Wracając za kierownicę Volkswagena Polo GTI R5 18-latek uważnie słucha rad ojca dotyczących trzeciej rundy WRC 2020, która odbędzie się w dniach 12-15 marca.

- Podobnie jak Monte Carlo na początku sezonu, Rajd Meksyku jest wyjątkowym wyzwaniem. W Monako śnieg, lód i ciągle zmieniająca się przyczepność to najtrudniejsze kwestie - powiedział Oliver Solberg. - W Meksyku są oesy położone na wysokości ponad 2000 metrów, co daje mniejszą moc silnika w rozrzedzonym powietrzu, a same drogi są pełne ostrych kamieni i niebezpieczeństw.

- Tata zalecił nieco inny sposób jazdy - kontynuował. - Kiedy możesz stracić do 25 procent mocy silnika z powodu wysokości, musisz być bardziej precyzyjny w zakrętach. Jeśli masz problemy w łuku, silnik może nie mieć wystarczającej mocy, aby przywrócić samochód na właściwą linię jazdy.

-Ważny jest również stan dróg. Drugie przejazdy na niektórych oesach mogą być bardzo trudne - dodał. - Należy uważać na duże kamienie wyciągane przez samochody z jadące przodu. Potrzebujemy wykorzystać nasze całe doświadczenie, jakie tylko mamy i niezwykle ważne jest, abyśmy przekroczyli linię mety w niedzielę. To jest mój ogólny cel.

- Nigdy wcześniej nie startowałem w takim rajdzie. Razem Aaronem Johnstonem musimy bardzo uważnie pracować nad notatkami, aby w pełni zaufać opisowi podczas rajdu. Unikanie problemów to tutaj najlepszy sposób na dobry wynik - uznał Solberg rywalizujący w tym roku w WRC 3.

Będzie to pierwszy udział Olivera Solberga w Rajdzie Meksyku.

-Byłem w Meksyku kilka razy z rodzicami, kiedy mój tata startował, ale nie pamiętam zbyt wiele. Mam zdjęcie, jak siedzę na kolanach ojca w jego Subaru. Słyszałem, że atmosfera w Rajdzie Meksyku jest wyjątkowa. Uważnie przestudiowałem rajd korzystając z materiałów filmowych i czekam na pierwszy oes. Mam nadzieję, że meksykańscy fani wciąż pamiętają nazwisko Solberg i będą mi kibicowali - zakończył.