Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Sawicki nadal prowadzi

Na cztery wyścigi przed zakończeniem sezonu SEAT Leon Supercopa, 3,5 punktu dzieli czołową trójkę - Damiana Sawickiego, Andreasa Simonsena i Shane Williamsa.

Williams wygrał niedzielny wyścig na swoim ulubionym Circuit Park Zandvoort, wyprzedzając Thomasa Marschalla, Alexandra Rambowa, Andreasa Simonsena i Damiana Sawickiego.

Po odwróceniu pól startowych dla czołowej szóstki, Marschall ruszał z pole position mając obok siebie w pierwszym rzędzie Mateusza Lisowskiego. Trzykrotny zdobywca Supercopy utrzymał się na czele stawki przez cztery okrążenia, potem skapitulował przed atakiem Shane Williamsa. 23-latek z Kapsztadu kontrolował wyścig do mety.

Damian Sawicki ostro walczył o piąte miejsce z Mateuszem Lisowskim. Następnie kilka razy atakował Andreasa Simonsena, jednak Szwed obronił czwartą lokatę. Podobnie jak wczoraj, Sawicki zdobył bonusowy punkt za najszybsze okrążenie w wyścigu. Mateusz Lisowski nie dotarł do mety. Patryk Pachura ponownie zajął 12 miejsce.

- Plan został wykonany - mówi Damian Sawicki. - Wracamy po całym weekendzie do domu i jestem znów na prowadzeniu w mistrzostwach. Zrobiło się bardzo ciasno w czubie, Simonsen i Williams są tuż za mną. Walka o tytuł będzie teraz bardzo ciekawa, bo zostały jeszcze 4 wyścigi.

Po starcie przyblokował mnie trochę Mateusz Lisowski, więc nie mogłem wyprzedzać. Potem jechałem swoim tempem i chciałem to rozegrać mądrze, nie ryzykować tam, gdzie nie trzeba. Miałem dziś tylko jedną przygodę. Na jednym z zakrętów Mateusz popełnił błąd, wyjechał poza tor i gdy wracał na asfalt, zrobił to tuż przede mną. Mało brakowało do poważnych kłopotów, szczęśliwie skończyło się tylko na pokrzywionej przedniej feldze. Pod koniec pościgałem się jeszcze z Simonsenem, ale nie dało rady go wyprzedzić. Dojechałem jako piąty, zrobiłem fastest lapa i jestem liderem. Bardzo się cieszę.

- Ciężko jest być zadowolonym z dwunastego miejsca, choć na swoje konto dorzuciłem kolejne punkty - stwierdził Patryk Pachura. - Po starcie awansowałem o jedną lokatę, ale „pod pachę” wszedł mi Luger. Wyprzedził mnie także Dillon Koster, ale z nim się uporałem. Zbliżałem się do Petra Fulina, lecz w międzyczasie doszedł mnie ponownie jadący na swoim torze Koster. Wtedy delikatnie się spięliśmy i przestawiła się geometria w moim Leonie. W końcówce wiedząc, że VIP nie gromadzi punktów, nie goniłem Holendra. Warto jednak wiedzieć, że tym razem VIP-em nie był nowicjusz. Dillon to były uczestnik Supercopy, miejscowy zawodnik. Dobrze się znamy, bo obaj braliśmy udział w 24-godzinnym wyścigu w Dubaju. Czasem dzwonimy do siebie, tak więc dzisiaj był to raczej przyjacielski pojedynek. Kilka „strzałów” dostałem także od Mario Dablandera. Auto stało się więc mocno podsterowne. Od trzech ostatnich wyścigów plasuję się na 12. miejscu. Co prawda, jest to punktowana pozycja, ale na pewno nie szczyt moich marzeń. W zeszłym roku kończyłem wyścigi w pierwszej dziesiątce, a nawet piątce. W tym roku coś nie układa mi się jazda tak, jakbym tego chciał. Teraz czekają nas rundy na Oschersleben i Hockenheim. Lubię te tory i myślę, że w końcu uda mi się wywalczyć wartościowy wynik. Mam teraz trochę czasu, aby dopracować mojego Seata. Dodatkowo, jak już wspominałem, w ten weekend byliśmy trochę rozbici, bowiem druga część teamu była na rundzie Mistrzostw Polski na Slovakiaringu.

- Już po wyścigu okazało się, że mamy jakiś większy problem techniczny - mówił Mateusz Lisowski. - Coś nie pracuje prawidłowo i może to być coś z elektroniką skrzyni biegów. To mogło być powodem mojego spóźnionego startu w niedzielnym wyścigu. Wszystko zrobiłem dobrze, a jednak samochód nie ruszył tak, jak powinien. Od jakichś trzech wyścigów miałem coraz większe problemy ze startem. Początkowo myślałem, że może ja coś źle robiłem. Teraz już wiem, że przyczyna takiego stanu rzeczy jest techniczna. Po spóźnionym starcie, potem już jechałem dobrym tempem. Awansowałem nawet na czwarte miejsce i była szansa na podium. Niestety, zacząłem mieć problemy przy redukcji biegów. Przez to na jednym okrążeniu na końcu prostej start-meta spóźniłem hamowanie i doszedł mnie Simonsen. Potem popełniłem błąd, rzuciło mnie i rywal to wykorzystał. Tak spadłem na piąte miejsce. Chwilę później zostałem uderzony przez Damiana Sawickiego w tylne koło i było po wyścigu. Ze swojej jazdy jestem jednak zadowolony. Zrobiłem bardzo duży progres podczas tego weekendu. Świetnie mi się pracuje z Piotrem i już z utęsknieniem oczekuję kolejnej rundy Supercopy.

Fot. urner-media.de

Patryk Pachura

WYŚCIG 2 (15 okrążeń)
1. Shane Williams (ZA) 28.26,403
2. Thomas Marschall (D) +3,762
3. Alexander Rambow (D) +4,342
4. Andreas Simonsen (S) +6,061
5. Damian Sawicki (PL) +6,509
6. Elia Erhart (D) +7,354
7. Christian Bebion (D) +8,025
8. Matthias Luger (D) +9,736
9. Alexander Plenagl (D) +11,580
10. Petr Fulin (CZ) +16,386
11. Dillon Koster (NL) +19,196
12. Patryk Pachura (PL) +20,109
13. Mario Dablander (A) +20,434
14. Peter Scharmach (D) +53,900
15. Mr T (D) +1.57,286
16. Max Sandritter (D) -1 okr.
17. Philipp Frommenwiler (CH) -3 okr.

PUNKTACJA SEAT LEON SUPERCOPA
1. Sawicki 143, 2. Simonsen 140, 3. Williams 139,5, 4. Bebion 115, 5. Marschall 73, 6. Pfister 63, 7. Fulin 62, 8. Rambow 60, 9. Sandritter 52,5, 10. Frommenwiler 48, 15. Lisowski 22, 19. Pachura 6,5.

Mateusz Lisowski

Fot. SEAT Sport Polska

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Pechowy występ Förch Racing
Następny artykuł Sensacyjny rekord Steca

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska