Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Na upały - Porsche.

Pogodowe anomalie nie powstrzymały Fuchs Star Moto Racing Teamu na torze Kielce - Maciej Stańco i jego Saleen S7-R dwukrotnie okazali się najszybsi w Grand Prix Polski.

Porsche 911 GT2 wystawione wspólnie z Rajan Racing Teamem, doprowadziło Macieja Stańcę i Rafała Janusa do sukcesu w trzygodzinnym wyścigu, rozgrywanym w tropikalnym upale. Stańco i Janus prowadzą w generalce DSMP, mając 26 punktów przewagi nad kolegami z ekipy, Andreą Mancinem i Marcinem Biernackim, którzy osiągnęli metę na drugim miejscu i wygrali klasę 2000.

Najmłodszy kierowca zespołu, Robert Lukas przeżył przykrą przygodę na początku kwalifikacji do wyścigu klas A+N 1150, kiedy przyszło walczyć o czas po godzinnej ulewie. Seicento na narzuconym regulaminem ogumieniu, zupełnie nieodpowiednim do takich warunków, znalazło lukę w barierach i wpadło do lasu, rozbijając się o drzewo. W nocy ściągnięto z Poznania Cinquecento Darka Nowickiego i Robert ruszający z ostatniego pola, wspiął się na 11. lokatę w klasie. Wyścig długodystansowy przyniósł duetowi Robert Lukas/Marian Kuszman, 17. miejsce w generalce, czwarte w klasie 1150.

MACIEJ STAŃCO: - Saleen zdecydowanie nie jest stworzony dla toru Kielce, tym bardziej cieszy komplet punktów. Od wolnych treningów mieliśmy kłopoty z układem zasilania. W pierwszym wyścigu, dwa okrążenia przed metą wybiło bezpiecznik pompy paliwa i musiałem przełączyć układ na drugą pompę. Druga część Grand Prix Polski przyniosła tę samą historię, tyle, że po dwóch kółkach. Znów jechałem na awaryjnej pompie i już nie kombinowałem - byle do mety! Saleen od razu pojechał na "24 godziny Spa", stamtąd wraca do Kielc. Runda DSMP rozgrywana w upale, wszystkim nam dała w kość. Porsche z nowym silnikiem i skrzynią biegów, spisało się dzielnie, podobnie jak mój partner Rafał Janus, który po szkole Lechnera, zbliżył się do 1.51 i co najważniejsze, utrzymywał równe tempo.

RAFAŁ JANUS: - Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa w trzygodzinnym wyścigu, choć na torze zabrakło walki. Kurs w szkole Waltera Lechnera dał bardzo dużo i myślę, że postępy są widoczne. Wczoraj z powodu deszczu jeździło mi się tragicznie, za to dzisiaj - rewelacyjnie. Obraliśmy słuszną taktykę, z Maćkiem na pierwszej i ostatniej zmianie. Gdybyśmy wiedzieli, co przydarzy się najgroźniejszym konkurentom, najchętniej pociągnąłbym aż do mety. Wjeździłem się już na tyle, że następnym razem spróbujemy pokonać dystans z jedną zmianą kierowców.

ANDREA MANCIN: - Było za ciepło nawet jak dla mnie, w połowie południowca! Alfa z nowym silnikiem, jest bardziej żwawa, ale Civic Karoliny Czapki ma ciągle 10 KM więcej i w Grand Prix musiałem ostro walczyć o piątą lokatę w generalce. 1,5-godzinna zmiana w upalnym wyścigu długodystansowym, nie należała do przyjemności. Podczas dolewki Marcin podbiegł w kombinezonie na strefę tankowania, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie "wysiadłem". Prysznic z szampana był tym razem mile widziany.

MARCIN BIERNACKI: - Mieliśmy więcej szczęścia niż rozumu. Tuż za metą, Andiemu zabrakło paliwa i gdybyśmy nie zatrzymali się na 7-litrową dolewkę, Alfa stanęłaby na torze trzy okrążenia wcześniej. Wynik jest największym sukcesem naszego duetu. Było strasznie ciepło. Podziękowania dla Maćka Stańcy, który w ostatniej chwili dorobił nam osobiście rurkę, stanowiącą czerpak powietrza do wnętrza samochodu.

ROBERT LUKAS: - W wyścigu długodystansowym popełniliśmy błąd, dobierając zbyt duże ciśnienie w oponach. Cinquecento zostało ustawione na sprint. W efekcie opony się przegrzały i złapałem "kapcia". Cieszy czwarte miejsce w klasie, ale jestem średnio zadowolony, bo mogło być podium. Dużo czasu straciliśmy w depo na dodatkowy postój. Wystąpiły nieoczekiwane kłopoty ze znalezieniem ciśnieniomierza.

MARIAN KUSZMAN: - "Kapeć" Roberta kosztował nas dwa okrążenia, zatem podium w klasie było całkiem realne. W kwalifikacjach używaliśmy mojego Seicento, wolniejszego na okrążeniu o jakieś 10 sekund. Cinquecento pożyczone na wyścig od Darka Nowickiego, to samochód z zupełnie innej bajki. Zdobyliśmy aż 9 punktów w generalce, trafiliśmy na ekrany monitorów z wynikami, gdzie mieści się tylko czołowa 18-ka.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Stańco w formule!
Następny artykuł Sauna na torze.

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska