Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Wypowiedzi po Załużu

DARIUSZ ŁUCZYŃSKI: - Po zapoznaniu się z listą startową na wyścig w Załużu wiedziałem, że o dobry wynik nie będzie łatwo.

Nie przejmowałem się tym i pojechałem swoje. Ostatecznie po całym weekendzie jestem zadowolony z osiągniętych czasów. Walka na sekundy trzymała w napięciu do samego końca. Za największy sukces uważam poprawienie swojego ubiegłorocznego wyniku na tej trasie o blisko dwie sekundy, pomimo że moje auto było przygotowane znacznie słabiej! Zmniejszyłem również stratę punktową do mojego głównego rywala w klasie. XIII i XIV rundę GSMP uważam za udaną. Jednak po niedzielnej walce z miejscowym zawodnikiem w Renault Clio, pozostał pewien niedosyt. Na pierwszym podjeździe zabrakło mi do niego nieco ponad sekundę, ale już na drugim różnica była poniżej 0,7 sekundy. Było blisko i szkoda, że nie dałem rady, bo oczko wyżej w klasyfikacji i jeden punkcik więcej na koncie bardzo by mi się przydały na koniec sezonu. Ale taki jest ten sport, wygrywa szybszy lub lepiej przygotowany kierowca i z tym się trzeba pogodzić. Wysoka frekwencja zawodników w naszych górach i tłumy kibiców wzdłuż trasy robiły naprawdę niesamowite wrażenie. Korzystając z okazji pragnę podziękować wszystkim za wspaniały doping, a w szczególności Dream Teamowi z Krakowa, który pomagał mi i wspierał mnie przez cały weekend. Nie byłoby mnie z Wami, gdyby nie wsparcie firm: Rosetex, Citroen Opole, Corotop oraz restauracji Salomon z Opola. Dziękuję również moim stałym patronom medialnym: portalowi TopRally.pl, gazecie Auto-Moto Biznes, wyscigigorskie.pl i radiu Eska Opole. Zapraszam na moją stronę internetową Europol Race Team, na której zawsze można znaleźć bieżące informacje oraz dużo zdjęć i filmików - www.europolteam.pl. Do zobaczenia już za niespełna miesiąc w Limanowej, na ostatnich dwóch rundach Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski w sezonie 2009 (Fot. Hallogen).

Stefan Karnabal | Fot. Grzegorz Kardaś

STEFAN KARNABAL: - Wyścig w Załużu przywitał nas bardzo ładną pogodą. Niestety, już na początku imprezy nie wszystko szło po naszej myśli. Tuż po starcie do pierwszego podjazdu treningowego uszkodzeniu uległo główne przełożenie w skrzyni biegów. Duże podziękowania należą się Tomkowi Myszkierowi, który pożyczył nam swoją zapasową skrzynię biegów. Mechanicy uwijali się jak w ukropie, ale z pomocą przyszli dobrzy znajomi z 4TURBO i Palonka Rally Sport, za co bardzo im dziękuję. Trudno było mi przyzwyczaić się do dużego momentu obrotowego, a w dodatku seryjna skrzynia biegów posiada dłuższe przełożenia i źle współpracowała z tak mocną jednostką napędową, dlatego zrezygnowaliśmy z jednego niedzielnego treningu by po prostu zaoszczędzić sprzęt. Koniec końców, przy splocie różnych problemów konkurencji udało nam się zająć trzecie miejsce w sobotę, oraz - z czego jestem najbardziej zadowolony, zwyciężyć w niedzielę w grupie N. Najbliższym startem Zespołu Rajdowego WARTA będzie debiutujący w cyklu GSMP wyścig w Limanowej, który odbędzie się w dniach 16-18 października. Patronem zespołu jest Towarzystwo Ubezpieczeń i Reasekuracji WARTA oraz Hempel (Fot. Grzegorz Kardaś).

Marcin Kozłowski | Fot. Grzegorz Kardaś

MARCIN KOZŁOWSKI: - Świetne zakończenie sezonu i zwieńczenie tytułu Mistrza Polski w HS-2000, grupie HS i oczywiście w klasyfikacji zespołowej jako Opolskie Racing Team. Tyle tytułów naraz chyba trochę mnie jeszcze przytłacza ale pokazałem wszystkim, że mój żółty Golf jest naprawdę szybki. Zawody XIII i XIV rundy oczywiście znowu należały do mnie. Wygrałem w tym roku wszystko co było do wygrania w HS-ie i chyba z tego jestem najbardziej dumny - bo jeszcze nikomu nie udało się osiągnąć takiego wyniku, żeby nie opuścić ani jednego wyścigu z pierwszego miejsca. Zawody w Załużu były dla mnie bardzo udane. Od pierwszego podjazdu walczyłem z Beresem Juniorem w Ładzie i ku mojemu zdziwieniu, pierwszy dzień zaliczyłem na plusie tuż przed Jozefem. Można powiedzieć, że zrewanżowałem się za Banovce, gdzie przegrałem z tym wspaniałym zawodnikiem obie rundy. Co tu dużo mówić. Jestem Mistrzem Polski po raz kolejny czyli założenia, jakie miałem na początku roku, sprawdziły się i sezon powoli kończymy. Przed nami ostatni start w Limanowej, gdzie chcemy przypieczętować zwycięstwo i pokazać się kibicom. Dziękuję tacie za wsparcie, kolegom z zespołu i wszystkim, którzy pracowali na całe Opolskie Racing Team, żebyśmy mogli startować i wygrywać (Fot. Grzegorz Kardaś).

Marek Nyga

MAREK NYGA: - Dzięki ciężkiej pracy podczas całego sezonu, już pierwszego dnia mogłem cieszyć się zdobytymi tytułami. W sobotę wystarczyło przywieźć tylko kilka punktów, jednak nie chciałem kalkulować i pojechałem swoim tempem. Jak to często bywa pod koniec roku, trzeba szczególnie dbać o sprzęt. Dlatego moje Evo IX dysponowało seryjną skrzynią biegów, która wcale nie ułatwiała pracy. Dzięki temu doświadczeniu mogłem w pełni docenić zalety przekładni kłowej. W niedzielę na trasie gościliśmy ogromną liczbę widzów, którzy skutecznie nas dopingowali. Postanowiłem pojechać obydwa podjazdy wyścigowe jak najbardziej efektownie, szerokimi slajdami. Chciałem w ten sposób podziękować kibicom za cały sezon wsparcia, które odczuwałem na zawodach oraz w mailach. Jak się okazało, pomimo użycia opon rajdowych i driftowania, wywalczyłem drugie miejsce w N-ce. Gratuluję Mariuszowi Stecowi zwycięstwa w klasyfikacji generalnej a sponsorom KORAX-KOMSTA Racing Team, ekipie 4turbo.pl, kibicom oraz organizatorom serdecznie dziękuję!
Dobiega końca mój pierwszy sezon "czterołapem" i sam do końca nie mogę uwierzyć, że w debiucie wywalczyłem mistrzostwo. W styczniu, gdy podjąłem decyzję o startach w GSMP, podchodziłem dosyć luźno do tematu. Z biegiem czasu pojawiły się ambicje i ruszyła ta cała machina, która napędzała mnie podczas startów motocyklami wyścigowymi. Znowu zaczęło się liczyć tylko zwycięstwo! Okazało się, że nie interesują mnie osiągnięcia poniżej najwyższego stopnia podium - taki mam cel w każdym profesjonalnym działaniu. Oczywiście, ten sukces nie byłby możliwy bez zaangażowania wielu osób. Trudno tu wszystkich wymienić i odpowiednio wyrazić wdzięczność, ale szczególne podziękowania należą się Kubie Nabagło, który nauczył mnie jak się kręci kierownicą i pedałuje. Ola i Kajetan Kajetanowiczowie bardzo się starali, żebym stał się szybkim i skutecznym kierowcą. Cała ekipa 4turbo.pl od początku uwierzyła we mnie i dbała o perfekcyjne przygotowanie samochodu oraz obsługę na zawodach.
Ten rok startów nie należał do łatwych. Musiałem szybko zapamiętać trasy, które były całkowitą nowością a przy tym oswoić z bliską odległością drzew. Wraz z upływem czasu i wzrostem doświadczenia nastąpiło odwrócenie proporcji: co powodowało strach - zaczęło mnie bawić. Nauczyłem się wykorzystywać całą szerokość drogi a jazda na krawędzi dodawała mi jeszcze większej adrenaliny. Okazało się też, że wolę trasy zbliżone do rajdowych niż typowo wyścigowe. Spróbowałem swoich sił na prawdziwym OS-ie i wspólnie z Jackiem Spentanym pojechaliśmy jako zerówka odcinek ERG podczas rajdu Tyskiego. Było szybko, wąsko i z licznymi podbiciami. Po prostu szaleństwo, które uwielbiam! Niestety, rajdy wymagają ogromnego zaplecza finansowego a ja nie mam nazwiska w tej dyscyplinie, dlatego doskonale zdaję sobie sprawę z trudności z uzbieraniem odpowiednich środków.
Załuż był prawdopodobnie moim ostatnim występem w górach w tym sezonie, nie planuję wyjazdu do Limanowej. Marcin Gładysz zaproponował start w wyścigu długodystansowym Seatem Leonem Supercopa w Brnie a decyzję podejmę w najbliższych dniach. Jeśli uzbieramy budżet, to bardzo chcę pojechać warszawska Barbórkę. Od tego rajdu zaczęła się moja przygoda ze sportem samochodowym. W ubiegłym roku oglądałem Karową z trybun, to było ogromne show. Teraz marzę, żeby uczestniczyć w nim prowadząc rajdówkę!

Grzegorz Duda

GRZEGORZ DUDA: - Wyścigi górskie w Załużu jak zawsze zaskoczyły wszystkich. Wspaniała słoneczna pogoda ściągnęła na trasę tysiące kibiców, którzy gorąco zagrzewali i dopingowali nas do szybkiej jazdy. Cały weekend poświęciłem na walkę w grupie A oraz rywalizację z Igorem Drotarem, który przywiózł na zawody Octavię WRC. Na długo zapamiętam tę walkę o tysięczne sekund z Igorem. Jego WRC jest technologicznie dużo nowszym samochodem. Oczywiście to jest WRC i nie sądziłem, że uda mi się wyprzedzić takiego potwora. Całe zawody były wspaniałe, świetny klimat, prawie 100 zawodników, po prostu święto wyścigów górskich. Bardzo cieszę się również z punktów w klasyfikacji generalnej zawodów. Siódme miejsce w sobotę i piąte, które wyjeździłem w niedzielę, przekłada się na punkty w klasyfikacji rocznej. Czasy podjazdów też były bardzo dobre i najszybszy przejazd 2.43,102 był już moim i samochodu maksimum. Dziękuję wspaniałym kibicom za doping, bo w końcu jechałem praktycznie u siebie. Oby więcej takich wspaniałych zawodów w Polsce, tylu zawodników i całych tłumów kibiców, którzy oblegają trasę i oglądają naszą rywalizację.

Roman Baran

ROMAN BARAN: - Z Załuża wracam z ogromnym uśmiechem na ustach. Tak zadowolony z występu w GSMP dawno nie byłem. Udało mi się wygrać klasyfikację ośki w łączonych rundach GSMP, Mistrzostw Słowacji i FIA CEZ Trophy. Wyprzedziłem w klasyfikacji Milosa Koleno w Skodzie Octavii Kit Car, Augustina Podhajeckiego w najnowszej Skodzie Fabii Kit Car i Mariana Grofa w Suzuki Swift S1600. To bardzo dobry występ na trasie, która wcale nie jest jakaś wyjątkowa. Dużo monotonnych nawrotów jeden za drugim, ale za to wspaniała atmosfera stworzona przez blisko 10 tysięcy kibiców, którzy pojawili się, żeby oglądać niemal 100 zawodników. Pierwszy dzień to równe czasy osiągane podczas przejazdów wyścigowych. Już po sobotniej rundzie moja konkurencja wiedziała, że chcę wygrać i nie poddam się bez walki. W osiągnięciu tego celu bardzo pomógł mi świetnie przygotowany przez moich mechaników samochód. Renault Clio, którym startuję w tym sezonie, jest naprawdę świetne i może wygrywać z szybkimi Lancerami, co udowodniłem zajmując 10 miejsce w polskiej generalce. Teraz wystawiam samochód na sprzedaż, więc zapraszam wszystkich zainteresowanych bo naprawdę nabywca mojej Renaty będzie zadowolony. Sezon dobiega końca i w tym momencie jestem liderem Open-2000 i zajmuję 2 miejsce w klasyfikacji generalnej grupy Open tuż za Mariuszem Stecem i przed Pawłem Dytko. Tak dobrego sezonu dawno nie pamiętam i cieszę się, że mogłem pokazać się swoim kibicom podczas ostatnich rund GSMP w Załużu i podczas całego sezonu. Podziękowania dla moich sponsorów, którzy uwierzyli w mój sukces a ja ich nie zawiodłem. Teraz zapraszam na ostatnią rundę do Limanowej gdzie będziemy ścigać się już 17 i 18 października.

Mariusz Stec | Fot. Grzegorz Kardaś

MARIUSZ STEC: - Jestem ogromnie szczęśliwy ze zdobycia tytułu Mistrza Polski. To był świetny sezon. Dostałem kolejną szansę zaprezentowania się kibicom i cieszę się, że nie zawiodłem. Wszyscy wykonaliśmy ogromną pracę i jest to nasz wspólny sukces. Bardzo dziękuję sponsorom - firmie Malkom i Sonax za zaufanie, tacie za perfekcyjne samochody, mechanikom za nieprzespane noce, a kibicom za wiarę i dowody sympatii. Naszego Lancera klasy Open będzie można obejrzeć na tegorocznym Rajdzie Barbórka (Fot. Grzegorz Kardaś).

Marcin Gładysz

MARCIN GŁADYSZ: - Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się takiego wyniku. Jest to mój największy sukces odniesiony w górach. Liczyłem na miejsce około dziesiątki. Jetta spisała się jednak niesamowicie i ten piękny przednionapędowy samochód pokonał wiele aut o mocy 500 -600 KM. Uplasowanie się przed formułami i innymi pojazdami z napędem na cztery koła, jest dla mnie dużym sukcesem. Team spisał się rewelacyjnie i startowałem rewelacyjnie przygotowanym autem. Odnieśliśmy niesamowity sukces, plasując się na podium zawodów zaliczanych do cyklu Mistrzostw Europy Strefy Centralnej. Piękna pogoda w połączeniu z równym asfaltem bardzo mi sprzyjała. Zawody w Załużu jak co roku, cieszyły się ogromną popularnością. Jetta z kolei spotkała się z dużym zainteresowanie wśród fanów. Nie ma co ukrywać, jest to piękny samochód. Myślę, że na trasie w ten weekend obecnych było około 10.000 widzów. Dziękuję mechanikom, oraz tacie, który kibicował mi w niedzielę.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Uderzenie od Doska
Następny artykuł Na zakończenie - Chilton

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska