Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Opinie po Sopocie

KRZYSIEK JANISZ: - Nie mogłem wymarzyć sobie bardziej udanego debiutu.

Świetna atmosfera, super pogoda oraz ciężka rywalizcja. Auto spisało się rewelacyjnie i przez cały weekend nie mieliśmy żadnych kłopotów. Jeszcze przed zawodami 8 miejsce z drugiego dnia brałbym w ciemno. Jednak apetyt rośnie w trakcie jedzenia – i na pewno wystarujemy jeszcze w tym roku w górach aby pokazać swój potencjał. Chciałbym podziekować chłopakom z 4Turbo za świetną obsługę w czasie zawodów, sponsorom za wsparcie oraz kibicom, którzy w gorąco dopingowali mnie na trasie.Moje starty wspierają „AUTOEURO”, „ CASTROL” oraz „JANISZ MOTORSPORT”. Fot. Jan Zieliński

WALDEK KLUZA: - Wyścig w Sopocie był początkiem pracowitego miesiąca dla całego naszego zespołu. Po powrocie znad morza, mamy tylko kilka dni przed kolejnymi rundami GSMP. Dzięki sprzyjającym warunkom pogodowym i wakacyjnej nadmorskiej atmosferze, miniony weekend będziemy nie raz mile wspominać. W pierwszy dzień plan wykonany został w więcej niż 100%. W pierwszym starcie na tej trasie udało się osiągnąć bardzo dobre wyniki i zdobyć cenne punkty w klasyfikacji. Pierwszego dnia, dwa drugie czasy na podjazdach wyścigowych pozwoliły kolejny raz w tym sezonie stanąć na podium. Drugiego dnia walka była jeszcze bardziej zacięta, a wyniki dzieliły setne sekund. Myślę, że prócz problemów z hamulcami zabrakło też doświadczenia ale i tak cieszę się z czwartego miejsca. To sama radość walczyć z mocnymi rywalami o każdy ułamek sekundy, nawet wtedy, gdy walczymy też z problemami technicznymi. Pogoda i gorący doping licznych kibiców dopisały nam i tym razem, dlatego mam nadzieję, że będę miał okazję wrócić tutaj także za rok.
Podziękowania jak zwykle dla całego zespołu oraz sponsorów, wspierających moje starty: PROFIAUTO, MONROE, TRW, GATES, ACV, BudExpert i Xpoint. Do zobaczenia w Limanowej!

Marcin Gładysz

MARCIN GŁADYSZ: - Cieszę się, że miałem okazję wystartować podczas wyścigu górskiego rozgrywanego w Sopocie. Moje auto nie jest przeznaczone na takie wyboiste odcinki. Leon to wyścigówka, bardzo nisko zawieszona i przeznaczona na tory wyścigowe. Planowałem znaleźć się w pierwszej 10 generalki i plan został wykonany w 100%. Takie właśnie miejsce udało mi się zająć podczas V rundy Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski Lotos Grand Prix Sopot. Oprócz dobrego miejsca w generalce wykręciłem podczas zawodów rekord samochodów jednonapędowych, tak zwanej ośki. Ciężko walczyć z potworami, jakie startują w wyścigach górskich. Lancery i Imprezy mają po 700 koni i napęd na cztery łapy. Tu wszyscy w szpicy jadą w 1 sekundzie i rywalizacja jest wspaniała i zacięta aż do ostatniego podjazdu. Nic więcej nie wycisnąłbym z mojego Seata Leona. Prędkości do 200 km/godz. to było wszystko, co mogłem pojechać na seryjnym ustawieniu mojej wyścigówki. Muszę przyznać, że bawiłem się świetnie. Weekend zaliczam do udanych, bo mieliśmy i wyścigi, morze, słońce, czyli wszystko co człowiekowi potrzebne jest do szczęścia. Teraz wybieramy się do Limanowej, żeby zmierzyć się po raz kolejny na trasie wyścigu górskiego. Tu w domowym wyścigu, gdzie przychodzi na trasę ponad 10 tysięcy kibiców, będziemy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Do zobaczenia podczas GSMP Limanowa.

Marcin Przybyszewski

MARCIN PRZYBYSZEWSKI: - Fiatem Seicento o pojemności 1.4 jechało mi się bardzo fajnie i na dobrą sprawę nie wykorzystałem w Sopocie jego możliwości. Myślałem przed startem, że mając doświadczenie ze startów "Sejami" w różnych specyfikacjach, uda mi się szybko do niego przyzwyczaić. Tak się jednak nie stało. Dopiero w ostatnim podjeździe VI rundy pojechałem już w miarę dobrze, aczkolwiek jeszcze o 3-4 sekundy za wolno. Wypadek w drugim sobotnim treningu trochę przyhamował moje zapędy do walki o wysokie miejsce w generalce. Na lewym zakręcie przed nawrotem auto mi się poślizgnęło. Było to naprawdę dziwne, tym bardziej, że nie jechałem tam zbyt szybko. Uderzyłem w krawężnik, urwałem koło, na kolektor wylał się olej i samochód się zapalił. Chłopaki z teamu wykonali niesamowitą pracę, odbudowując auto przed pierwszym podjazdem wyścigowym. Wynik odniesiony w Sopocie nie jest może rewelacyjny, ale miałem niesamowitą frajdę z jazdy, a o to też przecież chodzi. Niemniej jednak bardzo chciałbym jeszcze pojechać tym samochodem w tym roku. Stać mnie na szybką jazdę nim i chciałbym to udowodnić podczas którejś z kolejnych rund. Zobaczymy, jak to się potoczy. Teraz szykuję się do startu na Oschersleben w pucharze Kii.

Mariusz Stec

MARIUSZ STEC: - Bardzo się cieszę, że grupa Open zaczyna się rozwijać, bo nie ma nic fajniejszego jak motywująca konkurencja. Ostatni podjazd w niedzielę pojechałem już bardzo z głową, bo ogromnie zależało mi żeby wygrać obie rundy. Przegrana z Rafałem Grzesińskim niczego nie zmieniła w klasyfikacji, ale pokazała, jak dużo może znaczyć 1 sekunda. Zamierzony plan został wykonany w 100% i było co świętować. A więc tak, jak przypuszczałem, Sopot okazał się dla mnie szczęśliwy. Wszystko współgrało jak należy, a mój tata z chłopakami jak zwykle dokonał cudu, bo auto sprawowało się bez zarzutu. Teraz odpoczywam dwa dni na plaży i jadę w bojowym nastroju do Limanowej.

Michał Sowa

MICHAŁ SOWA: - To był mój pierwszy wyścig z kłową skrzynią, a na dodatek, jak za każdym razem, całkiem nowa trasa. W sobotę miałem ogromne ciśnienie i potwornie się stresowałem. Na szczęście Mariusz udzielił mi wielu cennych wskazówek i to co mnie cieszy najbardziej, poprawiałem swoje czasy z podjazdu na podjazd. Kolejne puchary, kolejne punkty - oby tak dalej.
Zespół Motoricus Motorsport stanął również dwukrotnie na podium w klasyfikacji sponsorskiej, a możliwe to było dzięki sponsorom: Hankook, Momo, ATS i Sonax.

Krzysztof Steinhof

KRZYSIEK STEINHOF: - Walka podczas GSMP Sopot była bardzo zacięta. Po pierwszym podjeździe wyścigowym poczułem, że jestem w stanie wygrać swoją klasę. Czas jaki wykręciłem, dał mi mocnego kopa. Przed startem do drugiego podjazdu wyścigowego wiedziałem, że muszę pojechać szybko. Start, no i zaczęło się. Do ronda jechałem z zadowalającym tempem. Prosta po rondzie wyszła mi bardzo dobrze. Niestety, przed szykaną było za szybko, ostre hamowanie i samochód uciekł mi w prawo. Wtedy wiedziałem już, że wybieram się na zwiedzanie okolicznego lasu. Uderzyłem w drzewo i urwałem koło. Samochód nie nadaje się już do jazdy i szukamy nowej wyścigówki. Takie są wyścigi samochodowe, że ryzyko jest wpisane w naszą jazdę. To mój pierwszy poważny wypadek i trzeba o nim jak najszybciej zapomnieć. Całe zawody były bardzo fajne. Klimat morza zrobił swoje, oprócz ścigania się była chwila na odpoczynek i spacer na molo. Najważniejsze, że jestem cały i zdrowy. Lekarze przebadali mnie i poza małymi siniakami nic mi nie jest. Staramy się, żeby pojechać w Limanowej i powalczyć o dobre miejsca. Jestem ciekaw, na ile będę w stanie się przełamać po tak poważnym wypadku. To okaże się już w najbliższy weekend. Dziękuję mojemu zespołowi za wspaniałe wsparcie, pomoc i słowa otuchy. Podziękowania dla firmy Steinhof i Duda Motorsport za przygotowanie auta. Do zobaczenia już w piątek w Limanowej, podczas VII i VIII rundy GSMP.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Wypowiedzi przed Limanową
Następny artykuł Podium na Slovakiaringu

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska