503 Service Temporarily Unavailable

503 Service Temporarily Unavailable


nginx
Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
503 Service Temporarily Unavailable

503 Service Temporarily Unavailable


nginx
503 Service Temporarily Unavailable

503 Service Temporarily Unavailable


nginx

Husarska szarża Nowocienia

Dziesięć dni przed 30 urodzinami, Mariusz Nowocień odniósł największy sukces po come backu, wygrywając wraz z Bartłomiejem Jakubowskim 36 Rajd Cieszyńska Barbórka.

Edytowano:

Zwycięzca pięciu oesów, radomianin wyprzedził o 13,5 sekundy Wojciecha Chuchałę i Ryszarda Ciupkę, zdobywców Rajdowego Pucharu Polski w generalce. Na podium staną również Jerzy Tomaszczyk i Łukasz Włoch (+33,6). Chuchała i Tomaszczyk wygrali po jednym oesie w rajdzie.

W klasie Gość, podobnie jak w 2008 roku - czyli drugi raz z rzędu, triumfował Kajetan Kajetanowicz. Najszybszy w rajdzie, mistrz Polski zostawił za sobą Szymona Kornickiego (+8.27,2) i Andrzeja Lipskiego (+15.08,4).

- Przy trasie było dużo kibiców i mam nadzieję, że dawałem im frajdę swoją jazdą - powiedział na mecie Kajetan Kajetanowicz. - Trasa okazała się wyjątkowo mocno zabłocona, ale bardzo lubię takie trudne warunki.

Kajetanowicz/Baran | Fot. Wojciech Filipiak

- Wygrywałem już w przeszłości rajdy - przypomniał Mariusz Nowocień. - Wróciłem po trzyletniej przerwie. To był bardzo ciężki powrót - szczególnie pod względem mentalnym, psychicznym, ale jak widać, idzie wszystko w dobrym kierunku. Rajd okazał się bardzo ciężki. Obraliśmy właściwą strategię, czyli pierwszą pętlę przejechaliśmy naprawdę bardzo kontrolnie, żeby złapać wyczucie. Założyliśmy otwartą medię i na niej przejechaliśmy cały rajd. Na odcinkach było tyle błota, że nie odważyłem się założyć slicka - chociażby dlatego, że bałem się strasznie hamowań, szczególnie na tym błocie. To stanowczo nie była aura na slicka. Rajd był ciężki. Szkoda, że dwie osoby ucierpiały. No cóż, cieszę się bardzo ze zwycięstwa.

Silnik był na dotarciu, więc starałem się wolno jechać - żartuję! Naprawdę, dopiero we wtorek przed rajdem odpaliliśmy świeżo złożony motor. Czułem, że na pewno auto jest mocniejsze. Okazało się, że czasy, które notowaliśmy w poprzednim rajdzie, były z pętli na pętlę coraz gorsze. Spowodowane to było zużyciem pierścieni. Zmierzyliśmy ciśnienie w silniku. Okazało się, że nie ma nawet połowy tego, co wymaga producent. Auto nie chciało odpalać. Dziwiliśmy się, dlaczego. No, ale już wiadomo.

Auto złożyliśmy we wtorek. Zaliczyłem 10 godzin jazdy - jest to za mało, żeby ułożyć pierścienie. Stwierdziłem jednak, że nigdzie lepiej się pierścienie nie ułożą, jak na rajdzie! Widocznie się dobrze ułożyły, skoro notowaliśmy takie czasy. Auto było mocne.

Pomysłów na przyszłość jest wiele - są zależne od budżetu. Czekamy... W przeciągu dwóch tygodni wyjaśni się, co będziemy robić w przyszłym sezonie.

Nowocień/Jakubowski | Fot. Tomasz Filipiak

- Już od drugiego odcinka, tego nieszczęsnego, na którym wyleciał Paweł, dla nas rajd był zupełnie na luzie - powiedział Wojciech Chuchała. - Jechaliśmy spokojnie po to, żeby dotrzeć do mety. Szkoda Pawła i szkoda naszej walki, bo zapowiadało się bardzo emocjonująco. Dwa w zasadzie identyczne samochody, ciężkie warunki, zdradliwe odcinki. Wydawało mi się, że do końca będzie się coś działo. No niestety, Paweł popełnił błąd, skończył dość szybko ten rajd. My zakończyliśmy ściganie po drugim odcinku. Jechaliśmy tylko i wyłącznie dla funu, dla przyjemności, spokojnie, bez jakiegoś zbędnego ryzyka.

To jest tak naprawdę moja druga Cieszynka, bo jechałem tu dwa lata temu Astrą w trzeciej lidze, bez pomiaru czasu. To był wtedy mój pierwszy rajd w życiu. Trasa Barbórki jest świetna, niesamowite odcinki, trudne, techniczne. Ilość błota na trasie jest chyba ewenementem na skalę światową. To chyba jedyny rajd w Polsce, gdzie jest tyle syfu na odcinkach, co jest takim fajnym urokiem tego rajdu. No i na pewno za rok chętnie też tu przyjedziemy.

Toczy się temat naszej Akademii FIA. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Póki co, czekamy na jakieś decyzje, czy udało nam się przejść do następnego etapu. Jeżeli okaże się, że tak, wtedy zaczniemy się poważnie do tego przygotowywać. Na razie po moich ostatnich przeżyciach z programem Pirelli Star Driver, jakoś specjalnie nie liczę na cuda - ale jak się okaże, że jest szansa coś ugrać, zrobię wszystko, żeby było dobrze.

Na warszawską Barbórkę chyba nie jedziemy. A na przyszły rok - jeszcze zastanawiamy się, co będziemy robić. Myślę, że fajnie by było pojeździć za granicą - i mistrzostwa Polski. Plany są różne, szeroko zakrojone. Zobaczymy, jak to się ułoży. Jakie auto? Ładne, szybkie i kolorowe!

- Oczywiście, że jestem zadowolony - stwierdził Jerzy Tomaszczyk. - Myślę, że jest wystarczająco dobrze i teoretycznie lepiej dla nas już być nie mogło. Wreszcie wygrałem pierwszy swój oes w życiu. To na pewno cieszy. Kontakt z czołówką był non stop. Przede wszystkim realizowaliśmy dzisiaj taktykę, jaką obraliśmy na ten rajd, czyli po prostu, kontrolowaliśmy sytuację, patrzyliśmy na czasy pozostałych załóg. W momencie, gdy koledzy z klasy już się wykruszyli, pozostało nam tylko dojechać do mety, utrzymywać szybkie, ale bezpieczne tempo - po to, aby dotrzeć w całości na nasz cieszyński Rynek.

Własny teren oznaczał dodatkową presję, ale również łączył się z motywacją. Na szczęście udało się zachować spokój i rozsądek, więc efekt jest, jaki jest. Myślę, że miejsce jest świetne - i myślę, że jak na tak stare auto, wynik jest rewelacyjny. Cieszyńska Barbórka to ciekawy rajd, rządzący się swoimi prawami. Niewątpliwie trzeba było tutaj zachować zdrowy rozsądek, szczególnie na pierwszej pętli. No niestety, niektórym załogom to się nie udało. Użyliśmy dzisiaj medię, odpowiednio dociętą pod brud, pod wodę, no i na tej oponie generalnie pokonaliśmy cały rajd.

Miejmy nadzieję, że uda się iść dalej i przygotować coś ciekawego na przyszły sezon. Na razie rozmowy trwają. Niebawem pewnie poznamy jaką odpowiedź.

Fot. Tomasz Filipiak

503 Service Temporarily Unavailable

503 Service Temporarily Unavailable


nginx
Poprzedni artykuł Capello przed Sordo
Następny artykuł Mówią po Cieszyńskiej Barbórce

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry