Rajd Dolnośląski: - Mówią po OS2

TOMASZ KUCHAR: - Już nie mam nic do stracenia i nic do kalkulowania, więc grzeję tyle ile potrafię. Jest bardzo ciężko, niesamowicie ślisko, dużo dziur i kamieni. Mimo tego, że dobrze mi idzie, to powtórzę, że organizowanie tak dziurawych odcinków, jak ten pierwszy Domaszków jest bez sensu. Nie chodzi o to, żeby zjechać z odcinka z czterema krzywymi felgami, pokrzywionymi wahaczami, oberwaną płytą itd. Tak jest w przypadku naszego samochodu. To cud, że nie zeszło nam powietrze, bo też uszkodziliśmy oponę i felgę. Nie popieram takich odcinków jak Domaszków, mimo tego, że go wygrałem z dużą przewagą.

ŁUKASZ HABAJ: - Ktoś rzucił się na maskę naszego samochodu. Najprawdopodobniej to były nasze fanki (śmiech). Mówiąc poważnie, złapaliśmy kapcia na pierwszym odcinku specjalnym. Dwanaście kilometrów przed metą zaczęło schodzić nam powietrze, a na szóstym już byliśmy bez niego i na feldze pojawiliśmy się na finiszu. Ponieśliśmy potężne straty w odniesieniu do czasu, który mogliśmy uzyskać, gdyby to się nie wydarzyło. W stosunku do konkurentów nie były one tak duże,  co mnie zaskoczyło. W tych warunkach jest to do odrobienia. Za nami dopiero pierwsza pętla, więc  nie wypadliśmy z gry i z Tomaszem Kucharem będziemy walczyć o tytuł Drugiego Wicemistrza Polski.

TOMASZ KASPERCZYK: - Naprawdę było ciężko. Pierwszy odcinek był pojechany zachowawczo, na drugim przyśpieszyliśmy i jest fajnie. Panują ciężkie warunki i chcę dojechać do mety. Mieliśmy małą przygodę, uderzyliśmy gdzieś wewnętrzną stroną koła, ale nic się nie stało, samochód jest cały.

MACIEJ OLEKSOWICZ: - Ciężkie warunki przede wszystkim na pierwszym oesie. Rzeczywiście mnóstwo błota. Trochę przypomina się Rajd Arłamów, bo też taki w błotnistych warunkach. Jednak tu nie znaleźliśmy dobrego tempa. Chciałem pojechać czysto i płynnie i nie zrobić błędu. Błędu nie zrobiłem, ale czas nie był dobry. Nie wstrzeliliśmy się z tempem, a na drugim odcinku chciałem mieć tempo, ale się obróciłem, musiałem cofać i trochę straciliśmy, więc nie dobry początek w naszym wykonaniu, ale jeszcze przed nami sporo może się wydarzyć, choć tytuły o mistrzostwo chyba już rozstrzygnięte, więc gratulacje dla Wojtka i Sebastiana.

TOMASZ GRYC: - Pierwszy odcinek mega ciężki. Trochę zbyt dużo odpuściliśmy. Zobaczyliśmy Dominika w połowie odcinka i pojechałem jeszcze wolniej. Bardzo szybko pojechał Kubat. Straciliśmy dwadzieścia sekund. Na drugim przyśpieszyliśmy. Pierwszy odcinek był bardzo ciężki. Myślałem w zeszłym roku, że nie będzie już bardziej ciężko, ale jest dużo gorzej. Drugi, tak jak oczekiwaliśmy po deszczu, asfaltowy rajd, bez dużej ilości błota.

JANEK CHMIELEWSKI: - Fajne odcinki i pojechałem je spokojnie. Była trochę trudna sytuacja jak doganialiśmy Virnika. Nie mam do niego o to pretensji, bardziej do kogoś, kto wymyśla takie ustawienie na liście startowej. Jeśli ścigamy się o tytuł mistrza Polski 2WD i dochodzi do wyprzedzeń na trasie, to jest niepotrzebne tworzenie niebezpiecznych sytuacji. No cóż, takie są realia.

DOMINIK BUTVILAS: - Złapaliśmy wolnego kapcia na prawym przednim kole. Jechałem dokładnie tak jak dyktował Kamil, nie ciąłem tam, gdzie nie było to potrzebne, ale niestety nie udało nam się uniknąć uszkodzenia opony. To była szybka sekcja z  wieloma cięciami, która sporo wymaga od opon i najwyraźniej nie mieliśmy szczęścia. Koło wymieniliśmy w mniej niż 2 minuty, ale potem musieliśmy jeszcze poczekać chwilę na Gryca i go przepuścić, żeby nie mu przeszkadzać. Tempo na drugiej próbie było w porządku, koncentrujemy się już na kolejnej pętli. Dziękujemy całemu Zespołowi i naszym Partnerom: Subaru Import Polska, Keratronik, Raiffeisen Leasing, Lemona Electronics, SJS oraz AIBĖ.