Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Na pewno nie z Hondą

IndyCar czeka na Fernando Alonso.

Nie było tam takiej ekscytacji od czasu, gdy Nigel Mansell przeszedł z F1 do CART w 1993 roku. Zak Brown od kilku miesięcy rozmawia z Michaelem Andrettim na temat prowadzenia satelitarnego zespołu McLarena. Szef Andretti Autosport oświadczył przed trzema tygodniami w Mid-Ohio, że Alonso jest zainteresowany tylko pełnym sezonem IndyCar, nie wybranymi wyścigami.

Co najmniej do 2020 roku Andrettiego wiąże kontrakt z Hondą i tu powstaje pierwszy problem. Po nieustannym krytykowaniu przez Alonso jednostek napędowych F1 tej firmy, japońska centrala Hondy nie zamierza przekazać Hiszpanowi silników, ani udzielić wsparcia finansowego dla nowego projektu. Na dodatek Fernando reprezentuje w WEC głównego rywala Hondy - Toyotę.

Zak Bown rozmawiał z przedstawicielami Chevroleta podczas Detroit Grand Prix i drugi zespół Andrettiego mógłby korzystać z amerykańskich 2,2-litrowych V6 biturbo. - Oczywiście, rozmawialiśmy z Zakiem w Detroit, ale w tej chwili nie mogę niczego potwierdzić lub ogłosić - powiedział magazynowi Racer Jim Campbell, odpowiedzialny za motorsport w GM. - Alonso byłby bardzo cennym nabytkiem dla IndyCar Series. Kiedy pojawił się w Indianapolis w 2017, podniósł zainteresowanie tym sportem w sposób, jakiego dotąd nie widziałem. Nie jest dla mnie istotne, jakich silników będzie używał. Jeżeli znajdzie się w IndyCar, wszyscy będziemy podekscytowani.

Roger Penske kierujący najmocniejszym zespołem Chevroleta, po wczorajszej decyzji Alonso o rozstaniu z F1 poinformował, że w tej chwili nie jest zainteresowany zaangażowaniem Hiszpana. Podobnego zdania jest Chip Ganassi. - Alonso ma mój numer, więc powiedzcie mu, że w każdej chwili może zadzwonić - cytuje szefa CGR magazyn Racer. - Nie jestem jednak pewny, czy McLaren i Honda nadal mają dobre układy, więc to mnie eliminuje.

Dwukrotny mistrz świata zmierza po trzeci tytuł - w WEC - i do Le Mans 2019 jest związany kontraktem z Toyotą. Trzy przyszłoroczne wyścigi supersezonu WEC nie kolidują z IndyCar Series.

- Nadal uśmiecham się za każdym razem gdy pomyślę, co Fernando powiedział mi w tym roku po Monako - oświadczył brytyjski dziennikarz F1, Nigel Roebuck. - Powiedział: Mogłem być w Indy, a nie tutaj. Potem zaliczył krótką konferencję prasową i pojechał do hotelu, żeby obejrzeć prawdziwy wyścig.

Fot. indycar.com

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Mówią po Brands Hatch
Następny artykuł Mówią przed Sopotem

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska