Więcej starć głównych faworytów
Damon Hill uważa, że walka między Lewisem Hamiltonem i Maxem Verstappenem rozgorzała na dobre i podczas sezonu będziemy świadkami wielu pojedynków, podobnych do tego z pierwszego okrążenia Grand Prix Emilii-Romanii.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
Podczas inauguracji sezonu w Bahrajnie wygrał Hamilton. Jednak Verstappen wpadł na metę niespełna sekundę za siedmiokrotnym mistrzem świata, a jego RB16B przez większość weekendu miał lepsze tempo od W12.
W Imoli zapowiadano rewanż, choć początkowo wydawało się, że kwalifikacje utrudnią zadanie Verstappenowi. Holender, ruszający z trzeciego pola, zaliczył jednak świetny start na mokrej nawierzchni i przed szykaną Tamburello zrównał się z Hamiltonem. Kierowca Red Bull Racing nie odpuścił, wcisnął się po wewnętrznej i „wywiózł” Brytyjczyka poza tor. Mercedes z numerem 44 wyskoczył na krawężniku i doszło do uszkodzenia płyty przedniego skrzydła.
- To wywołało swego rodzaju kryzys u Lewisa Hamiltona - oświadczył Damon Hill w podcaście F1 Nation. - Myślę, że bardziej spodziewał się, iż zagrozi mu Sergio Perez. Jednak to Max wykazał się odwagą, wystawiając jedno koło poza tor.
- Nie odpuścił, zrównał się z Lewisem i zmusił go do objęcia zewnętrznej linii. Muszę powiedzieć, że gdy to oglądałem, krzyczałem: „nie, nie, nie, Lewis nie tamtędy”. Było wiadomo, że przegra ten zakręt, ponieważ stało się jasne, iż Max miał wewnętrzną linię i zamierzał wykorzystać cały tor. Lewis nie miał wyjścia i musiał przejechać przez te wielkie i wybijające „kiełbaski”, które ustawili na krawężnikach.
- Uszkodził przednie skrzydło i postawił się w niekorzystnej sytuacji na resztę wyścigu.
Tuż przed połową dystansu Hamilton popełnił poważny błąd. Wypadł w żwir. Zdołał się wygrzebać, ale strata była ogromna. Doszło jednak do kolizji Valtteriego Bottasa i George’a Russella, po której zarządzono czerwoną flagę na sprzątanie toru. To uratowało wyścig Hamiltonowi. Po restarcie przebił się on aż na drugą pozycję, zdobywając jeszcze dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie. To jedno oczko dzieli obecnie obu głównych rywali w tabeli.
- To, co teraz obserwowaliśmy to początki takich drażliwych momentów, których z biegiem sezonu będzie coraz więcej. Tym razem wygrał Max. Nie tylko wyścig, ale i start oraz pierwszy zakręt. Lewis wypadł nieco gorzej.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Polecane video
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze