Mówią po Monte Carlo Historique
PAWEŁ MOLGO: - To bez wątpienia była najtrudniejsza z edycji Rajdu Monte Carlo, w których brałem dotąd udział.
Trafiliśmy w sam środek alpejskiej zimy, przez co większość tras była zaśnieżona i oblodzona. W tych warunkach, na krętych trasach utrzymywanie średniej prędkości 50 km/h było zadaniem niewykonalnym. Wszyscy notowali mniejsze lub większe spóźnienia, tym bardziej że – przypominam – walczyliśmy w ruchu otwartym, gdzie obowiązywały nas reguły prawa drogowego. Presja czasu, zakręty, lód, brak barierek... - przyznam szczerze, że jestem pełen podziwu dla odwagi organizatora, tym bardziej że auta nie muszą być wyposażone w klatki bezpieczeństwa. Na szczęście obyło się bez groźnych kraks, choć po drodze spotkaliśmy rajdówkę wiszącą na skałach dosłownie nad przepaścią...W alpejskich warunkach najlepiej sprawują się auta przednionapędowe lub tylnonapędowe, ale z silnikiem umieszczonym z tyłu, który dociąża oś napędową (napęd 4x4 w rajdzie jest zabroniony). Polski Fiat 125p mimo swoich „ułomności” sprawia jednak mnóstwo frajdy podczas jazdy po śniegu i lodzie. Uwielbiam go, choć mam świadomość, że szczytem jego możliwości byłoby zakwalifikowanie się do czołowej „dwudziestki”. Ale to przyjemność nie do opisania, gdy poślizgami pokonujemy zakręty ograniczone bandami śniegu. Żałuję, że tak dużo czasu straciliśmy na jednym z podjazdów, na który nie mogliśmy się wdrapać na początku rajdu. Później szło nam już bardzo dobrze, a drugie miejsce, które wywalczyliśmy na jednym z oesów, dowodzi, że w jeździe na regularność stajemy się coraz lepsi. Odcinek ten był niemal całkowicie płaski, ale miał za to mnóstwo zakrętów i wymagał dobrej techniki jazdy po śniegu, dlatego mogliśmy nawiązać rywalizację z najlepszymi załogami. Gdy na trasie pojawiały się wzniesienia, Fiat natychmiast spadał w klasyfikacji. Jeżeli zdecydujemy się tu powrócić w przyszłym roku, będą dążył do tego, by wzmocnić silnik o 20-30 koni mechanicznych, dobrać odpowiedni balast i być może poprawić pracę zawieszenia. Mimo wszystko z końcowej lokaty jestem zadowolony, tym bardziej że rajd zaczęliśmy bardzo pechowo od awarii na autostradzie, która mogła oznaczać koniec naszej jazdy. Udział w Historycznym Rajdzie Monte Carlo jak zawsze był dla nas wielką przyjemnością – to impreza zorganizowana na najwyższym, światowym poziomie, w której co roku bierze udział ponad 300 profesjonalnych ekip dysponujących znakomitym zapleczem serwisowym i wspaniałymi rajdówkami. Cieszę się, że NAC Rally Team bierze czynny udział w tym prawdziwym święcie motoryzacji.

Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.