Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Dakar: Mówią po 2 etapie

Wypowiedzi zawodników po drugim etapie Rajdu Dakar 2023.

#200 Toyota Gazoo Racing Toyota: Nasser Al-Attiyah, Mathieu Baumel

Autor zdjęcia: A.S.O.

NASSER AL-ATTIYAH: - To był czas na atak i wykonaliśmy dobry krok. Pojawiło się dużo kamieni, a nawigacja nie była łatwa. Myślę, że wiele załóg będzie mieć problemy. Na początku złapaliśmy kapcia, ale w kamienistej sekcji byliśmy bardzo ostrożni. Z kolei na piasku zaatakowaliśmy. Sądziłem, że początek rajdu będzie łatwiejszy, a jest bardzo ciężko. Organizatorzy spisali się jednak dobrze.

 

ERIK VAN LOON: - Co za dzień. Na początku etapu minęliśmy ponad trzydzieści samochodów. Były kamienie i wyboje. To był koszmar. Zachowywałem ostrożność, aby uniknąć problemów.

 

MATHIEU SERRADORI: - Dziś weszliśmy w Dakar. David Castera ostrzegał nas, że to będzie trudny oes. Myślę, że musimy go uważnie słuchać podczas wieczornych briefingów. Pomimo tego, zaliczyliśmy dobry oes. Dzisiaj podeszliśmy do ogumienia strategicznie. Obniżyliśmy ciśnienia, by opony mniej cierpiały. Nie chodziło nam o wynik, ale chcieliśmy uniknąć pułapek. Było 300 kilometrów kanionów i kamieni. Coś szalonego. Gwarantuję wam, że [poza notatkami] w aucie była praktycznie cisza. Gdy dotarliśmy do wydm tuż przed biwakiem, odetchnęliśmy. To czwarte miejsce smakuje trochę jak zwycięstwo etapowe. Jestem dumny. To nagroda dla całego zespołu, który przygotował nam świetny samochód.

 

MARTIN PROKOP: - Dzisiejszy odcinek był jednym z najtrudniejszych, w jakich brałem udział. Teren był bardzo kamienisty i wiedzieliśmy, że kluczowe będzie dobre zarządzanie oponami. To definitywnie jeden z istotnych etapów całego Dakaru, na trasie wiele ekip straciło czas właśnie przez problemy z oponami. Dobrze dobrana taktyka i odrobina szczęścia sprawiły, że jesteśmy zadowoleni z dzisiejszego rezultatu.

 

STEPHANE PETERHANSEL: - Dla nas było to jak droga krzyżowa. Po czterdziestu kilometrach mieliśmy już dwa „powolne” przebicia, a pozostało do przejechania 390 kilometrów wśród wielkich kamieni. Chodziło tylko o przetrwanie i doprowadzenie samochodu do mety. Ponadto chyba mam problem ze zbyt małym kaskiem. Głowa strasznie mnie boli. Nie poszło nam dobrze, ale jak widzę, kiedy Huntery zatrzymują się jeden po drugim...

 

SEBASTIEN LOEB: - To był dla nas bardzo zły dzień. Straciliśmy bardzo dużo czasu. Mieliśmy trzy kapcie i musieliśmy naprawić opony przy użyciu „sznurków”. Oes był bardzo zły, nie miałem żadnej przyjemności z jazdy. Bardzo dużo kamieni. Chodziło tylko o to, żeby unikać przebić. Jak tylko zobaczyłem warunki na odcinku, powiedziałem sobie, że muszę go po prostu przejechać, nawet kosztem pół godziny. Nie udało się, więc jestem trochę przybity.

 

SZYMON GOSPODARCZYK: - Za nami bardzo trudny etap. Można nazwać go po prostu piekłem Dakaru. Ruszyliśmy rano do odcinka specjalnego o długości 430 kilometrów. Już na 40 kilometrze musieliśmy się zatrzymać, żeby zmienić kapcia. Wtedy okazało się, że mamy aż dwa kapcie. Wymieniliśmy je i pojechaliśmy dalej. Cały czas wydawało nam się, że nasz Can-Am jedzie poślizgami. Nie mogliśmy tego opanować, cały czas myśleliśmy, że mamy kolejnego kapcia z tyłu. Okazało się, że problem był inny, rozkręcił nam się jeden z drążków kierowniczych z tyłu. Dlatego samochód cały czas jechał poślizgiem i też właśnie dlatego złapaliśmy te kapcie. Po tankowaniu musieliśmy się zatrzymać i wszystko to dokręcić, żeby samochód działał sprawnie. Naprawdę to był piekielnie trudny etap. Na trasie pełno było ogromnych, ostrych kamieni. Przez 200 kilometrów były takie miejsca, gdzie musieliśmy jechać 30 km/h i nawet przy takich prędkościach naprawdę trudno się jechało. Ostatnie 40 kilometrów przejechaliśmy już w ciemnościach. Nawigowanie po wydmach w takich okolicznościach to naprawdę arcytrudna sprawa. Po tym wszystkim cieszę się, że jesteśmy tu na mecie. To był najtrudniejszy etap, jaki kiedykolwiek jechałem tutaj w Arabii Saudyjskiej. Jesteśmy bardzo zmęczeni, więc teraz pora na odpoczynek przed jutrem. Zajęliśmy 12 miejsce na odcinku, obecnie znajdujemy się na 5 miejscu w klasyfikacji łącznej T4.

Czytaj również:

 

MASON KLEIN: - Dzisiaj czułem się naprawdę dobrze poza karą za prędkość, którą znowu dostałem. Poza tym było super. Przez większość dnia podążałem za innymi zawodnikami, a w ostatniej części żartowali sobie z tego, że mogę ich wyprzedzić lub nie i pozwolić im wykonać całą pracę. Więc powiedziałem, że w porządku, pojadę z przodu. Tak zrobiłem, a do tego zdołałem im odskoczyć. Nawigacja poszła w porządku, książka drogowa była dobrze przygotowana. Muszę pamiętać, aby zwracać uwagę na strefy prędkości. Czasami, gdy nie ma żadnych zakrętów, po prostu jadę i trzymam się szlaku, trochę się zapominając. Nie wiem, może to kwestia doświadczenia.

 

TOBY PRICE: - Organizatorzy przez cały dzień zapewniali nam rzeki i kamienie, więc nie można było jechać ze średnią prędkością 105 km/h. Jeśli chcesz przetrwać i dotrzeć do mety, musisz trochę zwolnić. Dzisiaj zdecydowanie było ciężko. Myślę, że przewidywany czas etapu miał wynosić ponad cztery godziny, a zajęło nam to blisko pięć i pół do sześciu godzin, więc byli bardzo daleko z tymi prognozami. W każdym razie wszystko poszło dobrze, jesteśmy tutaj w jednym kawałku bez awarii, więc to udane dni. To dopiero początek rajdu.

 

JOAN BARREDA: - Dzisiaj był jeden z najtrudniejszych etapów ostatnich lat. Spędziliśmy 5 godzin na trasie pełnej śladów, kamieni. Nie czuję się komfortowo w tego typu terenie, ale starałem się narzucić dobre tempo. W końcówce mocno uderzyłem w kamień i poczułem ból w palcach. Muszę zobaczyć czy wszystko w porządku. Mam nadzieję, że to nic poważnego.

 

DANIEL SANDERS: - Poważny dzień. Zaczęło się naprawdę dobrze. Na pierwszym tankowaniu zyskałem dużo czasu i miałem go sporo na drugie. Zdecydowałem się zwolnić, ponieważ wiem, że jutro jest dopiero ciężki dzień. Nie chciałem wygrać i jutro otwierać, nawet jeśli otrzymuje sie za to bonus. Rajd jest jeszcze we wczesnej fazie, więc pomyślałem, że trochę zwolnię i zrobię sobie mały piknik.

 

MICHAEL DOCHERTY: - Poszło dobrze. Początkowa część była całkiem fajna, techniczna, gdzie wykorzystałem wiele z moich umiejętności motocrossowych. Czułem się naprawdę dobrze na początku, a potem po prostu straciłem dużo czasu przez głupie błędy i obranie złego kierunku. Jak mówię, uczę się. To dopiero drugi dzień. Dobrze, że jestem pierwszym zawodnikiem w Rally2. Było trudno, to na pewno. Nawigacja była zdecydowanie kluczowa na większości sekcji. Nie mogę doczekać się kolejnych dni.

 

FRANCISCO LOPEZ: - Długi i ciężki dzień. Pierwsza część była skomplikowana z wielką liczbą kamieni, które trzeba było ominąć. Na ostatnich 120 kilometrach miałem problemy z układem kierowniczym. Nie było wspomagania i pojazd był trudny w prowadzeniu.

 

SETH QUINTERO: - Było trudniej, niż się spodziewałem. Sądziłem, że dzień zamkniemy w 4, może 4,5 godzinach, a jechaliśmy 7. Długi oes, ale miałem sporo frajdy. W pierwszej części mieliśmy dobre tempo i jechaliśmy w piątce. Niestety, potem pojawiły się „powolne przebicia” i straciliśmy czas. Jest jak jest. Jutro kolejny dzień.

 

KAMIL WIŚNIEWSKI: - Dzisiejszy odcinek był bardzo wymagający. Mnóstwo kamieni i wyzwanie z nawigacją. Kilku quadowców nie ukończyło etapu. Prawdziwy dakarowy dzień za nami!

Video: Dakar 2023 - Etap 2 - Motocykle i Quady

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Czeska seria trwa
Następny artykuł Galeria zdjęć: Etap 2 Rajdu Dakar

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska