Niecodzienny Puchar w Niemczech
W zeszłym tygodniu tor Nürburgring stał się areną zmagań driftingowych.
Chociaż jeździe w poślizgu kontrolowanym do wyścigów daleko, organizatorzy stanęli na wysokości zadania, aby drugi event z serii Nürburgring Drift Cup, mimo niecodziennej formy zawodów, był jak najlepiej wspominany przez kibiców i zawodników, w tym również naszych reprezentantów.
Niestety zanim odbyły się przejazdy punktowane doszło do nieprzyjemnego wypadku. Maciej Jarkiewicz, podczas sesji treningowej wypadł poza tor i wracając z piaskowej pułapki zajechał drogę Sławkowi Grausamowi. Ten incydent spowodował, iż żaden z nich nie mógł przystąpić do sesji kwalifikacyjnej z powodu uszkodzeń, na szczęście tylko na płaszczyźnie mechanicznej, a nie zdrowotnej.
Kwalifikacje to już czas na popisy Polaków. Kiedy średnia prędkość na pierwszym zakręcie dla większości kierowców wynosiła 140km/h, Mateusz Fijał i Bartosz Stolarski osiągali tam kolejno 168 i 159km/h. Dzięki temu kierowca Nissana S13 z najmocniejszym J1Z pod maską w Europie zajął miejsce 23, a obecny Mistrz Polski zakwalifikował się jako pierwszy. Zaraz za Bartoszem Stolarskim znalazł się kierowca FALKEN TIRE Mazdy RX-7 z silnikiem Wankla - Irlandczyk James Deane.
Na przejazdy w parach został oczywiście przeznaczony ostatni dzień tygodnia, który okazał się niestety bardzo deszczowy i wietrzny. Ku zdziwieniu osób spodziewających się zwykłej drabinki TOP32, dzień przejazdów w parach był jedyną cechą wspólną, łączącą Nürburgring Drift Cup z innymi zawodami driftingowymi. Tutaj nie zakwalifikowało się 32 zawodników, ale aż 44, których następnie podzielono na 3 grupy: A, B i C, zawierające kolejno 14, 14 i 16 zawodników. Pary rozpoczynały się od grupy C, w skład której wchodziły osoby z miejsc 28-44. Dwaj finaliści przechodzili do TOP16B, wypełniając tym samym dwa brakujące miejsca w szesnastoosobowej drabince. Następnie kolej rzeczy była analogiczna do tych ze wcześniejszego etapu, a finał całych zawodów, jak można śmiało wywnioskować, miał miejsce w grupie A.
Zajmując 23 miejsce, do formacji B zakwalifikował się Mateusz Fijał, który jednak na etapie GREAT8 wyspinował w drugim przejeździe i musiał uznać wyższość rywala i pożegnać się z zawodami. BRT natomiast, dzięki wywalczeniu pierwszego miejsca w sobotę z dużą przewagą, bo startując z TOP16A, szedł jak burza eliminując kolejnych przeciwników. Na bardzo duży opór trafił dopiero w finale, kiedy przyszło mu się pojedynkować z wcześniej wspomnianym Jamesem Deanem. Po remisie po pierwszych dwóch przejazdach i dogrywce, James pokonał Bartosza, tym samym zajmując najwyższe miejsce na podium i przerywając zwycięską passę Polaka.
fot. ACLIGHTADDICTED / Christian Andreoli
503 Service Temporarily Unavailable
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.