Furmaniak najszybszy w nGT
Dominik Furmaniak zwyciężył w kolejnym wyścigu na torze Oschersleben, tym razem w klasie nGT, polskiej ligi PRS GTR.
Zawodnik Road Runner Racing o ponad 1 minutę i 7 sekund wyprzedził Mariusza Chamerę. Na trzeciej lokacie dojachał kolega z zespołu Furmaniaka, Krzysztof Waligórski.
Od początku wysokie tempo narzucił Szymon Stróżyński, który czasem 1:22,207 wygrał kwalifikacje i startował z pierwszego pola. Zwycięzca poprzedniego wyścigu był zdecydowanym liderem do 65-ego okrążenia, kiedy to nieoczekiwany defekt wirtualnego auta zmusza go do oddania pozycji lidera. Na pierwsze miejsce wskoczył wówczas bardzo równo jadący Dominik Furmaniak i nie oddał go już do ostatniego, 93-ego okrążenia.
- Czułem satysfakcję, bo nieskromnie mówiąc zasłużyłem w tym sezonie na zwycięstwo w nGT - mówił uradowany Dominik Furmaniak - Zdaję sobie jednak sprawę, że o ten sukces było by trudno, gdyby Szymon dojechałby do mety. No ale ja straciłem pewne zwycięstwo na torze Ennie po głupim błędzie, na okrążenie przed metą, więc los okazał się sprawiedliwy - dodaje żartobliwie.
Mariusz Chamera przez cały wyścig utrzymywał się za Furmaniakiem, dzięki czemu pewnie dowiózł drugie miejsce do końca.
- Oczekiwałem więcej, ale pozostali kierowcy dość brutalnie zweryfikowali mój apetyt na dobra pozycje końcową - stwierdził Mariusz Chamera - Tylko ich problemom zawdzięczam drugie miejsce na mecie, bo jednak okazało się, że byłem nie za dobrze przygotowany na ten tor - wyjaśnił.
Drugim z zawodników obok Furmaniaka, z Road Runner Racing, którzy znaleźli się na podium był Krzysztof Waligórski. Popełnił kilka błędów na początku wyścigu, ale w trakcie odrobił ogromną stratę i awansował na mecie na 3. miejsce.
- W końcówce dzięki małej ilości popełnianych błędów oraz konsystencji, czyli powtarzalności kręconych czasów udało mi się wyprzedzić kilku szybszych kierowców, z czego jestem bardzo zadowolony - cieszył się na mecie Krszysztof Waligórski.
Wyścig na niskiej pozycji zakończył lider klasyfikacji generalnej ligi, Łukasz Bukowski. Na 28. okrężeniu nie opanował samochodu i spadł na 11. miejsce, a ostatecznie został sklasyfikowany na 5-tej lokacie. Zawodów nie ukończył Jacek Dybowski, który po wycieczce poza tor 6 okrążeń wcześniej nie zdołał już powrócić do rywalizacji.
Marcin ZabolskiUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.