Alonso pozbywa się Ferrari
Fernando Alonso sprzedaje swoje Ferrari Enzo. Przewidywana cena na nadchodzącej aukcji powinna przekroczyć 5,4 miliona dolarów.
Fernando Alonso wystawi wyjątkowe Ferrari Enzo na sprzedaż podczas aukcji samochodowej Monaco Car Auctions L'AstaRossa, która odbędzie się 8 czerwca.
Enzo Hiszpana jest w klasycznym kolorze Rosso Corsa. Samochód posiada Czerwoną Księgę Ferrari Classiche, która pełni rolę certyfikatu autentyczności, potwierdzając, że auto spełnia wszystkie oryginalne specyfikacje. Dokument ten również wskazuje, że jest to egzemplarz o numerze Scocca n.1. Na liczniku widnieje zaledwie 4 800 pokonanych kilometrów.
Alonso ścigał się w F1 w zespole Scuderia Ferrari w latach 2010-2014. Włoska marka produkowała model Enzo w okresie 2002-2004. Oferta aukcji nie precyzuje, jak Alonso zdobył ten wyjątkowy egzemplarz supersamochodu.
Enzo charakteryzuje się stylistyką nawiązującą do bolidów Formuły 1. Napędzane jest przez atmosferyczny silnik V12 o pojemności sześciu litrów, generujący moc 651 koni mechanicznych przy 7 800 obr./min. Wyposażono je w sześciobiegową przekładnię automatyczną. Ferrari wyprodukowało tylko 400 sztuk tego pojazdu. Obecnie ich ceny przekraczają milion dolarów.
Alonso nie jest jedynym kierowcą Formuły 1 posiadającym Enzo. Ferrari wyprodukowało specjalną wersję dla Michaela Schumachera jako prezent. Samochód ten posiadał wiele wyjątkowych detali, m.in. system audio Bose, czerwone zaciski hamulcowe w odcieniu Rosso Scuderia oraz logo Schumachera na fotelach i progach drzwi. Na masce znajdował się podpis kierowcy, autograf złożył również ówczesny szef Scuderii, Luca di Montezemolo.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze