wysokie miejsce na pudle. Chciałbym, żeby wszystko zaczęło grać. Mam super zespół, wspaniałych mechaników, teraz jeszcze kierowca musi ogarnąć całość samochodu, który jeszcze mnie nieco przeraża bo ma ogromny potencjał.Chciałem podziękować firmie SONAX za umożliwienie mi startów topowym samochodem, przygotowanym idealnie do ostatniego szczegółu. To wielka przyjemność móc pracować z takim sponsorem i zespołem, który jest w stanie zapewnić zdobywanie tytułu Mistrza Polski w klasyfikacji generalnej. Dziękuję też zespołowi TEAM PROMOTION, który prowadzi mój PR podczas rund GSMP 2010. Chłopaki z www.wyscigigorskie.pl to specjaliści od marketingu sportowego, co sami możecie zobaczyć na stronie wyścigów górskich. Pozdrawiam wszystkich kibiców, mojego landrynkowego Lancera i czekam na wasz gorący doping w Cisnej. Fot. Arkadiusz Bar.

Szymon Piękoś | Fot. Grzegorz Kardaś

SZYMON PIĘKOŚ: - Ostatnie dwa tygodnie były bardzo pracowite zarówno dla mnie, jak i dla całego teamu. Dwie imprezy w tak krótkim czasie są wyczerpujące i jak się okazało, pozostawiają niewielki margines czasowy na jakiekolwiek prace przy samochodzie. Górskie Samochodowe Mistrzostwa Polski w Korczynie to moja domowa impreza, więc staraliśmy się pokazać z jak najlepszej strony. Niestety, już przed wyścigiem wiedziałem, że nie będzie łatwo dotrzymać kroku pozostałym zawodnikom w A-2000, gdyż tydzień wcześniej na Rajdzie Świdnickim dwa odcinki przed metą zatarł się silnik w momencie, gdy zajmowaliśmy pewne
trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu. Musieliśmy zmienić go na dużo słabszy, eNkowy.
Niesamowicie się cieszę, że pomimo tych wszystkich problemów, udało się wygrać obie rundy w klasie A-2000, a ponadto wbić się do generalki dwukrotnie na 9 miejscu. Wynik cieszy tym bardziej, że pomimo słabszego niż zazwyczaj samochodu, udało nam się wyprzedzić te sporo mocniejsze.
Teraz, gdy emocje już opadły, wracamy do garażu, by przezbroić samochód na Rajd Lotos Baltic Cup, który odbędzie się za dwa tygodnie w okolicach Gdańska - na który wszystkich serdecznie zapraszamy.
Nasze starty wspierają firmy: Inwest-Profil, Aluprof, Nice, CellFast oraz "Jaś Wędrowniczek", którym serdecznie dziękujemy za pomoc i bardzo cieszymy się, że mogliśmy ich godnie reprezentować na naszym terenie. Fot. Grzegorz Kardaś.

Krzysztof Steinhof | Fot. Ewa Manasterska

KRZYSZTOF STEINHOF: - Pierwsze zawody sezonu 2010 były dla mnie bardzo fajne. Świetna atmosfera panująca w parku serwisowym, istny piknik motoryzacyjny przyciągnął tłumy kibiców. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się takiej wspaniałej atmosfery. Teraz wiem, że wyścigi górskie to wspaniała sprawa. Warto startować w takich eventach. Nie spodziewałem się, że na trasie dopingować będą nas takie tłumy kibiców. To przyjemność ścigać się wiedząc, że tylu ludzi ogląda nasze przejazdy. Pierwszy dzień i pierwszy podjazd to trochę niespodziewana sytuacja. Dochodziłem do zakrętu bardzo szybko i chyba przestraszyłem się prędkości, szybkie naciśnięcie hamulca i mój błąd - lekkie pokiereszowanie samochodu. Nie spodziewałem się tak zaciętej rywalizacji z Ewą Wójtowicz. Muszę przyznać po Korczynie, że kobiety potrafią świetnie prowadzić samochód, co Ewa potwierdziła wygraną w I rundzie. Niedziela to mój fantastyczny występ i jak na debiutanta, wygrana w A-1600 bardzo cieszy. Szkoda, że koledzy z zespołu Tarnów Racing Team, Adam Garbacz i Piotrek Oleksyk odpadli już podczas zapoznania ale takie są sporty samochodowe. Na pewno kolejne występy w ramach Tarnów Racing Team będą jeszcze lepsze i powalczymy o tytuł mistrzowski.
Dziękuję tacie za wsparcie, moim kuzynom i oczywiście sponsorom, bez których nie ścigałbym się w górach. Podziękowania dla firmy Steinhof, mojego głównego sponsora oraz dla Duda Motorsport za przygotowanie samochodu. Do zobaczenia w Cisnej. Fot. Ewa Manasterska

Krzysztof Siwek | Fot. Ewa Manasterska

KRZYSZTOF SIWEK: - Niestety, nie udało mi się pojechać tak szybko, jak robiłem to 5 lat temu. Powrót po tak długiej przerwie w startach pokazuje, że zawodnicy, którzy jeżdżą teraz, są bardzo szybcy. Pojechałem spokojnie bo chciałem znaleźć się na mecie w Korczynie i to mi się udało. Bardzo lubię ten wyścig. Wymaga on od zawodnika dużo skupienia i pracy na trasie. Miałem zbyt miękkie opony założone na tylnej osi i samochód odpływał mi na szybszych partiach. Opona jednak nie dogrzewała się dobrze i na tym sporo traciłem. Zabrakło też objeżdżenia i pewności siebie. Cóż, był to pierwszy start w tym sezonie i liczę na to, że pokazał mi, ile jeszcze przede mną pracy. Honda spisała się rewelacyjnie. Nic się nie działo. Na pewno na kolejne zawody w Cisnej założę krótszą skrzynię, szperę i postaramy się obniżyć wagę samochodu o jakieś 60 kg. To powinno pomóc w wykręcaniu jeszcze lepszych czasów i pewniejszej jeździe. Na pewno po debiucie będzie już coraz lepiej, coraz pewniej i coraz szybciej. Gratuluję wyniku moim kolegom z zespołu Opolskie Racing Team, a w szczególności Marcinowi Kozłowskiemu, który pokazał jak się jeździ.
Ogromne podziękowania dla moich sponsorów, którzy po długiej przerwie zaufali mi i wspierają moje starty. Dziękuję firmie Euroservices, Grand Tour Venus oraz firmie Protec. Chłopakom z TEAM PROMOTION Studio podziękowania za obsługę medialną i wsparcie medialne, jakiego mi udzielają. Dziękuję wszystkim kibicom, którzy przyszli oglądać wspaniały spektakl wyścigowy w Korczynie. Już za 2 tygodnie widzimy się w Cisnej na III i IV rundzie GSMP. Fot. Ewa Manasterska.

Tomasz Mikołajczyk | Fot. Ewa Manasterska

TOMASZ MIKOŁAJCZYK: - Kilka dni, które upłynęły od 1 i 2 rundy GSMP w Korczynie, pozwoliły nam stwierdzić, że przyczyną sobotniej awarii Ultraleggera było rozerwanie tłoka po zatarciu motoru naszego Evo, spowodowane zastosowaniem oleju z wadliwej partii. Jest to drugi w przeciągu trzech tygodni zatarty motor w naszej kosmicznej wyścigówce. Niestety, zalanie oleju tego samego producenta, którego wejście na polski rynek chcieliśmy wspierać, zniszczyło moje marzenia o dobrym występie.
Niedziela dzięki zaangażowaniu mechaników - dziękuję Marcinowi i Andrzejowi - i dowiezieniu przez nich N-kowej 9-tki z wypożyczalni Racerent, pozwoliła mi zakończyć zmagania podczas II rundy na trzecim miejscu. Gdyby nie warunki pogodowe myślę, że byłby to drugi „plac”, bo Mariusz Stec jest poza zasięgiem N-ek, a z pozostałymi autami można tą dziewiątką wygrywać. Jestem zadowolony z debiutu w seryjnym aucie i czekam z niecierpliwością na GSMP w Cisnej, licząc że Ultraleggera z nowym „sercem” zalanym tym razem Motulem pozwoli mi nawiązać walkę z liderem.
Dziękuję kibicom za gorący doping oraz pomoc w momencie awarii. Fot. Ewa Manasterska.

Michał Bochenek

MICHAŁ BOCHENEK: - Zawody w Korczynie były pierwszą eliminacją GSMP w tym sezonie, były to również pierwsze starty Hondą Integrą, moim nowym samochodem, którym będę jeździł w tym sezonie. Pierwsze podjazdy, jak i całe zawody traktowałem doświadczalnie, aczkolwiek chciałem osiągnąć jak najlepszy wynik. Byłem pewien, że konkurencja nie będzie odpuszczać, i tak też było. Pierwszą rundę w całości jechaliśmy po suchym. Po pierwszych podjazdach byłem bardzo zadowolony, samochód spisywał się świetnie. Podjazdy wyścigowe poszły bardzo dobrze, co pozwoliło mi zająć 2 miejsce w klasie A-2000 i trzecie w grupie A. Cieszy mnie również 13 miejsce w generalce. Drugi dzień zawodów rozpoczął się również po mojej myśli. W pierwszym podjeździe wyścigowym straciłem 1,5 sekundy do Szymka. Zajmowałem 2 miejsce w klasie co było dla mnie zadowalającym wynikiem i bardzo się z niego cieszyłem. Niestety, przed startem do drugiego podjazdu zaczął padać deszcz. Wystartowałem w takich warunkach i nie udało mi się utrzymać pozycji, którą miałem po pierwszym podjeździe. Jechałem Integrą pierwszy raz w deszczu i zabrakło doświadczenia, które mieli pozostali rywale. Zawody zakończyłem na 4 miejscu w klasie i 6 miejscu w grupie A.
Zawody były dla mnie wyjątkowo trudne, nowy samochód, nowy team i mocna konkurencja. Wszystko poszło świetnie, szczęśliwie dotarłem do mety. Już rozpoczęliśmy przygotowania do kolejnych rund, do których przystąpię na pewno bez nerwów, które towarzyszyły mi na zawodach w Korczynie. Jeśli chodzi o sam wyścig to był zorganizowany świetnie i przebiegał sprawnie i w przyjaznej atmosferze. Zawody u siebie zawsze miło się wspomina, jest dużo znajomych i wielu kibiców.
Dziękuję moim sponsorom Browary Lubelskie Perła, Glob-Cars Service oraz Rebel-Forever oraz patronom medialnym Radio Eska, Radio Wawa, Sportkrosno.pl. Równie wielkie podziękowanie dla mojej ekipy, która spisała się rewelacyjnie.

Waldemar Janecki | Fot. Ewa Manasterska

WALDEMAR JANECKI: - Podczas GSMP Korczyna jechało mi się bardzo dobrze. Start w barwach Tarnów Racing Team został zaliczony do udanych. Korczyna to trasa, która lubię najbardziej z całego sezonu wyścigowego w górach. Jest bardzo ciekawa pod względem ukształtowania, są szybkie sekwencje, przełamania, podjazdy, zjazdy w dół, jednym słowem wszystko co daje nam dużo zabawy i radości z jazdy. Szkoda, że na zawody nie przyjechali Paweł Kopacz i Lucjan Kulpiński, bo wtedy mógłbym się z nimi zmierzyć i zobaczyć, jakie jest moje miejsce w szeregu w nowym sezonie. Muszę przyznać, że jazda w deszczu była dla mnie bardzo ciężka. Mój maluszek przygotowany jest do jazdy po bardzo równej nawierzchni asfaltowej i w dodatku suchej. Bardzo, bardzo twarde zawieszenie spowodowało, że nawet Fiat 126p był bardzo agresywny i ciężko było go prowadzić.
Duża piątka za organizację dla Automobilklubu Małopolskiego. Wreszcie wszystko poszło zgodnie z harmonogramem, nie było opóźnień i mogliśmy delektować się śliczna pogodą w sobotę, jakby na zamówienie. Dziękuję mojemu nowemu patronowi medialnemu www.wyscigigorskie.pl, który będzie przez cały sezon dbał, żeby maluszki pojawiały się w relacjach z zawodów i żebyśmy mogli jeździć pokazowo dla wszystkich kibiców i sprawiać im przyjemność. Fot. Ewa Manasterska.

Kamil Baczyński | Fot. Ewa Manasterska

KAMIL BACZYŃSKI: - Zawody w Korczynie zaliczam do bardzo udanych. Moje wyniki pokazały, że dobrze przygotowany samochód i driver, który podoła zadaniu to bardzo ważna sprawa. Pierwszy dzień przeznaczyłem na objeżdżenie się z samochodem. Renault Clio RS to fantastyczna maszyna. Ma wielki potencjał, który trzeba mądrze wykorzystać. Niedziela to wspaniały występ i 2 miejsce w A-2000 i trzecie w grupie A. Nie spodziewałem się tak dobrego startu, bo tak naprawdę jadąc bez testów osiągnąłem niezły wynik jak na pierwsze zawody. Moje auto jest nieco cięższe od konkurencji i walka z Michałem Bochenkiem, który jedzie bardzo lekką Integrą, jest trudna. Ja jednak nigdy nie odpuszczam i walka jest zawsze do samego końca. Samochód przygotowany przez stajnię 2BRally to cudo. Tak profesjonalnej obsługi, mechaników i świetnie przygotowanego samochodu dawno nie widziałem.
Dziękuje kibicom, którzy dawali mi znaki na trasie podczas podjazdów wyścigowych, że są razem ze mną i motywowali mnie do szybkiej jazdy. Ogromne podziękowania dla portalu www.wyscigigorskie.pl za całokształt waszej pracy. Obsługa, jaką robicie podczas zawodów to świetna sprawa. Bez moich sponsorów start w Korczynie i w sezonie nie byłby możliwy, dlatego chciałbym im bardzo podziękować: Firmie ZPM Tabor Dębica, JVC, Giga TV, Printab, Painpol oraz Defrost. Moje starty medialnie wspiera Radio Eska i portal www.wyscigigorskie.pl.
Pozdrawiam przyjaciół, którzy przyjechali na zawody i moją żonę, która ma niesamowitą cierpliwość do moich startów. Do zobaczenia w Cisnej, już 22 maja.

Mirosław Pryga | Fot. Ewa Manasterska

MIREK PRYGA: - Tak jak zapowiadałem, walczyłem już od pierwszego podjazdu. I runda zakończyła się zwycięstwem w Open - 2000 i 7 miejscem w generalce, z czego jestem bardzo zadowolony. Takiego rozpoczęcia sezonu się nie spodziewałem. Auto spisywało się bardzo dobrze, jedynie łącznik między kierownicą, a pedałami trochę za wcześnie hamował ale to jeszcze przyzwyczajenia z meganki, gdzie hamulce były dużo słabsze. Jeśli chodzi o rywalizację z Romkiem i Teodorem to wiem już po Korczynie, że jestem w stanie walczyć z nimi przez cały sezon. Chciałem z tego miejsca podziękować im za sportową walkę i liczę na takie same emocje w dalszej części sezonu.
II runda to kolejny dobry czas w podjeździe wyścigowym - 2.12,477. Wiedziałem, że jest szansa wygrać drugi dzień i wywieźć z Korczyny komplet punktów. Nad trasą wyścigu cały czas zbierały się czarne chmury ale liczyłem, że pogoda wytrzyma… Niestety, nieźle się rozpadało i chłopaki musieli założyć mocno już wysłużonego naciętego slicka (na nową oponę zabrakło funduszy). Niestety, nie utrzymałem przewagi nad Romkiem ale drugie miejsce także mnie satysfakcjonuje. Z Korczyny wyjeżdżamy w bardzo dobrych nastrojach i już zabieramy się do pracy przed kolejnym wyścigiem razem z SODO-MOTORSPORT. Dziękuje kibicom za doping i do zobaczenia w Cisnej.
Nasze starty wspierają: „TOI TOI POLSKA”, „LERG” Pustków, „MT NET”, „MG PROJEKT”, kantor „GROSZ MYSZCZUK”, „MEGA” Mariusz Szymaszek, „TABSOL”, „EDO”, bar „CASABLANKA”. Fot. Ewa Manasterska.

Paweł Sanecki

PAWEŁ SANECKI: - Pierwsze zawody za nami - podczas I rundy poznawałem możliwość samochodu w bojowych warunkach. Niestety, nie mogłem pojeździć nim wcześniej, gdyż do ostatniego dnia pod znakiem zapytanie stał mój start, ponieważ mieliśmy sporo problemów z samochodem, ale na szczęście udało się wszystkie usterki usunąć i w piątek o godzinie 18:30 zjawiliśmy się na badaniu technicznym. Drugiego dnia postanowiłem przyspieszyć i poprawić swój czas oraz pozycję. Pierwszy przejazd pokazał, że dam radę, lecz deszcz, który spadł podczas drugiego przejazdu, potwierdził brak objeżdzenia w nowym samochodzie.
Chciałbym podziękować osobom, firmom, bez których nie dałbym rady wystartować w tegorocznych zawodach i serdeczne podziękowania kieruję po adresem Rodziców, firmy Tytan producenta szerokiej gamy produktów chemii budowlanej i systemu Dociepleń EOS, dla Pana Artura Cyburta z firmy MAXX, Państwa Kocurów z firmą Beauty Touch, Pana Mateusza Hałajki z Firmy www.HomeAgd.com, Automobilklubu Rzeszowskiego, Taurys Rally Team, Rafałowi i Patykowi oraz portalowi www.toprally.pl i www.wyścigigórskie.pl
Również chciałbym podziękować kolegom za rajdowy prezent urodzinowy - dzięki Tedi, Waldi, Primosz i Hawaj.

Grzegorz Dul

GRZEGORZ DUL: - Wyścig Górski Prządki 2010 rozpoczął kolejny sezon ścigania w górach - dla mnie jest to pierwszy pełny sezon w GSMP. Patrząc na listę startową wyścigu w Korczynie, trudno było oczekiwać miejsca na podium w klasyfikacji generalnej. Wiele aut w mocniejszych klasach A+2000 i Open+2000 wydawało się poza zasięgiem mojego Lancera Evo VIII w znacznie słabszej specyfikacji grupy N. Do górskich potworów kolegów Steca czy Mikołajczyka brakuje sporo, waga również nie jest przyjacielem Enki.
Pierwsze przejazdy pokazały że całkiem bez szans nie jestem, auto było dobrze przygotowane i niezawodne, kierowca nieskromnie mówiąc, wjeżdżony i gotowy do ataku. Już w pierwszym podjeździe udało mi się wykręcić trzeci czas i wygladało, że o 2 miejsce będzie toczyć się walka z Grześkiem Dudą i Olkiem Michałowskim. Drugi przejazd wyścigowy w sobotę był mocno wariacki, przejechany na granicy możliwości - i okazało się, że ryzyko się opłaciło, udało się wskoczyć na 2 miejsce, za Mariusza Steca, który był tego dnia poza zasięgiem, i wygrać w grupie N.
Niedziela rozpoczęła się mocnym uderzeniem, tak mocnym, że trzeba będzie zmieniać błotnik i lampę w Lancerze, co dało trochę do myślenia, że może jednak warto skupić się na wyniku w grupie N, zwłaszcza że koledzy z potworów mocno przyspieszyli. Wyścig rozpocząłem od 6 miejsca w generalce i prowadzenia w eNce. Straty do 3 miejsca nie były duże i przy padającym deszczu w 2 podjeździe wyścigowym można było znowu postawić wszystko na jedną kartę. Zwyciężył jednak rozsądek i mimo 3 miejsca w drugim przejeździe i tego, że deszcz pomieszał w klasyfikacji, dzień zakończyłem na 5 miejscu, wygrywając ponownie grupę N.
Zawody oceniam bardzo pozytywnie. Pewne zwycięstwa w grupie i wysokie, trzecie miejsce w klasyfikacji po 2 rundach to więcej, niż się spodziewałem. Auto dobrze zniosło trudy wyścigu. W tym miejscu podziękowania należą się serwisantom Michałowi i Edkowi, którzy błyskawicznie naprawili straty po małej obcierce i przez dwa dni sprawnie obsługiwali miśka - i managerowi zespołu Karolowi za całokształt. Wielkie podziękowania za zaufanie również dla sponsora, firmy Autopart z Mielca, producenta akumulatorów, bez którego pomocy sukces ten nie byłby możliwy. Liczymy na więcej dobrej rywalizacji w Cisnej.

Roman Baran | Fot. Ewa Manasterska

ROMAN BARAN: - Pierwszego dnia zawodów w Korczynie dopadł mnie pech. Stojąc na starcie zgasł mi silnik i nie mogłem odpalić. Cofnąłem się do serwisu i całe szczęście, moim mechanikom udało się sprawić, że samochód odpalił i mogłem wystartować do podjazdu wyścigowego. Niestety, jakieś wstrętne przebicie na przewodach spowodowało, że moje Clio jechało tylko na 3 cylindrach i wynik nie był zadowalający. Drugi dzień był już znacznie lepszy. Czekałem cały czas na opady deszczu, które pokazały moją przewagę nad zawodnikami w ośce. Pierwsze miejsce w Open-2000, pierwsze miejsce w ośce i świetny wynik w generalce, w której zdobyłem 7 miejsce. Bardzo się cieszę, bo po pierwszych zawodach w sezonie zajmuję w generalce cyklu 2010 dobre, 9 miejsce. To dobrze rokuje na kolejne starty, tym bardziej, że mam w klasie niezłego przeciwnika. Mirek Pryga startuje identycznym Clio jak moje i jak widać, jest bardzo groźny. Do tego spodziewam się Tomka Gajewskiego w Clio i wtedy wszyscy pościgam się naprawdę szybko. Całe zawody byłyby naprawdę świetne gdyby nie fakt, że organizator po raz kolejny w Korczynie zapomniał o zawodnikach. W parku serwisowym nie było nawet wody, żeby napić się po podjeździe w gorący sobotni dzień. Nie mówię już o rozdaniu nagród, na które trzeba czekać 1,5 godziny w kompletnym kombinezonie.
Dziękuję moim sponsorom: Szik - części samochodowe, Grupa Handlopex, Matador, opona.pl, Bendiks Rzeszów, Korporacja VIP - producent okien i drzwi, Carrera sport, NPT Kopacz, B3Studio, firmie Placard, a także moim patronom medialnym gazecie Nowiny - gazeta codzienna, Radiu Via 103,8 i portalowi www.wyscigigorskie.pl, który dba o całą oprawę medialną moich startów. Fot. Ewa Manasterska.

Marcin Kozłowski | Fot. Ewa Manasterska

MARCIN KOZŁOWSKI: - To był wspaniały, wymarzony wręcz początek sezonu. Jak zjechałem do parku zamkniętego w sobotę i dowiedziałem się, że jestem na 6 miejscu w generalce to trudno było mi w to uwierzyć. Tak szybko jeszcze nie jeździłem moim ponad 20-letnim Golfem. Objechałem kilka Lancerów i Subaru i to chyba pokazuje, że mój samochód jest bardzo szybki. Można powiedzieć, wykorzystałem 100% możliwości auta i ze 105 % swoich umiejętności. Wynik bardzo cieszy. Pogoda dopisała w sobotę, kibice też. Niedziela to już nieco wolniejsza jazda ze względu na warunki pogodowe. Musieliśmy założyć deszczowe opony, które nie były rewelacyjne i dlatego drugiego dnia udało się osiągnąć tylko 13 miejsce w generalce. Cały weekend był bardzo dobry. Wygrana w HS-ie cieszy po raz kolejny. Zespołowo też pierwsze miejsce w II rundzie pokazuje, że liczymy się dalej w walce o tytuł w sezonie 2010. Fot. Ewa Manasterska.

Dariusz Łuczyński | Fot. Ewa Manasterska

DARIUSZ ŁUCZYŃSKI: - Dotychczas Korczyna nie była dla mnie zbyt łaskawa. Pomimo, że już trzeci sezon dysponuję Citroenem Xsarą, to dopiero w tym roku dane mi było ukończyć te zawody tym autem. W przerwie zimowej nie miałem zbyt wielu możliwości, aby potrenować, dlatego podwójnie jestem zadowolony z mojego występu. Po pierwsze, startując w barwach Opolskie Racing Team zwyciężyliśmy w kategorii zespołów niedzielne zawody, a po drugie samochód spisał się całkiem przyzwoicie. Co prawda, w II dniu zawodów pojawiły się drobne problemy z układem kierowniczym i czułem pewien dyskomfort w prowadzeniu samochodu, to co najważniejsze, metę udało się osiągnąć, plasując się na 32 miejscu w stawce 60 kierowców. Już podczas pierwszego dnia, z podjazdu na podjazd, znacząco poprawiałem swoje wyniki, o czym może świadczyć różnica między moim najlepszym i najsłabszym czasem, wynosząca prawie 7 sekund. To również wynik niedostatecznego przygotowania w przerwie zimowej i braku treningu. Korczyna była skazana na trening, w kolejnym wyścigu w Cisnej liczę już na równy i stabilny mój poziom. W drugim dniu zawodów wyścig odbywał się w zgoła odmiennych warunkach. Deszcz podniósł skalę trudności podjazdu, ale również znacząco zniwelował różnicę mocy między samochodami. Moje niedofinansowane auto niestety, nie należy do najmocniejszych i na suchym wyraźnie było widać braki w sprzęcie. Na mokrym dużą rolę odgrywa technika i doświadczenie - dlatego mój znaczący awans w klasyfikacji generalnej w porównaniu z sobotnim wyścigiem oraz wyrównana walka w mojej klasie na dziesiętne części sekundy bardzo mnie podbudowały. Wraz z Marcinem Kozłowskim miałem przyjemność reprezentować zespół Opolskie Racing Team. Nasz niedzielny sukces bardzo mnie ucieszył. Mam nadzieję, że niebawem wzmocni nas Paweł Dytko, który planuje swój start w kolejnych zawodach. Obrona zeszłorocznego tytułu mistrzowskiego zobowiązuje! Dlatego do Cisnej pojedziemy, aby znowu wygrać!
Pragnę podziękować firmom, które wspierają finansowo moje starty: firmie Rosetex, Citroen Opole, Corotop oraz Decor Prest. Chciałbym także podziękować moim patronom medialnym: redakcji Serwisu Sportów Samochodowych TopRally.pl, gazecie Auto-Moto Biznes, portalowi wyscigigorskie.pl i Radiu Eska Opole za doskonałą współpracę medialną.
Już dzisiaj serdecznie zapraszam wszystkich sympatyków wyścigów górskich i sportów samochodowych na trasę wyścigu górskiego do Cisnej, 22 i 23 maja i proszę o gorący doping, który dodaje mi skrzydeł. Zapraszam również na moją stronę internetową Europol Race Team, która znajduje się pod adresem www.europolteam.pl

Mariusz Stec

MARIUSZ STEC: - Sobota była rewelacyjnym dniem, choć jednocześnie dla mnie bardzo niełatwym. Mój zespół walczył w tym samym czasie na Hungaroringu, gdzie wystawialiśmy trzy cee'dy, a ja musiałem skupić się na swojej walce. Poza tym był to mój pierwszy start nowo budowanym samochodem i pomimo, że znam umiejętności mojego taty, nieźle po raz kolejny mnie zaskoczył. Raz nawet zdjąłem nogę z gazu, bo wydawało mi się, że osiągam jakieś kosmiczne przyspieszenie!! Kolejną nowością było to, że wypróbowałem w warunkach bojowych wyścigowe opony typu slick Hankooka. Sprawdziły się rewelacyjnie. Do tego wsparcie szefostwa mojego zespołu, profesjonalizm mechaników i wspaniali kibice - mogłem tylko wygrać.
W drugim niedzielnym podjeździe, już stojąc na starcie wiedziałem, że czeka mnie nowe wyzwanie, ale to co się za chwilę wydarzyło, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Z nieba lały się hektolitry wody, trzaskały pioruny, a trasa wyścigu zamieniła się w rwącą rzekę! Na domiar złego, jeszcze zanim ruszyłem, zaparowała mi przednia szyba. Ale najgorsze dopiero nadeszło - z nieba zaczął walić grad wielkości jajek! I w tym wszystkim wystartowałem. Myślałem tylko o tym, aby nie rozbić auta i dojechać do mety. Walka z żywiołem była tak niesamowita, że nie włożyłem ani razu trzeciego biegu, a na poprzednich podjazdach moja średnia była ponad 130 km/godz. Na szczęście deszczowe opony Hankook okazały się rewelacyjnie i mogłem się cieszyć, że przeżyłem.

Grzegorz Duda | Fot. Ewa Manasterska

GRZEGORZ DUDA: - Walka podczas I i II rundy była wspaniała. Sobotnie zawody i 3 miejsce w generalce podczas pierwszego występu bardzo mnie ucieszyło. Wiem, że mogę jeździć szybko i stawać na podium samochodem A+2000. Korczynę pojechałem wszystkim, czym mogłem pojechać w warunkach, jakie panowały na trasie i wynik, jak na początek sezonu, jest bardzo dobry. Powtarzałem drugi podjazd wyścigowy I rundy, ponieważ jechałem po oleju i w sportowej rywalizacji przegrałem z Grześkiem Dulem, który był naprawdę szybki. Drugi dzień to oczekiwanie na deszcz, który spadł podczas 2 podjazdu wyścigowego, nieźle mieszając w klasyfikacji.
Dziękuję moim mechanikom, tacie oraz całej rodzinie, która przyjechała do Korczyny oglądać moje starty. Wielkie podziękowania dla kibiców, którzy z owacjami oklaskiwali nasze przejazdy. Naprawdę świetny doping na miarę Mistrzostw Polski. Moje starty w tym roku wspierają firmy: Czakram Jacka Okońskiego, Blachdom Jana Głuca, GRP Darka Pałacka, Mytnik Tomka i Piotra Mytników, a także firma Steinhof Pana Marka Steinhofa oraz Redruk i V-tech. Obsługą medialną zajmuje się ekipa Team Promotion. Fot. Ewa Manasterska.

Waldemar Kluza

WALDEMAR KLUZA: - Takiego debiutu nawet nie mogłem sobie wymarzyć! Pierwszy start w GSMP i wygrana w drugiej rundzie! W sobotniej eliminacji zajęliśmy 3 miejsce w grupie Open i 5 w klasyfikacji generalnej, co i tak było już wspaniałym sukcesem naszego małego teamu, ale to co stało się podczas niedzielnej ulewy, przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania! Po pierwszym podjeździe wyścigowym zajmowaliśmy doskonałe 4 miejsce w klasyfikacji generalnej a od miejsca 2 dzieliło nas 56 setnych sekundy! O miejscu pierwszym nikt nawet nie myślał. Mariusz Stec był poza wszelkim zasięgiem. Gratulacje za rekord trasy i wygranie pierwszej eliminacji!
Nasz samochód nie jest jeszcze w pełnej specyfikacji, ma seryjną skrzynie biegów, hamulce i sprzęgło co nie pozwala w pełni wykorzystać jego potencjału. Tylko deszcz mógł pomóc nam wygrać z prawdziwymi potworami grupy Open. I stało się! Przed startem ostatnich załóg do drugiego podjazdu rozpętała się potężna ulewa i gradobicie. Doświadczenia zdobyte podczas amatorskiego ścigania na torze w Kielcach na deszczowych oponach przydało się jak nigdy! Na mecie nie przypuszczałem nawet, że wynik pozwoli na wygraną! Dopiero smsy od przyjaciół uświadomiły mi że zwyciężyłem w drugiej eliminacji GSMP!
Dziękuje wszystkim, którzy pomogli mi osiągnąć ten sukces! Mojej rodzinie za wyrozumiałość i wiarę we mnie, wszystkim kibicom licznie zgromadzonym na trasie i tym przed komputerami, całemu Teamowi, mechanikom i moim przyjaciołom za pomoc, rady i słowa otuchy. Przede wszystkim pragnę podziękować moim sponsorom PROFI AUTO, AUTO CZĘŚCI VALDI, BIZNES PARK WIELICKA, SALON VENA, AUTO-CENTER, XPOINT, bez których nie pojawiłbym się na wyścigowych trasach.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Broniszewski w czwórce
Następny artykuł Wyścig do chmur

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska