III runda MP Rallycross w Toruniu - obszerna relacja
I znowu sukces! Szkoda tylko, że zawody nie były międzynarodowe i zabrakło zawodników zagranicznych.
Ale doć żartów. Trzecia runda MPRC 2001 została zdominowana przez rodzinę Polaków, którzy zagarnęli 1/3 wszystkich pierwszych miejsc, czyli dwa. Poza tym zwody stały pod znakiem zmiennej pogody.
Pierwszego dnia, gdy odbywała się większoć kwalifikacji, lało bez przerwy. Deszcz zniszczył wszelkie wysiłki organizatorów by nie było na torze błota, kurzu (gdy wyschnie) i dziur. W niektórych klasach rezultaty kwalifikacji w błocie wydawały się nieco dziwne, gdyż częć zazwyczaj szybkich aut nie była dobrze przystosowana do takiej nawierzchni (jeżeli to w ogóle można nazwać nawierzchniš). Mimo wszystko wyniki nie były nadmiernie wypaczone. Po prostu liczba uczestników w klasach jest tak niewielka (prócz klasy 1 czyli 126), że i tak wszyscy "łapiš się" do finałów A. Tylko wród Maluchów trwa prawdziwa rywalizacja, ale tym razem znowu okazało się, że zawodnicy przodujšcy od poczštku sezonu.... cišgle sš z przodu, nawet w błocie. Z ważniejszych zdarzeń sobotnich kwalifikacji można jedynie odnotować awarię CC Jacka Chojnackiego, która pozbawiła go punktów w klasie 3, podobnš awarię Audi Hanny Kozłowskiej w klasie 4 i wyjštkowo słabe wyniki Antoniego Skudły w klasie 2, który nie radził sobie w rozmiękłym błocie.
Tymczasem drugiego dnia, w niedzielę, zapanowała nad Toruniem piękna, ciepła i słoneczna, choć wietrzna pogoda. Tor wysychał z minuty na minutę i już trzecia runda kwalifikacji odbyła się prawie bez błota, a miejscami w kurzu. I w tej rundzie zabrakło wyjštkowo ważnych zdarzeń, warto wspomnieć jedynie bardzo poważne uszkodzenie starej Suzuki Pawła Wieczorka w klasie 3 (po kontakcie z Toyotą Piotra Kaneckiego) oraz wykluczenie (ale bez skutków dla startu w finale) Jacka Ptaszka (klasa 4, Toyota), po agresywnym wypchnięciu przez niego Escorta Bohdana Ludwiczaka.
W finale B klasy 1 pewnie zwyciężył Arkadiusz Leszek przed Tomaszem Sokulskim (niespodzianka, że tak nisko). Na dalszych pozycjach trwała ostra walka i nie obyło się bez błędów, ku uciesze licznie zgromadzonej publicznoci.
W finale A tej klasy, po starcie pewne pierwsze miejsce zajšł Krzysztof Jankowski i utrzymał je do mety. Drugi, równie pewnie, jechał Tomasz Skinder. Dalej - Remigiusz Woja, Tomasz Barto, Roman Panek i Marcin Pogorzelski. Trzeba przyznać, że zawodnicy startujšcy w finale A dysponujš w miarę równym, bezawaryjnym sprzętem i umiejętnociami, które pozwalajš im uniknšć (tak przecież widowiskowych...) błędów.
W klasie 2 po starcie pierwszš pozycję objšł Tomasz Nowak w niezwykle teraz szybkim CC, przed Antonim Skudłš w Micrze i Michałem Guranowskim w równie szybkim Polo. Skudło w połowie pierwszego okršżenia stracił drugš pozycję, by jš odzyskać po kolejnym okršżeniu. Z wyprzedzeniem Nowaka byłyby jednak kłopoty, lecz temu w połowie wycigu odmówił posłuszeństwa samochód (ukręcona póło). Na mecie kolejnoć więc była następujšca: Skudło, Guranowski, Jean Kurczyński (CC).
Klasa 3 przysporzyła w całych zawodach największych chyba emocji. Po poczštkowym startowym zamieszaniu czołowš pozycję zajšł Piotr Tyszkiewicz (Skoda) przed Robertem Polakiem (Toyota Starlet). Janusz Siniarski (Skoda) stracił kilka miejsc już w pierwszym zakręcie. Dalsza grupa składała się więc z Andrzeja Grigoriewa (Golf), Janusza Strzeniewskiego (Skoda) Marcina Laskowskiego (Peugeot 106) i Adama Kornackiego (Peugeot 205), podczas gdy Janusz Siniarski po kolejnym zamieszaniu i błędzie spadł zdecydowanie na ostatnie miejsce. Wkrótce wytworzyły się dwie grupy - prowadzšca dwójka i ostro walczšca za nimi czwórka, w której pozycje tasowały się doć często. Podczas gdy wszyscy liczyli, że Laskowski, pierwszy raz w tym sezonie z zupełnie sprawnym silnikiem, będzie odrabiał straty, ten wdał się w przepychankę z Grigoriewem, którš sromotnie przegrał. Tymczasem z przodu Polak niepostrzeżenie wyprzedził Tyszkiewicza i tak pozostało już do mety. Trzecie miejsce zajšł Grigoriew.
W klasie Dywizja 2A mielimy również dwójkę z przodu - Krystiana Onyko bronišcego się przed naszym "eksportowym" Tomaszem Oleksiakiem a dalej Krzysztofa Groblewskiego gonišcego Michała Kunickiego i za nimi całš resztę, tworzšcš zresztš na torze niezłe zamieszanie. Oleksiak wkrótce poradził sobie z bardzo ostatnio szybkim Onyko, a tuż przed metš Groblewski pokonał Kunickiego. Z tyłu chwilami było jeszcze weselej, co skończyło się wykluczeniem Grzegorza Barana, który i tak przyjechał na ostatniej pozycji.
Klasa Pol1 (CC i S.C.) była wyjštkowo mało liczna, bo składała się tylko z szeciu samochodów. Według powszechnej opinii wygrać miał jak zwykle Wojciech Białowšs. Stało się jednak inaczej. Po dobrym starcie z przodu znalazł się Marcin lusarczyk, który z własnej winy, czy z czyjš lekkš pomocš, na drugiej prostej wykonał półobrót z zatrzymaniem, blokujšc w ten sposób Białaowšsa. Po chwili obaj ruszyli, ale stawka odjechała.... Cały wycig polegał na pogoni Białowšsa za prowadzšcymi Arturem Rryzińskim i Arkadiuszem Młotkiem. Kolejnoć pierwszej trójki nie zmieniła się do mety.
Bieg klasy 4 właciwie nie miał historii. Adam Polak po dobrym starcie oderwał się od stawki i bardziej bawił się jazdš, niż bronił przed atakami Jacka Ptaszka. Z kolei Escort Bohdana Ludwiczaka stopniowo słabł, by zepchnšć go wreszcie na ostatnie miejsce, co dało znowu przepustkę na podium Andrzejowi Kalitowiczowi. Jednak pięciu zawodników w finale, nawet tak szybkiej klasy, to za mało...
Zawody w sumie oglšdało się z przyjemnociš, bo pogoda piękna, a silny wiatr umożliwiał takie ustawienie, by uniknšć kurzu. Nie sposób jednak pozbyć się refleksji, że najbliższym zadaniem dla władz polskiego rallycrossu powinno być znalezienie sposobu na zwiększenie liczby startujšcych, lub przynajmniej jakie rozsšdne skomasowanie najmniej licznych klas. W przeciwnym razie nawet najbardziej zaangażowani kibice mogš się znudzić rywalizacjš cišgle tych samych malutkich grupek zawodników. Tym bardziej, że obiektywnie patrzšc, ci którzy startujš robiš to coraz lepiej, a więc widowiskowe przypadki, uderzenia w bariery (jak Adama Kornackego w finale) i kolizje zdarzajš się coraz rzadziej.
Jerzy Dyszy
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.