Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Opinie po Slovakiaringu

MARIUSZ MIĘKOŚ: - Za nami kolejna runda Endurance.

Przed wyścigiem mieliśmy ustaloną strategię i zdecydowaliśmy, że pojadę na drugiej zmianie. Zakładaliśmy, że Teodor zjedzie na zmianę, jak tylko pojawi się safety car około połowy wyścigu. Tak też się stało w 50 minucie. Byliśmy wtedy najszybszą polską ekipą i mieliśmy prawie minutę przewagi nad kobiecą załogą Megane. Niestety, zmiana kół i tankowanie nie wyszły nam tak szybko, jak zawsze i po zmianach to my traciliśmy pół minuty do Karoliny i Michaeli. Tej straty nie udało się już nadrobić. Specyfika toru Slovakiaring ewidentnie sprzyjała takim samochodom, jak Megane Trophy. Obiekt obfituje w szybkie zakręty, na których aerodynamika generująca duży docisk na zakrętach odgrywa dużą rolę. Ciężko było więc dotrzymać im kroku. Karolina i Michaela na tym wymagającym torze kręciły świetne czasy. Niemniej jednak dojechaliśmy na drugim miejscu w klasie, a trzecim w generalce w Mistrzostwach Polski. Zdobyliśmy ważne punkty i teraz wszystko rozstrzygnie się na torach w Poznaniu i Brnie. W trakciewyścigu Endurance było kilka groźnych wypadków, w tym również niestety, drugiego Porsche naszego zespołu. Kilka razy wyjeżdżał safety car. Jest to trudny tor, ja sam na pierwszych okrążeniach miałem podobną sytuację, jak nasi koledzy z Porsche 996. Mnie na szczęście udało się opanować samochód, ale zawdzięczam to tylko doświadczeniu i pełnej koncentracji przez cały dystans treningów i wyścigów. Wyścig Endurance odbył się w trudnych warunkach. Pomiędzy godziną 18.00 a 20.00 zrobiło się już chłodniej, słońce operowało nisko, co utrudniało widoczność. Ja po ponad godzinnej zmianie, wyszedłem tak zmęczony, jak po dwóch godzinach jazdy w Dubaju. Moją koronną dyscypliną są wyścigi długodystansowe i na nich do końca sezonu się skupiam. Nie podjąłem zatem jeszcze decyzji, czy wystartuję w Poznaniu w sprincie. Zastanowimy się nad tym wraz z zespołem. Chciałbym jeszcze dodać, że mój starszy syn Mateusz zrobił ostatnio licencję. Tak więc mam nadzieję, ze może już niebawem stworzymy rodzinną załogę. Fot. Petr Fryba

MARCIN PRZYBYSZEWSKI: - Ewidentnie na Slovakiaring nie poszły mi czasówki. Popełniłem kilka błędów i skończyłem kwalifikacje na odległym, 13 miejscu. Pierwszy wyścig skończył się dla mnie na ósmym okrążeniu, po tym jak zatarł się silnik w moim samochodzie. Zostałem jednak sklasyfikowany na 11 miejscu. Start do wyścigu i pierwsze okrążenie miałem bardzo udane. Systematycznie przebijałem się z dalekiego, 13 miejsca aż do pierwszej szóstki. Niestety, słabnący silnik oraz szybka jazda rywali spowodowały, że musiałem oddać tak ciężko wywalczoną pozycję. Tuż przed samą awarią byłem ósmy. Moim planem na wyścig było dojechanie na szóstej pozycji i start w drugim biegu z pole position. Pierwszą część planu wykonałem idealnie, ale powoli kończący się silnik pokrzyżował moje wcześniejsze założenia. Mimo braku szczęśliwego zakończenia, zawody na Slovakiaring były bardzo udane. Tor jest świetny, szybki i bardzo techniczny. Miał swoje "haczyki" i niektóre zakręty można było przejechać na kilka różnych sposobów. Jest on kapitalnie zaprojektowany. Słowacy muszą jednak jeszcze popracować nad organizacją zawodów, bo było kilka niedociągnięć. Zdarzały się błędy w sędziowaniu i to nie tylko podczas wyścigów Kia Lotos Cup. Było parę groźnych wypadków, w tym ten Radosława Kordeckiego. Może był on podyktowany faktem, że niektóre punkty sędziowskie były słabo widoczne. Ja dopiero po kilku okrążeniach treningu zlokalizowałem wszystkie PO i potem już uważnie je obserwowałem. Na tak nowoczesnym torze powinny być oznaczenia świetlne. Na następne zawody Kia Lotos Cup w Poznaniu wybieram się już jako kibic. Chciałbym wziąć udział w ostatniej rundzie Kia Lotos Cup lub Endurance w Brnie, jednak jeszcze nie wiem czy uda mi się zebrać fundusze na start.

TEODOR MYSZKOWSKI: - To był udany weekend na zupełnie nowym torze, który bardzo przypadł mi do gustu. Walka z ostatecznym zwycięzcą, doskonale znającym tor i dysponującym mocniejszym autem, nie była możliwa, ale kontrolowałem sytuację i powiększyłem swoją przewagę w klasyfikacji generalnej, co bardzo mnie cieszy. Było bardzo gorąco, a do tego drugi wyścig przerwano po dramatycznym wypadku na prostej startowej, ale nie było to dla nas większym problemem. Zbliżyłem się także do Maćka Stańco w klasyfikacji WSMP, ale teraz myślami jestem już w Poznaniu, ponieważ najbliższa runda będzie ostatnią w kraju i chciałbym pokazać się w niej z dobrej strony. Słowacy byli pod ogromnym wrażeniem polskiej edycji Porsche GT3 Cup Trophy i tłumnie stawili się na starcie, jednocześnie zapowiadając także swoją obecność w Poznaniu, więc myślę, że czeka nas bardzo ekscytująca końcówka sezonu.

Michaela Peskova i Karolina Lampel-Czapka

KAROLINA LAMPEL-CZAPKA: - Dla mnie i naszego teamu były to bardzo fajne i bardzo udane zawody. Po Hungaroringu, gdzie przytrafiła się awaria samochodu, pierwszy raz w tym sezonie mogłam w pełni pościgać się na nowym torze. Slovakiaring jest zupełnie inny od pozostałych torów - bardzo ciekawy, bardzo specyficzny, bardzo szybki. Najdłuższa pętla mierzy 5,9 km i ma trzy hopki. Trzeba przejechać dużo okrążeń, żeby znaleźć punkty hamowania, bo jest płasko i nie ma żadnych punktów odniesienia dla kierowcy.
Po czwartkowych treningach doszliśmy do ładu i składu z ustawieniami samochodu. Megane bardzo fajnie się prowadziło. Kwalifikacje do sprintu i długiego dystansu poszły nam dobrze. Byłyśmy zadowolone z Michaelą. 14 i 16 pole to może odległe miejsca, ale tak naprawdę bardzo dobre w wyjątkowo mocnej stawce. W pierwszym sprincie dałam z siebie wszystko. Wygrałam klasę i zajęłam czwarte miejsce w generalce WSMP. Bardzo fajnie się jechało, samochód dobrze się prowadził. W długim dystansie zmieniliśmy taktykę i na pierwszej zmianie pojechała Michaela. Pod koniec jej zmiany był wypadek, wyjechał Safety Car i przeprowadziliśmy pit stop - chyba najsprawniej w tym sezonie. W trakcie mojej godziny trzy razy wyjeżdżał Safety Car. Na torze bardzo dużo się działo. Są tam miejsca, które nie wybaczają błędów i pewnie dlatego było tyle wypadków. Ostatecznie zajęłyśmy drugą lokatę w mistrzostwach Polski, za Porsche RSR Konopki. Jestem bardzo zadowolona z tego wyniku i oby było więcej tak udanych wyścigów. Było naprawdę ciężko, bo temperatura sprzyjała kibicom, ale nie do końca kierowcom. Co najważniejsze po naszych tegorocznych doświadczeniach, tym razem nie mieliśmy żadnych usterek ani awarii.
W niedzielnym sprincie zrobiło się bardzo, bardzo niebezpiecznie. Na pierwszym prawym doszło do kolizji i samochód został na środku toru. Na pierwszej hopie wystawiono tablicę SC i wywieszono żółtą flagę. Wszyscy zwolnili. Przede mną jechał Teodor Myszkowski. Kończąc okrążenie, jechaliśmy wolnym tempem, ale niektórzy kierowcy najwyraźniej nie wiedzieli, że pojawił się Safety Car - i zaczęli wyprzedzać. Sądząc po karach nałożonych po wyścigu, było ich kilkunastu. Minęło mnie BMW, później DTM, a na końcu okrążenia zaczął mnie wyprzedzać Radek Kordecki. Chciał również minąć Teodora, za późno zauważył BMW stojące na środku toru, odbił w lewo i na moich oczach doszło do bardzo przykrego, nieładnie wyglądającego wypadku.
Pojawiła się czerwona flaga, przerwa trwała 30 minut. Zatrzymano nas przed prostą start/meta. Kiedy nastąpił restart, przebiłam się na czwarte miejsce w polskiej generalce, ponownie zajęłam pierwsze miejsce w klasie i prowadzę w punktacji. Jestem zadowolona z tego wyścigu, choć tak naprawdę przykro jest oglądać takie sytuacje.
W trakcie weekendu było kilka niedopatrzeń związanych z organizacją, ale z drugiej strony to nowy tor, nowe wyzwania. Słowacy mają przepiękny obiekt i mogą uczyć się na własnych błędach. W niektórych tematach my też jeszcze musimy się uczyć. Ze strony teamu Karolina Autosport, wystawiającego dwa samochody w długim dystansie i sprincie, muszę powiedzieć, że był to jeden z najbardziej udanych wyjazdów. Dziękuję wszystkim członkom zespołu za perfekcyjnie przygotowanie samochodów dla mnie i Krzysztofa.

Łukasz Byśkiniewicz

ŁUKASZ BYŚKINIEWICZ: - To były najmocniej obsadzone zawody, w jakich kiedykolwiek uczestniczyłem. Porównywalną liczbę samochodów widziałem jedynie podczas dwudziestoczterogodzinnego maratonu w Dubaju, który obserwowałem jako dziennikarz. Teraz sam mogłem się przekonać jak to jest, gdy na torze ściga się kilkadziesiąt samochodów. Nowy tor bardzo mi się spodobał- szczególnie ciekawe są przejazdy przez małe wiadukty, na których auto niemal odrywa się od nawierzchni. Bardzo dobrze jechało mi się w dwóch biegach sprinterskich. Klasa do 2 litrów była mocno obsadzona - startowało prawie 40 szybkich aut. Walka była bardzo zacięta - prawie jak w wyścigach pucharowych. Kilku zagranicznych zawodników zgłosiło się do WSMP i naprawdę trzeba było się napocić, aby znaleźć się na podium. Ale się udało! 2 i 3 miejsce w WSMP, a pierwsze wśród Polaków sprawiło, że do domu wracałem w bardzo dobrym humorze.
Nie popsuł go nawet nieco słabszy wynik w wyścigu długodystansowym. 2-godzinny Endurance pojechałem wspólnie z Andim Marcinem. Początkowo wszystko szło dobrze i jechaliśmy na drugim miejscu w klasie, oszczędzając opony z myślą zaatakowania pod koniec wyścigu. Z powodu wypadków, kilka razy na torze pojawiał się Safety Car. Niestety, rozsypane na torze części rozbitego samochodu uszkodziły nam oponę. Nasze Clio musiało zameldować się na dodatkowy pit stop. Mieliśmy problemy ze zmianą koła, przez co straciliśmy szanse na dobry wynik, kończąc zawody na 4 miejscu w klasie. Ale i tak jestem bardzo zadowolony ze zdobycia kolejnych wyścigowych doświadczeń.
Na torze były także nasze kamery TVN TURBO. Zapraszam na relację z zawodów w programie Auto-Sport - premierowy odcinek 26 sierpnia o 21.00.
Moje starty nie byłyby możliwe, gdyby nie pomoc firm: EMKA, MAJA Hurt-Detal Małgorzata Gąska, CarPark, autoauto.pl

Filip Mocie

FILIP MOCIE: - Na Slovakia Ring dotarliśmy w czwartek. Tor jest niesamowity, bardzo szybki z długimi prostymi, długimi łukami. Prędkość maksymalną, ponad 200 km/godz., osiągałem cztery razy w czasie okrążenia. W piątek odbyłem dwie sesje treningowe, aby wjeździć się w tor, w czasie których systematycznie poprawiałem czasy okrążeń, co po kwalifikacjach dało mi 21. miejsce na 40 samochodów. W sobotę na starcie zostałem zablokowany przez zepsute BMW, spadłem prawie na sam koniec, jednak udało mi się przebić na 19. miejsce i trzecie wśród polskich nazwisk, niestety zabrakło jednego okrążenia do drugiego miejsca. W niedzielę uzyskałem w kwalifikacjach 18. miejsce i na takim ukończyłem wyścig, będąc czwarty wśród Polaków. Generalnie przejechałem w warunkach bojowych około 300 km, więc na pewno zaprocentuje to już w Poznaniu. Dziękuję za wsparcie wszystkim sponsorom, a także mechanikom.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Komentarze po Siennej
Następny artykuł Audi w pełnym cyklu ILMC

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska