Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Mówią po Barbórce

GRZEGORZ DUL: - Nasza załoga była bardzo dobrze przygotowana do Rajdu Barbórka.

Na ten start czekałem cały sezon, miał to być mój najważniejszy występ. Zamierzałem powtórzyć swój sukces, a mój pilot Piotr miał mi w tym pomóc. Chciałem w ten sposób podziękować swoim sponsorom i kibicom. Niestety, stało się inaczej i to w najmniej spodziewanych okolicznościach. Już na pierwszym odcinku na Żeraniu nastąpiła awaria silnika Lancera. Była ona na tyle poważna, że wyeliminowała nas z dalszej rywalizacji. Pierwszy oes okazał się być dla nas ostatnim. Nietrudno sobie wyobrazić nasze odczucia w tym momencie. Stojąc na poboczu odcinka z zazdrością obserwowałem mijające mnie samochody, mknące do mety. Zrozumiałem, że jazda kultową Karową pozostanie już tylko w sferze marzeń, a ja znajdę się tam w charakterze kibica i z trybuny będę oglądać zmagania kolegów. Było to dla mnie bardzo nieprzyjemne uczucie, bo przecież nie po to przyjechałem do Warszawy. Aż trudno uwierzyć, że pech dosięgnął nas na najbardziej medialnej i popularnej imprezie roku. Został bardzo duży niedosyt, tym bardziej, że wspólnie z Piotrkiem cieszyliśmy się na ten start, który miał być uwieńczeniem naszej współpracy w tym sezonie. Po tych trudnych przeżyciach związanych z Barbórką nie daje satysfakcji nawet fakt zdobycia tytułu Wicemistrza Polski GSMP w grupie N. Wiadomo, że dla każdego sportowca zwycięstwo jest najważniejsze i wszystkie treningi oraz przygotowania zmierzają w tym kierunku. Ale nie każdy start kończy się sukcesem - w tak trudnym i wymagającym sporcie trzeba nauczyć się przyjmować porażki z honorem i wyciągać z nich wnioski. Wierzę, że po kilku tygodniach oddechu i nabraniu dystansu, gdy opadną negatywne emocje i zwątpienie, powróci motywacja i wiara w sukces.Teraz przede mną naprawa samochodu, potem chwila odpoczynku, a także okres rozmów ze sponsorami na temat przyszłego sezonu. Mam nadzieję, że ostatnie niepowodzenie w Barbórce nie przekreśli mojej dalszej kariery sportowej i otrzymam szanse na rehabilitację w sezonie 2012. Dziękuję sponsorom, producentowi akumulatorów, firmie AUTOPART oraz producentowi regałów ELROB za starty w całym sezonie 2011, a moim kibicom za doping. Szczególnie tym z Mielca, którzy tak licznie przyjechali do Warszawy i za miłe słowa jakie od nich otrzymałem. Osobne serdeczności należą się Piotrowi Zegarmistrzowi, który okazał się być bardzo dobrym pilotem i fajnym kolegą. Wszystkim sympatykom rajdowym życzę Wesołych Świąt.

PIOTR ZEGARMISTRZ: - Nie tak sobie wyobrażałem tegoroczną Barbórkę. Wierząc w możliwości Grześka, ale również z osobistych powodów, miałem nadzieję, że zakończymy ten sezon z przytupem! Dostając się na Karową i kręcąc nie tylko widowiskowe bączki wokół licznych beczek, ale przy okazji dobry czas. Tak się jednak nie stało. To smutne zwłaszcza, gdy się wie, jak poważnie Grzegorz podchodził do tego startu. Mocne przygotowania, liczne treningi, zaangażowanie do obsługi profesjonalistów z HighTec - to wszystko okazało się za mało wobec złośliwości natury. Moje rozgoryczenie było wystarczająco duże, aby zapakować się natychmiastowo w podróż powrotną do domu - zmagania kolegów na Karowej oglądałem już za pośrednictwem TV w Krakowie. Dziękuję Grześkowi oraz naszym partnerom i przyjaciołom z AUTOPART i ELROB za wspólne starty - szczególnie rajdy szutrowe na Mazurach. Wierzę, że jak wrócę z „rajdowego urlopu”, to jeszcze razem pokażemy na co nas stać i coś wygramy! Korzystając z tej okazji, życzę wszystkim kolegom z rajdowych tras - zawodnikom, kibicom, organizatorom, dziennikarzom i członkom zespołów - fantastycznego sezonu 2012! Fot. rallynews.pl

Kociszewska/Tokarski | Fot. Bartosz Broda/rallynews.pl

ADRIANA KOCISZEWSKA: - Jak dla mnie to trochę szkoda, że takie krótkie odcinki, ale oesy były bardzo dobrze przygotowane i oznakowane, więc była super zabawa. Barbórka to w sumie przecież taki poważniejszy KJS, więc trudno mieć do tego pretensję. Oczywiście, chciałabym w nim jeszcze kiedyś wystartować. Mam nadzieję, że uda się to w przyszłym roku i już z większym doświadczeniem, odważniej pokonam trasę rajdu. Dla mnie było prościej niż na normalnym rajdzie; mniejsze prędkości, mniej odcinków i co za tym idzie - mniejsze zmęczenie. Honda, jak na grupę N i swoje prawie 20 lat, spisała sie bez zarzutów i nie było z nią w czasie rajdu najmniejszych problemów. Widziałam przy trasie wielu kibiców – ich widok był bardzo motywujący. Co do przyszłorocznych planów – na pewno wpłyną na nie ograniczenia finansowe, ale liczę, że raczej uda sie wystartować w trzech rajdach. Fot. Bartosz Broda/rallynews.pl

Adam Tomaszek

ADAM TOMASZEK: - Fenomenalny rajd, tłumy kibiców, wspaniała oprawa, super atmosfera i zabawa! Odcinki rewelacyjne, ich nowa quasi-wyścigowa formuła także przypadła mi do gustu. Krótki charakter rajdu nie pozostawiał miejsca na najdrobniejszy błąd, albowiem nie ma na Barbórce czasu na jego odrobienie. Stąd też wybór naszej taktyki: szybko i bezpiecznie, bez podejmowania niepotrzebnego ryzyka. Na pierwszym oesie pojechaliśmy zachowawczo, żeby nie złapać kapcia, co zdarzyło się tam wielu kierowcom. Mimo to udało się zanotować niezły, 13. czas w stawce prawie 100 załóg. Niestety, już na tym odcinku silnik zaczął pracować na trzech cylindrach. Dalej podróżowaliśmy już przerywającym i pozbawionym pełnej mocy autem. Szkoda, bo na kolejnym odcinku - Służewiec - który najbardziej przypadł mi do gustu, mieliśmy plan, żeby zaatakować i pokazać się w wynikach w pierwszej dziesiątce. Dokładnie to celowaliśmy w siódme miejsce ;) Po kolejnym OS, Bemowo, nasi mechanicy niewiarygodnie szybko wymienili uszkodzony tłok i korbowód. Tym, którzy wiedzą ile trwa taki "remont silnika", warto powiedzieć, że ekipa 4Turbo uwinęła się z tym w 2 godziny! - dzięki chłopaki! Oczywiście, nie przywróciło to pełnej sprawności silnika, ale osiągnęliśmy minimum sprawności potrzebnej do startu na Kryterium Asów na Karowej. „Panią Karową” pokonywaliśmy autem, które dysponowało mocą poniżej 300 KM, czyli o ponad 100 KM mniej, niż na starcie rajdu, co na suchej nawierzchni skutecznie wyłączyło nas z walki o wysokie miejsce. Udało się jednak pojechać widowiskowo i bez błędów, czego efektem był 11. czas. Ja natomiast zrealizowałem swoje marzenie i pojechałem na czas na Karowej! Jeszcze raz potwierdziło się, że o sukcesie na mecie rajdu decyduje suma bardzo wielu czynników oraz łut szczęścia. Niemożliwy do przewidzenia defekt znów wyeliminował mnie z walki o najwyższe lokaty. Nie odwieszam jednak rękawic. W przyszłym roku mam plan zadebiutować na odcinkach Rajdowego Pucharu Polski i oczywiście wystartować w Barbórce 2012. Mam nadzieję, że za trzecim razem będzie dla mnie bardziej łaskawa, uda mi się uniknąć problemów technicznych i wreszcie będę jednym z jej "asów" walczących o najwyższe lokaty.
Bardzo dziękuję firmie kurierskiej "Siódemka" za wsparcie mojego startu w tej prestiżowej imprezie oraz bliskiej mi firmie 4Turbo za pełne zaangażowanie w mój start!

Abramowski/Włoch | Fot. lukaszmikulski.com

MARCIN ABRAMOWSKI: - Startując do Barbórki liczyliśmy na śnieg i na trudne warunki, dlatego nie pompowaliśmy naszego samochodu mocą. Jak zawsze, pogoda nas zaskoczyła. Na Służewcu ogoliło nam piąty bieg i z duszą na ramieniu dojechaliśmy do Bemowa. Tam serwis spuścił olej z trybami. Zalaliśmy skrzynię specjalnym Gulfem do skrzyń biegów mocno obciążonych - i tak udało się dojechać do Karowej. Chciałbym podziękować Pilotowi, Mechanikom. GULF Oil, olpol, AutoAuto.pl

ŁUKASZ WŁOCH: - Od zawsze traktuję Barbórkę jako święto kibiców, dlatego jedynym celem jest Karowa. Nawet ona idzie z duchem czasu i z damy staje się panienką, za którą kibice i niektórzy zawodnicy muszą słono płacić. A dla dzieci jest niedostępna. I nie ma nic wspólnego z magią, tradycją. To zwykły kabaret, za który płacą nie tylko widzowie i aktorzy. Ciekawi mnie, czy "Pani Basia" na swoje pięćdziesiąte urodziny też każe płacić, a gości ogrodzi płotami, zatrudni tysiące ochroniarzy, którzy będą robić fotki komórkami, swoim tłuszczem zasłaniać kadr prawdziwym fotoreporterom. Fot. lukaszmikulski.com

Bryan Bouffier | Fot. Tedex WRC

BRYAN BOUFFIER: - Ten show w Peugeocie 207 S2000 Evolution, naprawdę nam się podobał. Cztery odcinki różniły się charakterystyką i poziomem przyczepności, ale każdorazowo samochód i opony Michelina były w pełni dostosowane do panujących warunków. Wieczorna atmosfera na Karowej jest czymś unikalnym. Tysiące kibiców gromadzą się przy brukowanej ulicy w starej części Warszawy - i jazda przy ich euforii jest po prostu czymś magicznym. Wraz z Xavierem jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało się wygrać rajd. Ten wynik był ważny dla nas, ale również dla naszych partnerów: Tedex, Michelin, Techno Plus, Peugeot Polska i Carbone Lorraine, wspierających nas w tym sezonie. Fot. Tedex WRC

Wilk/Żuk

MAGDA WILK: - Na początek chciałabym podziękować wszystkim tym, dzięki którym mogłyśmy wystartować - przede wszystkim Joli oraz naszym Automobilklubom: AK Polski i AK Rzemieślnik. Gdyby nie oni, nie zrobiłybyśmy tego pierwszego kroku. Pomimo niewielkiej pojemności naszej Kii oraz niekorzystnych dla nas warunków pogodowych udowodniłyśmy, że "mały jednak może". Rajd przebiegł bez większych przeszkód – jechało się rewelacyjnie. Auto przygotowane przez wypożyczalnię Rallyking.pl sprawowało się doskonale. Trochę żałowałyśmy, że było tak mało kilometrów OS-owych – po 10 rano praktycznie zakończyłyśmy rajd i czekałyśmy już tylko na przejazd Karową. Ale miało to też swój plus, bo mogłyśmy oglądać przejazdy naszych rywali. Udział w tej imprezie dostarczył nam bardzo dużo radości i niezapomnianych wrażeń. Cieszymy się, że zostałyśmy tak miło odebrane przez kibiców. Ten start dodał nam skrzydeł i zmotywował do dalszych działań, także - do zobaczenia na oesach w Rajdowym Pucharze Polski 2012!

JOLA ŻUK: - Było wspaniale! Celem była dobra zabawa, trening i czysta jazda. Ten plan udało nam się zrealizować w 100%. Dzięki Magdzie ukończyłyśmy rajd na świetnej pozycji, z czego jestem bardzo zadowolona. Pierwszy OS był rozgrzewką i chwilą na poznanie auta. Jechałyśmy ostrożnie m.in. dlatego, że nie miałyśmy możliwości przed rajdem testować. Na ostatniej pętli zdublowała nas załoga jadąca o wiele szybszą Fiestą. Na tym odcinku miałyśmy też zabawną sytuację - przed autem przebiegł nam lisek, ale miał szczęście i nie dołączył na pokład. Miałyśmy niezły ubaw, do końca dyktowałam ze śmiechem. Na drugim OS jechało nam się już dużo pewniej i szybciej. Załoga przed nami złapała kapcia, więc musiałyśmy trochę zwolnić, mimo to już Fiesta nas nie dopadła, z czego byłyśmy bardzo zadowolone. Najpewniej czułyśmy się na OS Bemowo, gdzie nasze Picanto było bardziej konkurencyjne ze względu na krótkie proste i techniczne zakręty. Poza tym hopa - z „picanterią” i bez strat, ale za to ile radości. Szkoda tylko, że nie było śniegu, jak na Barbórkę przystało. Pani Karowa? Magiczna! Ręczny nie zadziałał, ale to nic - przy aplauzie kibiców objechałyśmy beczkę „tradycyjnie”. Wrażenia niesamowite, a jazda z Magdą to prawdziwa przyjemność. Mam do niej pełne zaufanie, gdyż doskonale panuje nad samochodem. Podczas przejazdu na Karowej, gdzie nie miałyśmy możliwości zapoznać się wcześniej z próbą, a opis został zrobiony na podstawie rysunku, było mistrzowsko.
Szczególne podziękowania dla Automobilklubu Polski za bardzo miłą niespodziankę w postaci imiennych pucharów. Dziękujemy naszym przyjaciołom oraz partnerom: naszemu serwisowi - Tomkowi Sawickiemu, Tomkowi Borko oraz Szymonowi Zmarlakowi, Zoodiak.net za logo, firmom: RallyKing.pl, Impervius, Outsourcing24, Massif, HitDeal, portalowi Wyniki.pl, drukarni Print- Point24h.pl, Motorsport-PR.pl oraz naszym patronom medialnym: kobiecemu portalowi motoryzacyjnemu Motocaina.pl i portalowi rajdowemu RallyNews.pl. To dzięki ich wsparciu udało nam się dopiąć budżet i zrealizować marzenie. Teraz wiemy już, że chcieć to móc! Do zobaczenia w nadchodzącym sezonie :)
Facebook: www.facebook.com/WilkZukRallyTeam. Twitter: www.twitter.com/WilkZukRally

Waldemar Kluza | Fot. Krzysztof Procner

WALDEMAR KLUZA: - 49. Rajd Barbórki miał być diametralnie różny od zeszłorocznej edycji. Wyjeżdżaliśmy do Warszawy bardzo zmotywowani i z nadziejami na to, że wyczerpaliśmy limit pecha. Przed rajdem musieliśmy zmierzyć się z kilkoma problemami, ale nie zmniejszyło to naszej motywacji. Mój zespół szybko poradził sobie z poprawkami i nasze Mitsubishi było gotowe do walki. Mocna stawka gwarantowała, że będzie to wyjątkowy start. Po zapoznaniu z trasą nie mogliśmy się doczekać jazdy. Przez cały weekend sprzyjała pogoda i niczym nie przypominała tej z poprzedniego roku. Ruszyliśmy do pierwszego odcinka bez „napinki”. Przede wszystkim zależało nam na udanym zakończeniu sezonu. Samochód spisywał się niesamowicie. Byłem zachwycony tym, jak dobrze się prowadzi. Udało nam się odpowiednio dobrać ustawienie do specyfiki tej trasy. Ogromne znaczenie miało tutaj doskonałe mapowanie, przygotowane przez Mateusza Bieńkowskiego. Niestety, dobra zabawa nie trwała długo. Już na pierwszym odcinku awarii uległo sprzęgło i nie byliśmy w stanie kontynuować jazdy. Jestem
pewien, że zakończylibyśmy OS Żerań z czasem w czołówce, ale wszystkie nasze plany i nadzieje w momencie rozpadły się, jak zniszczone sprzęgło. Awaria jest naprawdę dziwna, zwłaszcza że część była niedawno wymieniona i jej zużycie było minimalne. Niestety, pozostał ogromny niedosyt i żal, a jedynym pocieszeniem może być fakt, że nie byliśmy w stanie przewidzieć tej awarii. Zadziałała zasada najsłabszego ogniwa.
Przykro nam, że nie byliśmy w stanie dotrzeć do mety i swoją jazdą podziękować wszystkim naszym kibicom. Nie tak miało wyglądać zakończenie sezonu 2011. Ale cóż, taki już jest ten sport, że nigdy nie można przewidzieć wszystkiego. Byliśmy dobrze przygotowani, ale ponownie w Warszawie przegraliśmy z pechem. Wszystko to nie zmienia faktu, że na półce stoi już, odebrany wczoraj na Gali puchar za zwycięstwo w Grupie N GSMP. Przejazdy ulicy Karowej mogliśmy podziwiać tylko z trybuny. Wielki szacunek dla kilku kierowców, za styl, w jakim przejechali trasę Kryterium Asów. Miejmy nadzieję, że kiedyś będzie nam dane pokazać się kibicom na OS Karowa. Być może będzie to już za rok.
Nasz przyjazd do Warszawy wspierały firmy ProfiAuto, Monroe, TRW, BKF Myjnie, Rally-Tech.pl. Korzystając z okazji, jeszcze raz dziękuję całemu zespołowi. Wielkie dzięki moim mechanikom - Karolowi, Andrzejowi, Dawidowi i Rafałowi za to, że stanęli na wysokości zadania i w warunkach strefy serwisowej wymienili sprzęgło, gdy jeszcze była szansa, że pojedziemy odcinek Karowa. Podziękowania należą się też wszystkim naszym kibicom, za wszystkie cenne i piękne sportowe chwile tego sezonu, który już oficjalnie się zakończył. Fot. Krzysztof Procner.

Kornicki/Hundla

SZYMON KORNICKI: - Jesteśmy usatysfakcjonowani naszym warszawskim występem. Pojechaliśmy pewnie i bez większych problemów zakwalifikowaliśmy się do udziału w odcinku specjalnym rozgrywanym na ulicy Karowej. Musieliśmy trochę przyzwyczaić się do jazdy po krętych i wąskich OS-ach samochodem z turbiną, a takim jest Citroen DS3R3, ale ogólnie jazda tym autem to duża przyjemność. Przejechaliśmy wraz z Robertem w tym roku 15 rajdów! Chcę z tego miejsca podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że mogłem w tych rajdach wystartować. Przede wszystkim mojej żonie za to, że podczas moich nieobecności w domu zajęła się naszą córką, także moim rodzicom, którzy przyszli jej w tym dziele z pomocą i wspierali mnie cały rok. Wielkie dzięki także dla Roberta (za dobrą robotę!!) oraz dla całego zespołu. Tytuł drugiego wicemistrza Polski w grupie R jest dla mnie i dla Roberta motywacją do jeszcze bardziej wytężonej pracy w przyszłym roku, w którym zamierzamy poprawić ten wynik. Teraz przed nami kilka tygodni odpoczynku, święta, a potem? Potem przystępujemy do pracy nad przygotowaniami do sezonu 2012. DZIĘKI I DO ZOBACZENIA!!!

ROBERT HUNDLA: - Cieszę się z udanego występu w Warszawskiej Barbórce i z tego, że zakończyliśmy szczęśliwie sezon. Mały niedosyt jest, ale myślę, że popracujemy nad tym, aby nie powtórzył się w przyszłym roku.

Karnabal/Gospodarczyk | Fot. Marcin Wyrzykowski

STEFAN KARNABAL: - Jesteśmy już po Barbórce Warszawskiej, która przebiegała w dość dziwnych warunkach atmosferycznych jak na początek grudnia. Było sucho, a to sprzyjało szybkim autom. Myślę, że nowa formuła rajdu z oesem na dochodzenie sprawdziła się nie tylko w oczach kierowców, ale przede wszystkim kibiców, dla których jest ten rajd. Sama impreza była dla nas udanym testem naszego samochodu, pomimo złapania kapcia i złamania zawieszenia na Bemowie. Ogólnie jesteśmy bardzo szczęśliwi z ukończenia rajdu oraz z możliwości wystartowania na magicznej ulicy Karowej. Chciałbym gorąco podziękować ekipie Piotrka Maciejewskiego za obsługę naszej rajdówki. Zrobimy wszystko, aby wrócić za rok na ten przepiękny rajd.

SZYMON GOSPODARCZYK: - Tegoroczna Barbórka była dla mnie czymś nowym, ponieważ miałem zapalenie krtani, przez co pierwszy raz podczas rajdu zupełnie straciłem głos. Sprawiało mi to duże problemy na zapoznaniu. Na szczęście w sobotę było już dużo lepiej. Pogłośniliśmy intercom na maxa i było mnie słychać. Niestety na odcinku Bemowo złapaliśmy kapcia, przez co straciliśmy cenne sekundy. Na ulicy Karowej zrobiliśmy mały show dziękując kibicom za doping podczas rajdu.
Partnerami zespołu są: TUiR WARTA S.A., HEMPEL i Xexpert.pl. Fot. Marcin Wyrzykowski.

Nivette/Brejlak

FILIP NIVETTE: - Niestety tegoroczna Barbórka nie była dla nas szczęśliwa. Mimo, że nie zakładaliśmy żadnego konkretnego wyniku, to bardzo chcieliśmy porównać swoje siły w wyjątkowo w tym roku mocnej stawce. Niestety od samego początku borykaliśmy się z nerwowym prowadzeniem się Evo, a złapany dodatkowo kapeć pogrążył nasze szanse już na pierwszym odcinku. Służewiec poszedł nam całkiem nieźle, ale na Bemowie Wojtek zamiast na trzecie okrążenie skierował nas na metę, co zaowocowało doliczeniem kary czasowej.Nastroje zdecydowanie poprawiliśmy sobie na Karowej - przejazdy tą magiczną ulicą stanowią niesamowite przeżycie. My ze swojej strony chcieliśmy pokazać widowiskową jazdę i sądząc po reakcji widzów myślę, że nam się to udało. Dziękuję Małgorzacie Kożuchowskiej, która przyjęła nasze zaproszenie i towarzyszyła mi w pokazowym przejeździe Karową, podczas którego wspólnie wspieraliśmy Domowe Hospicjum Dziecięce „Promyczek” w Otwocku. Podziękowania należą się także sponsorom: Masterlease, Kwejk.pl, Nexa Autocolor, LakTech.pl, Nivette Dealer Opel, Mazda oraz Nivette Luxury Cars - Twój Dealer Samochodów Klasy Premium oraz całemu Zespołowi, zwłaszcza szefowi mechaników Grześkowi Truskowskiemu za nieocenioną pomoc i wsparcie przed i w czasie trwania rajdu. Kibicom dziękuję za doping i do zobaczenia w przyszłym sezonie.

Byśkiniewicz/Wisławski /. Fot. Tomasz Płoszaj

ŁUKASZ BYŚKINIEWICZ: - Przejechałem słynny odcinek Karowa samochodem Subaru Impreza R4, a do moich uszu docierał głos Wiślaka. Do dziś nie mogę w to uwierzyć. Moje kolejne marzenie się spełniło. Przyznam się, że miałem niezłego „stresa” czekając na start pod trybuną. To magiczne miejsce. Nie ma co mówić, trzeba to przeżyć. Sam Rajd Barbórki też pozostanie w mojej pamięci na długo. Przede wszystkim, że udało się przy zaangażowaniu naszych partnerów pojechać wspaniałym samochodem. Nigdy wcześniej nie jeździłem prawdziwą N-ką i teraz już wiem jak to smakuje. Zadanie nie było łatwe, bo przed rajdem przejechałem 30 km testowych. Próby sportowe miały kilka zdradliwych miejsc. Przekonało się o tym wielu doświadczonych kolegów. Ja także. Na Bemowie złapałem kapcia na wyrwie, którą poznali także inni zawodnicy. Ale i tak start zaliczamy do bardzo udanych. Podobnie jak cały sezon, w którym z Wiślakiem wygraliśmy klasę A6 w RPP, a jeszcze do tego obroniłem tytuł Mistrza Polski w Wyścigowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Dwie dyscypliny i dwa sukcesy.
Oczywiście sam nie dałbym rady. Olbrzymi wkład w to mają ludzie, których spotykam na swojej drodze. Chciałbym podziękować Pawłowi Stachowskiemu za organizowanie moich startów i przygotowanie całej Barbórki; Wiślakowi, że mi zaufał, uwierzył we mnie i zasiadł na prawym fotelu. Podziękowania kieruje również do szefów kanałów grupy TVN, którzy wspierają nas medialnie. Dziękuję także naszym partnerom zaangażowanym w start podczas 49. Rajdu Barbórka: Byś, Moto-Remo, Szołtun Kamieniarstwo, AL Sanit, Hurt-Detal MAJA, AutoFukowski.

MACIEJ WISŁAWSKI: - Zastanawiałem się, jak sobie poradzi Łukasz za kierownicą topowego auta N-grupowego. Przecież tak z marszu nie da się pojechać na mistrzowskim poziomie, tym bardziej, jeśli wcześniej nie miało się styczności z takim samochodem. Warunki do poznawania auta były raczej niesprzyjające, a i tak Łukasz spisał się bardzo dobrze. Uzyskiwał czasy kierowców, którzy takimi samochodami jeżdżą kilka lat. Szkoda tego kapcia na Bemowie, bo tam było naprawdę dobrze. Podobał mi się także jego przejazd Karową oraz beczka. Koniec sezonu jak najbardziej na plus. Cieszę się, że zaryzykowałem i pomogłem Łukaszowi odważnie i z sukcesami wejść w świat rajdów. Wierze, że jeśli będzie miał szanse rozwijać się dalej to odniesie kolejne sukcesy.

Hoffman/Ryndak | Fot. Adam Roch

PAWEŁ HOFFMAN: - Start w Barbórce był dla mnie przyjemnością. Cieszę się też, że bardzo dobrze dopasowaliśmy się z panem Markiem Ryndakiem. W rajdzie kierowcą miał być pan Marek, jednak potem nastąpiła zamiana ról i za kierownicą zasiadłem ja. Przyczyną była odczuwalna kontuzja p. Marka. Większość odcinków przejechaliśmy bardzo płynnie i szybko, jedynie OS 3 Bemowo przysporzył nam trochę problemów. Po wjechaniu na szutrową część oesu zobaczyliśmy koleiny, prawie na metr głębokie. Na trzecim okrążeniu wybiło nas w górę i opadliśmy na jakieś zgrubienie lub kamień co spowodowało wgniecenie, ale na szczęście niegroźne.

MAREK RYNDAK: - Po rajdzie jestem bardzo zmęczony, ale uśmiech także mam na twarzy. Zgraliśmy się z Pawłem, a kiedy kierował czułem do niego pełne zaufanie. Dziękuję Automobilklubowi Polski, że dostałem zaproszenie na Barbórkę. Cieszę się też, że nominowano nas do przejechania słynnego oesu na Karowej, jest to w końcu kryterium asów. Tutaj jechaliśmy całkiem pokazowo. Czy pojadę jeszcze w jakimś rajdzie? Nie wiem, jak zdrowie pozwoli to może jeszcze pojadę. A tak po za tym rajd był pełen symboli liczbowych, Paweł mieszkał w hotelu pod numerem 313, ja pod trzynastką, a numer startowy dostaliśmy 213. Fot. Adam Roch.

Paweł Wysocki

PAWEŁ WYSOCKI: - Rajd okazał się bardzo wymagający i niestety, trudów imprezy nie wytrzymała nasza skrzynia biegów. Próbowaliśmy dojechać do mety OS-u Służewiec na jedynym działającym biegu, czyli .... wstecznym, ale na jedynie 300 metrów przed metą odcinka okazało się, że i to jest nie możliwe. Pomimo awarii rajd wspominam bardzo dobrze i na pewno nie zraziłem się do kolejnego, przyszłorocznego Rajdu Barbórka. Czas teraz na rozebranie auta i przygotowania do sezonu 2012.
Chciałem serdecznie podziękować za wspaniałą atmosferę w naszej malutkiej rajdówce pilotowi - Paweł Treli. Nasz start wspierany był przez Dział sieci serwisowych Perfect Service i Q-Service firmy Inter Cars. Za serwis na rajdzie odpowiedzialna była załoga z 20-letnim doświadczeniem w motorsporcie - Trax Racing (www.traxracing.pl), która na co dzień zajmuje się sportowymi klasykami i autami rajdowymi. Patronem medialnym startu był miesięcznik GT oraz portal KronikaRajdów.pl

Czopik/Zawada | Fot. Olaf

TOMEK CZOPIK: - No cóż, dałem trochę ciała. Kapeć po 200 m pierwszego OS i po wyniku. Ale było jak zwykle super, wurc wspaniały, Karowa cieplejsza i sucha. Zbieram na Xsarę WRC na przyszły rok :) Gratulacje dla wszystkich, którzy sobie lepiej poradzili, szczególnie dla Macka Rzeźnika.
Sponsorzy: BP Ultimate, 4F i SBJ.

Piotrowski/Pleskot | Fot. Maciej Niechwiadowicz

ARIEL PIOTROWSKI: - Po dwóch oesach pewnie prowadziliśmy w klasie 1, tracąc pół sekundy do najszybszego kierowcy klasy 2. Niestety, w połowie ostatniego odcinka specjalnego zasadniczej części Barbórki awarii uległy półosie napędowe. W tym momencie wydawało się, że cały wysiłek naszej załogi poszedł na marne. To co wtedy czuliśmy, trudno opisać słowami. Rozgoryczenie było ogromne. W końcu do sukcesu było tak blisko, a wydawało się, że pech w jednej chwili nam to wszystko odbierze. Kolejny występ w nocnym Kryterium Asów kończącym cały rajd, stał się nagle tak odległy. Dzięki uzyskanym czasom, organizatorzy zdecydowali się jednak dopuścić naszą załogę do rywalizacji na ulicy Karowej. Głównym naszym założeniem przed rajdem było uzyskanie kwalifikacji na Karową. Ostatecznie, jak widać, to się udało. Cel został osiągnięty. Niedosyt jednak trochę pozostał, gdyż miejsce w Kryterium Asów chcieliśmy wywalczyć w typowych okolicznościach, czyli po przejechaniu wszystkich wcześniejszych OS-ów. Tym bardziej, że mieliśmy realną szansę na wygranie swojej klasy. Tak więc radość jest, jednak nie tak duża, na jaką liczyliśmy.

Szymański/Gurdziołek | Fot. rallynews.pl

HUBERT PTASZEK: - Sam jestem zaskoczony tym wynikiem, ale nie obrastam z tego powodu w piórka. Barbórka to tak krótki rajd, że jednak nieco loteryjny. Jedna mała awaria, złapana guma, jakaś kara, czy niekiedy nawet drobny błąd może istotnie zaważyć na całych wynikach. Mnie po prostu dopisało szczęście. Fot. Tomasz Tomczyk.

Szymański/Gurdziołek | Fot. rallynews.pl

KRZYSZTOF SZYMAŃSKI: - 49. Rajd Barbórka okazał się dla nas mało łaskawy. Na pierwszą próbę Żerań FSO założyliśmy opony typu media. W nocy miało popadać, do tego próby były brudne, stąd nasz wybór. Niestety, deszczu było jak na lekarstwo, opony prawie się rozpłynęły, czego efektem był dopiero 24. czas, jaki uzyskaliśmy na tej próbie. Na Służewiec zmieniliśmy już na slicka i było trochę lepiej, ale i on okazał się za miękki, a na dodatek na jednym z nawrotów obróciliśmy się. Kolejna strata i 35. czas… Rajd był bardzo krótki i generalnie nie mieliśmy już o co walczyć, więc Bemowo pojechaliśmy dla funu, dla kibiców. Ostatecznie rajd ukończyliśmy na 28. pozycji w klasyfikacji generalnej. Reasumując tegoroczna Barbórka preferowała mocne auta, było sucho, a temperatura jak na grudzień ciepła. Nam trochę tej mocy zabrakło, aby walczyć z potworami. Ogólnie rajd oceniamy bardzo pozytywnie. Próby jak zawsze ciekawe, dużo kibiców, niesamowite show i zakończenie sezonu. Jazda mimo problemów przy takiej publiczności daje mnóstwo frajdy. Na przyszły rok trzeba będzie przygotować mocniejsze auto, aby w końcu powalczyć o Panią Karową.
Za udział w prestiżowej imprezie dziękujemy głównemu sponsorowi - firmie Polcast Television oraz firmie obsługującej nasze auto - 4Turbo. Do zobaczenia na oesach w przyszły roku! Fot. rallynews.pl

Skorupski/Skrzywan | Fot. Michał Kondrowski

KRZYSZTOF SKORUPSKI: - Za nami rajdowy debiut i to od razu w legendarnej Barbórce Warszawskiej. Biorąc pod uwagę nasze zerowe doświadczenie w tej dyscyplinie oraz auto, którego specyfikacja zakłada pokonywanie długich szybkich zakrętów, wynik przeszedł nasze oczekiwania. Chciałbym na początku bardzo podziękować naszemu pilotowi a jednocześnie nauczycielowi Pawłowi Skrzywanowi, który musiał znosić trud pracy z kierowcą wyścigowym, który nie przywykł do słuchania instrukcji z boku:) Nasz wynik to w dużej części właśnie jego zasługa oraz jak zwykle wspaniałej pracy naszego zespołu. Auto spisywało się bez zarzutu, nie wliczając małego problemu z wydechem. Różnice w specyfikacji trochę dawały nam się we znaki. Problemy na wolnych zakrętach, gdzie elektroniczne wspomaganie nie dawało rady i ledwo dawało się skręcać, czy za krótka skrzynia, co powodowało przejeżdżanie za każdym razem około 200 m Służewca na odcięciu. Mimo to bardzo cieszę się, że udało nam się dostać na Karową i ostatecznie zająć trzecie miejsce mimo kary czasowej 5 sekund oraz błędu na górnej beczce, gdzie zgasło nam auto. Dlatego myślę, że był to dla nas sezon świetnych debiutów. Zdobyty Puchar Polski, tytuł Mistrza Europy Strefy Centralnej, tytuł drugiego wicemistrza Europy i trzecie miejsce na Barbórce. Rajdy mają coś w sobie, ale moje serce zdecydowanie zostaje w rallycrossie i w przyszłym sezonie dołożymy wszelkich starań aby stanąć na najwyższym stopniu w Mistrzostwach Europy Rallycross oraz na koniec sezonu powalczyć o 1 miejsce na Barbórce! Zapowiada się ciekawy sezon!:)

Chmielewski/Dachowski

JAN CHMIELEWSKI: - Na zakończenie bardzo udanego sezonu, biorąc udział w Rajdzie Barbórka, staraliśmy się sprawić radość naszym sponsorom, partnerom i kibicom. Tym milej, że udało się to połączyć z dobrym wynikiem na mecie. Miałem wielką przyjemność odbyć pokazową jazdę na Karowej ze znakomitym aktorem Piotrem Fronczewskim, który, jak się okazało, jest entuzjastą automobilizmu, a na Karowej został gorąco powitany przez dziesiątki tysięcy kibiców. Poznanie słynnego artysty było dla mnie ogromnym przeżyciem. Panie Piotrze, Karowa z Panem na fotelu pilota była dla całego zespołu NEO - Petroeltech zaszczytem i niezapomnianym rajdowym świętem!

GRZEGORZ DACHOWSKI: - Jak widać, szczęście i dobra passa, które były przy nas przez cały sezon RSMP, nie opuściły nas również podczas zakończenia sezonu na Warszawskiej Barbórce. Mimo sprinterskiego charakteru tego rajdu, udało się nam go przejechać bez błędów i przygód, co poskutkowało dobrym miejscem na mecie i oczywiście występem na kultowej Karowej. Charakter tego odcinka jest od lat wyjątkowy, ale organizatorów warto również docenić za nową, ciekawą konfigurację pozostałych odcinków specjalnych. Podsumowując, Barbórka była udanym finałem, tego jakże pomyślnego dla nas sezonu.
Sponsorami zespołu są: marka narzędzi NEO, firmy PETROELTECH i WESEM oraz Automobilklub Rzeszowski, a patronat medialny sprawują Radio RMF FM i magazyn "Eurostudent".

Nowocień/Jakubowski | Fot. Piotr Furman

MARIUSZ NOWOCIEŃ: - Poznać pana Pecha miał nieprzyjemność chyba każdy. Pokazał on kolejny raz, że rajdy to sport, w którym w parze z wynikiem musi iść szczęście. Początek i koniec sezonu był dla nas mniej szczęśliwy, niż jego środek. Zdobyliśmy jednak Rajdowy Puchar Polski i to jest dla nas najważniejsze. Odbierając na gali puchary stanęliśmy na najwyższym stopniu podium. Żałuję, że nie mogliśmy być tam w blasku fleszy z całym zespołem. Te trofea to owoc ciężkiej pracy, włożonej przez wszystkich członków Huzar Rally Teamu. Dziękuję Wam bardzo! Należy również pamiętać, że nasz sukces nie byłby możliwy bez bardzo dużego zaangażowania sponsorów POLpetro S.A i Polskich
Stacji Paliw "Huzar". Postaramy się Wam wszystkim odwdzięczyć w przyszłym sezonie.

BARTEK JAKUBOWSKI: - Rajd Barbórka to specyficzna impreza. Każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony. Nam stanął na przeszkodzie pęknięty amortyzator. I to już na pierwszym oesie. Po szybkiej naprawie zawieszenia pojechaliśmy na Służewiec. Jakimś cudem udało się wystartować, pojechać w miarę szybko, ale przed wjazdem na Bemowo odebrano nam kartę drogową za grubo przekroczony limit spóźnień. Nie mamy tego za złe organizatorowi. Wpuszczenie nas między najmocniejsze auta nie miało sensu. Automobilklubowi Polski, władzom Rajdu Barbórka i Markowi Oblacińskiemu chcemy gorąco podziękować za możliwość przejechania Karowej. Jej magia jest nie do opisania. Podziękowania za cały sezon należą się kibicom, sponsorowi, naszym serwisantom, przyjaciołom, rywalom i wszystkim, którzy w nas wierzyli. Do zobaczenia w lutym w Gdańsku i na naszym profilu na Facebooku - Huzar Rally Team. Fot. Piotr Furman.

Steinhof/Boba | Fot. Marcin Kaliszka

MACIEJ STEINHOF: - Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszego startu w tegorocznej Barbórce, choć do trzeciego miejsca na Karowej zabrakło bardzo niewiele, bo zaledwie 0,4 sekundy! Był to nasz pierwszy start w tej imprezie i z pewnością nie ostatni. Atmosfera była wspaniała a nasz samochód został doskonale przygotowany. Chciałbym podziękować za wspólny start Bartkowi Bobie, który perfekcyjnie pilotował mnie przez całą imprezę i włożył sporo pracy w przygotowania przed startem. Bardzo dziękuję także kibicom, partnerom i sponsorom, którzy wspierali nas podczas każdego ze startów. Myślami jesteśmy już przy sezonie 2012. Fot. Marcin Kaliszka.

Bębenek/Bębenek | Fot. Marcin Kaliszka

MICHAŁ BĘBENEK: - Rajd Barbórka to doskonała okazja, aby zaprezentować się po raz ostatni w tym roku naszym kibicom, sponsorom i licznie zgromadzonym przedstawicielom mediów. Dlatego zawsze warto tu startować. W tym roku błąd podczas przejazdu Karowej nie pozwolił nam na zajęcie wyższego miejsca w klasyfikacji generalnej, ale postaramy się poprawić za rok. Korzystając z okazji chciałbym podziękować wszystkim naszym kibicom i sponsorom oraz partnerom, którzy przez cały rok dopingowali nas podczas każdego startu i dzięki którym nasze starty były w ogóle możliwe.

Kuchar/Dymurski

TOMASZ KUCHAR: - Bardzo serdecznie dziękuję naszym partnerom za danie mi szansy na kolejny start w fantastycznym aucie, jakim jest bez wątpienia Peugeot 307 WRC. Starałem się o kolejne zwycięstwo, jak tylko mogłem najbardziej. Wszystko szło po naszej myśli, aż do ostatniej, bardzo ciasnej beczki na Karowej, na której najzwyczajniej w świecie się nie obróciłem i musiałem cofać. Uciekły cenne sekundy, wygrana na Karowej, i niestety spadliśmy na drugie miejsce w rajdzie. To był mój błąd, a w tej sytuacji najwyższy stopień na podium słusznie należał się Bryanowi.
Start zespołu Peugeot Sport Polska Rally Team w Rajdzie Barbórka 2011 sponsorowany był przez: Peugeot Polska, PlayStation 3, PlayStation Move, Luk, Ruville, Ozoshi Racing, Lincoln Electric, Proline, got2b, Zibro oraz NGK.

Łukasz Dziemidok

ŁUKASZ DZIEMIDOK: - Sezon 2011 dla zespołu Jimmy Rally Team był ciężką przeprawą po naukę sztuki prawdziwego rajdowania. Wystartowaliśmy w 6 rundach RPP, jednak liczne drobne awarie uniemożliwiały w debiutanckim sezonie nie tylko walkę o wysokie pozycje ale często również osiąganie mety. Na kończącej sezon Barbórce chcieliśmy odczarować bessę i pokazać, że jeśli tylko będzie możliwość dalszych startów, możemy rywalizować o wysokie lokaty. Mimo, iż nasz tegoroczny start był dość "low-budget" to nie odbierało to nam frajdy z jazdy po oesach i staraliśmy się walczyć o awans na Karową. Przy takiej konkurencji było jednak niezwykle trudno o wysokie miejsce w klasie 2. Tempo było niewystarczające. Na krętych próbach wydatnie brakowało wyjętej na zimowy przegląd szpery, a dodatkowo nie uniknęliśmy potknięć, z których największym był gruby obrót na OS 2 Służewiec. Dopiero jak opadł kurz, mogliśmy ruszyć, tak nas sponiewierało. Poza jednak samymi wynikami sam start w tym kultowym rajdzie był przyjemnością i nobilitacją. Za jego umożliwienie serdecznie dziękujemy Racing Center Warsaw, firmie Auto-Racing.pl, AK Polskiemu i naszemu doskonałemu serwisowi K-Sport z Opola.

Figiel/Spentany

ŁUKASZ FIGIEL: - Start w Rajdzie Barbórka na długo pozostanie w mojej pamięci. Nasze założenia przedstartowe udało się nam zrealizować w całości. Przejechaliśmy wszystkie odcinki specjalne bez większych przygód. Z każdym przejechanym kilometrem zdobywałem cenne doświadczenie. Przejazd pokazowy na OS Karowa to niesamowite przeżycie. Magia ul. Karowej rzeczywiście działa. Bardzo dziękuję firmie Dr.Marcus, dzięki której mój start mógł dojść do skutku, Jackowi Spentanemu za doskonałą współpracę a zespołowi Ariel Team za przygotowanie auta, którym bez żadnych kłopotów dotarliśmy do mety.

JACEK SPENTANY: - Rajd Barbórka to legendarna impreza, która co roku przyciąga na ul. Karową tysiące kibiców. Dla Łukasza był to bez wątpienia debiut w rajdzie i wiele rzeczy było dla niego zupełnie nowych. Mimo to udało się nam dojechać do mety i tym samym główny cel został osiągnięty. Z pewnością bawiliśmy się doskonale i cieszył nas każdy przejechany kilometr. Szczególnie dużą dawkę emocji zapewnił nam przejazd po Karowej.

Zawada/Gołda | Fot. Media4U

ALEKS ZAWADA: - W bardzo pięknym stylu zakończyliśmy sezon. Zwycięstwo w klasie, zwycięstwo w autach napędzanych na jedną oś i start na Karowej przed tysiącami Kibiców to był nasz wymarzony scenariusz. Zajęliśmy w tak mocnej stawce 15 miejsce, co potwierdziło konkurencyjność naszego Clio na ciasnych odcinkach. Podeszliśmy do nich, a w szczególności do Karowej z wielką precyzją, w której drzemie siła i klucz do sukcesu. Bardzo dziękujmy za wsparcie Miastu Radom, firmie Techmatik, Abaprim i Wam, Kochani Kibice.

GRZEGORZ GOŁDA: - Barbórka ma w sobie coś magicznego. Chociaż nie odzwierciedla tego, co dzieje się na odcinkach Mistrzostw Polski, przyciąga wielu zawodników, również MSZ Racing. Pani Karowa przyjęła nas w swoje progi i po raz kolejny znaleźliśmy się w stawce 30 najlepszych załóg. Bardzo dziękujemy wszystkim obecnym na rajdzie Kibicom, tym przed telewizorami, a także tym z NY, którzy wspierali nas ciepłym słowem.

Rzeźnik/Browiński | Fot. Marcin Wyrzykowski

MACIEJ RZEŹNIK: - Barbórka to niesamowity rajd i świetna atmosfera. Czuję się naprawdę bardzo dobrze, a rezultaty, które udało nam się osiągać, napawają optymizmem. Na liście startowej tegorocznej imprezy znalazło się wielu zawodników startujących w różnych dyscyplinach sportów motorowych. Rozpoczęliśmy bardzo szybko i od pierwszej próby notowaliśmy czasy w ścisłej czołówce. Jedynie próbę na torze Służewiec pojechaliśmy nieco zachowawczo, a tam uciekło kilka cennych sekund. Bardzo szybko okazało się, że jesteśmy w czołówce rajdu i na odcinku Karowa warto zawalczyć o jak najlepszy czas.
Problemem był jednak brak odpowiednich opon. Tutaj wielkie podziękowania kierujemy do Michała Sołowowa, którego zespół bez żadnego problemu postanowił użyczyć nam odpowiedniego ogumienia. Stało się tak pomimo tego, że Michał z Maćkiem bezpośrednio walczyli z nami o czołowe lokaty podczas tego rajdu. Dziękujemy raz jeszcze. Przed tą próbą zmieniliśmy ustawienia dyferencjałów w Xsarze. Miało nam to ułatwić walkę, ale mnie nieco zaskoczyła spora podsterowność auta, szczególnie na pierwszych beczkach. Myślę, że było jednak bardzo szybko, a mała strata do absolutnie najszybszych w tym roku Kajetana Kajetanowicza i Jarosława Barana jest czymś, co nobilituje nas do jeszcze cięższej pracy w przyszłości.
Chciałbym bardzo podziękować zespołowi i sponsorom za umożliwienie nam startu w tak fantastycznym samochodzie. Prowadzić auto WRC to niezapomniane uczucie i czysta przyjemność. Dziękuje także mojemu pilotowi Bogusławowi Browińskiemu, który spisał się znakomicie, a jazda z nim to czysta przyjemność. Na tym rajdzie zastępował on mojego etatowego pilota - Przemka Mazura, który tuż przed rajdem został tatą. Duże gratulacje Przemku! Dziękuję także kibicom za gorący doping i do zobaczenia na kolejnych rajdach i treningach już w sezonie 2012! O naszych planach na przyszły rok poinformujemy już wkrótce. Fot. Marcin Wyrzykowski.

Chuchała/Heller

WOJTEK CHUCHAŁA: - Barbórka to świetne zakończenie tak udanego dla nas sezonu. Niesamowity klimat Karowej, jesteśmy pod wielkim wrażeniem. Wiedzieliśmy, jak ją dobrze pojechać, niestety nie do końca nam się to udało. Wcześniej też nie było idealnie, na pierwsze oesy niezbyt dobrze dobraliśmy opony i mocno się ślizgaliśmy. Na Bemowie poszło już elegancko, bardzo nam siadł ten odcinek. Ogólnie nie przepadam za takimi próbami, ale udało się nawet nieźle pojechać. Mamy nadzieję, że daliśmy powody do satysfakcji Zespołowi i naszym Partnerom: Subaru Import Polska, LOTOS Oil z marką olejów LOTOS Quazar, LOTOS Paliwa z marką paliw LOTOS Dynamic, Keratronik, Raiffeisen Leasing, Mega Service Recycling, Prosperplast, Sony VAIO, SJS oraz Onet.pl, którym chcieliśmy jeszcze raz podziękować za miniony sezon.

KAMIL HELLER: - W tym sezonie zdobyliśmy trzy tytuły mistrzowskie i odbieranie nagród na pewno jest bardzo miłe, ale daje też motywację do walki w przyszłym roku. Dobrze, że rozdanie pucharów za cykl RSMP zbiegło się z Barbórką, która też nieźle nam poszła. Co prawda, na Karowej skupiałem się na dyktowaniu, ale nie sposób było nie zauważyć tysięcy kibiców wzdłuż trasy. To naprawdę daje power, szczególnie na tak kultowym odcinku. Nie byliśmy do końca zadowoleni z tego przejazdu, ale czas nie był najgorszy. Na Służewcu przydarzył się nam obrót, ale na Bemowie odzyskaliśmy dobre tempo.

Miernik/Staniszewski | Fot. Tomasz Koronowski-Burbo

MIROSŁAW MIERNIK: - Nasz start przebiegł bez większych problemów dostarczając nam dużej satysfakcji. Możliwość zaprezentowania Fiata Abarth 131 Rally na odcinkach Rajdu Barbórka przed licznie zgromadzonymi kibicami to nagroda dla całego zespołu i wszystkich ludzi zaangażowanych w ten projekt. Na fotelu pilota zgodził się usiąść Mirek Staniszewski, którego ogromne doświadczenie i spokój pozwoliły bez większych przygód dojechać do mety rajdu. Tego spokoju nie zakłóciła nawet przecięta opona na początku OS 2 Służewiec i przejazd całego odcinka na kapciu. Mirku! Dziękujemy i mamy nadzieję, że zostaniesz w naszym zespole!
Szczególne podziękowania należą się naszym sponsorom firmie GLASURIT POLSKA i W.GROMEK, bez których ten start nie doszedłby do skutku. Dziękujemy! Rajd Barbórka 2011 przeszedł do historii. Z niecierpliwością czekamy na nadchodzący sezon 2012. Fot. Tomasz Koronowski-Burbo.

Sołowow/Baran | Fot. cersanitrally.pl

MICHAŁ SOŁOWOW: - Fajny rajd, choć odcinki tradycyjnie bardzo krótkie i nie pozostawiające miejsca na najdrobniejszy błąd. Na pierwszym oesie, gdzieś potrąciliśmy szykanę, ale potem pojechaliśmy bez przygód. Po raz pierwszy od wielu lat, "Karową" pokonywaliśmy praktycznie po suchej nawierzchni. Niestety ta ostatnia, bardzo wąska i ciasna beczka troszkę nam nie wyszła. Ale jesteśmy zadowoleni. Doskonały show, wspaniała zabawa dla nas i kibiców. Mam nadzieję, że w przyszłym roku wynik będzie lepszy.

Inessa Tuszkanowa

INESSA TUSZKANOWA: - W pierwszej części zależało mi przede wszystkim na unikaniu błędów. Nie udało mi się jednak paru ustrzec, jak obrotu na pierwszym OS-ie. Warunki były dla mnie ogólnie trudne - polscy kierowcy mają nieporównywalnie większe doświadczenie związane z tym bardzo specyficznym rajdem, a ja byłam na nim pierwszy raz. Niemniej jestem ogromnie zadowolona z możliwości zaprezentowania się w Polsce - wiem, że mam tu wielu fanów i dziękuję im za doping i wiele słów wsparcia. Na Karowej jechałam już tylko dla nich - myślę, że wyszło świetnie!
Oczywiście chcę także podziękować wszystkim, dzięki którym start w tej imprezie był możliwy: Automobilklubowi Polskiemu za zaproszenie, firmie Motozone, która wszystko dla mnie zorganizowała, zespołowi 2Brally, który przygotował samochód, a przede wszystkim sponsorom: firmom Durasan, Bottari, Holicon, Windprojekt, Ibis. Mam nadzieję, że odwiedzę ponownie Wasz kraj już wkrótce!

MACIEJ DOMINIAK: - Za nami ostatni rajd sezonu, tradycyjna warszawska Barbórka. Cieszy nas to, że nie musieliśmy nikogo wyprzedzać, ani my nikomu nie przeszkadzaliśmy. OS Żerań jeżeli chodzi o mierzoną prędkość maksymalną, przegraliśmy tylko z Tomkiem Kucharem - 154 km/godz. (my ex aequo z Filipem Nivette - 153 km/godz.). Rajd pojechany w miarę czysto, bez poważniejszych błędów. Opony spisały się na 6. Pilot jak zwykle, dawał radę. Serwis również doskonale przygotowany ale... zabrakło tej kropki nad i. Byliśmy pierwszą załogą, która nie miała zaszczytu przywitać i zmierzyć się z "Panią Karową". Trudno i trochę szkoda, ale takie są rajdy. Serdecznie dziękujemy wszystkim kibicom za gorący doping i bardzo pozytywne komentarze podczas wielu rozmów na serwisie na Bemowie. Ale jak to mówią "karawana toczy się dalej" i "do 3 razy sztuka". Będziemy próbować w przyszłym roku podczas jubileuszowego, 50 Rajdu Barbórka. Jeszcze raz dziękujemy kibicom za doping i słowa otuchy. Do zobaczenia za rok.

MAREK KACZMAREK: - 49 Rajd Barbórka za nami. Przy moim 20 starcie mam trochę mieszane uczucia. Z jednej strony tempo było naprawdę szybkie (ledwie nadążałem z dyktowaniem), opis bardzo dobry, opony również. Nie było jakichś nieprzewidzianych sytuacji, które wybiłyby nas z rytmu. Mimo to nie było nam dane pojawić się na kultowej rajdowej ulicy Karowej. Jako 28 załoga w rajdzie po 3 oesach niestety, nie zmieściliśmy się w "złotej trzydziestce". Byliśmy pierwszymi, których nie spotkał ten zaszczyt. Do tej pory nie bardzo wiem, czego nam zabrakło. Może kara 5 sekund za 1 oes, a może lekko przerywający silnik na 1 i 3 oesie. Może zabrakło ze 2-3 km oesowych. Wiadomo, że przy tak krótkim rajdzie liczy się każda dziesiąta sekundy. Problemem był może brak przepływu aktualnych wyników po oesach. Gdybyśmy je dokładnie znali przed oesem Bemowo to być może byśmy nieco zmienili taktykę i 3 oes pojechali stawiając wszystko na jedną kartę, czyli "umrzem, albo zwyciężym". Niestety, do tej pory nie ma wyników poszczególnych oesów i nie jestem w stanie wyciągnąć jakichkolwiek wniosków. Po ostatnim oesie czekając na wyniki, zaczęliśmy przygotowania do Karowej. Założyliśmy "specjalne" opony, które miały dać radość licznie zgromadzonym kibicom na tej ulicy. Będąc już w roli kibica na nocnym odcinku stwierdziłem, że generalnie wszyscy jechali na czas. Nasza taktyka była trochę inna. Miało to być połączenie sztuki rajdowej z driftem. W końcu nie na próżno raz w roku zbierają się tam setki kibiców, którzy chcą obejrzeć show w świetle latarni i błysku fleszów aparatów fotograficznych i z niecierpliwością czekać kolejne 365 dni na powtórkę. Bardzo gorące podziękowania kibicom za doping (przepraszam niektórych machających że nie odpowiedziałem, ale naprawdę było szybko i nie miałem czasu. Widziałem wszystkich), oraz firmie SAWA-Taxi 6444444 za umożliwienie nam startu. Mam nadzieję że zobaczymy się w moim 21 starcie tego kultowego rajdu. Fot. Marcin Jasicki.

Kajetanowicz/Baran

KAJETAN KAJETANOWICZ: - To przepiękny dzień, taka wisienka na mistrzowskim torcie. Bardzo chcieliśmy wygrać ostatni odcinek ostatniego rajdu w sezonie i udało się. Dedykuję ten sukces naszemu wspaniałemu zespołowi LOTOS Dynamic. Bez wątpienia perfekcyjne zakończenie tego pięknego roku. Podobnie jak każdy kierowca rajdowy marzy o wygraniu Rajdu Polski, tak samo mocno w głębi duszy pragnie perfekcyjnie i najszybciej przejechać Karową. W tym roku spełniłem oba te marzenia. Czego moglibyśmy chcieć więcej?

JAREK BARAN: - Zaliczyliśmy doskonały start na koniec sezonu. Cały zespół jak zwykle pracował perfekcyjne. Okazała statuetka, którą otrzymują zwycięzcy Kryterium Karowa to taki nasz rajdowy „Oskar” i bez wątpienia będzie ozdobą kolekcji moich trofeów. Wszystko dzięki Kajetanowi, który wykonał perfekcyjny przejazd. Kajto - dziękuję.
Partnerami zespołu w sezonie 2011 są: producent paliw LOTOS Dynamic oraz producent olejów LOTOS, a także STP, Szkoła Jazdy Subaru i Arcold. Podczas Rajdu Barbórka do grona sponsorów dołączyła firma BrighTec.

Ruta/Rozwadowski

SZYMON RUTA: - Dwa razy potrąciliśmy szykanę na pierwszym OS-ie i dostaliśmy za to dużą karę czasową. W wynikach byliśmy na odległej pozycji, w okolicach dwudziestego miejsca. Na drugim odcinku specjalnym chcieliśmy nadrobić, jechaliśmy równym, szybkim tempem. Niestety, obróciło nas na jednym z zakrętów, musieliśmy nawracać i straciliśmy sporo cennych sekund. Wydawało nam się, że tym błędem zaprzepaściliśmy szansę na zakwalifikowanie się do próby Karowa. Trzeci odcinek pojechaliśmy jednak bardzo dobrze. Zajęliśmy siódme miejsce i wskoczyliśmy na jedenastą pozycję, dzięki temu mogliśmy spełnić nasze marzenie i pojawić się na ulicy Karowej. Specyfika krótkiej próby nie daje szans na wywalczenie wysokiego miejsca. Jechaliśmy więc bardzo widowiskowo, specjalnie dla kibiców, puszczając auto długimi slajdami i stawiając je bokiem. Jedenaste miejsce nie do końca nas satysfakcjonuje, ale mamy świadomość, że jest ono konsekwencją błędów popełnionych na początku rajdu. Cały rajd oceniamy jednak bardzo pozytywnie i cieszymy się, że mogliśmy zrobić ciekawe widowisko.

Karol Piątkowski

KAROL PIĄTKOWSKI: - Samochód spisał się znakomicie, ani na chwilę nas nie zawiódł. Szykowaliśmy się na nieco niższą temperaturę, dlatego też po pierwszym odcinku gumy nam „spłynęły” i musieliśmy pojechać na spalonych. Tak jak myślałem, nowy OS Służewiec wyjątkowo przypadł nam do gustu. Jest zbliżony do Cytadeli, która dała nam dużo frajdy. Zdecydowanie wystartujemy w przyszłym roku w Subaru Impreza N8, a pod koniec sezonu znowu zawalczymy o Karową.

Oleksowicz/Obrębowski | Fot. Dominik Kalamus

MACIEJ OLEKSOWICZ: - Fajnie nam się jechało Karową. Mieliśmy dużo przyczepności, ale też sporo zabawy, bo samochód mimo wszystko trochę się ślizgał na kostce. Jesteśmy zadowoleni, choć ostatnia, piekielnie wąska i ciasna beczka troszkę nam nie wyszła. Czas jest dobry, miejsce w generalce także, więc to dla nas bardzo miłe zakończenie sezonu. Samochód spisywał się bardzo dobrze przez cały rajd, mechanicy świetnie go przygotowali. My, poza potrąceniem szykany na pierwszym odcinku, jechaliśmy bez błędów, co także nas bardzo cieszy. Teraz już jesteśmy myślami przy przyszłym sezonie i wkrótce ogłosimy, co będziemy robić w 2012 roku. Niewątpliwie trafionym pomysłem była drobna zmiana w konfiguracji trasy OS Karowa - start był w innym miejscu. W naszej ocenie tegoroczna Barbórka to naprawdę udana impreza. Fot. Marcin Wyrzykowski.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Do ostatniej beczki
Następny artykuł Latvala: Będę numerem 1

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska