Achim Moertl motocyklistą!
Kilka miesięcy temu pisaliśmy na naszych łamach o tym, że Achim Moertl utracił strategicznego sponsora i nie wystartuje w tegorocznych mistrzostwach swojego kraju.
Czołowy austriacki kierowca rajdowy, przez moment nawet trzeci fabryczny zawodnik Subaru, zniknął nam z oczu i oto gdzie go spotkaliśmy... Na rajdzie Optic 2000 w Tunezji, gdzie stratuje... nie, nie, to nie pomyłka. Achim dosiada motocykla KTM! Oczywiście nie omieszkaliśmy go zapytać, co tu robi?
Achim Moertl: „Startuje sobie na motocyklu”.
Autoklub: Robiłeś to już wcześniej?
A M: „Skąd, to mój pierwszy start jednośladem. W ogóle pierwszy swój motocykl kupiłem osiem miesięcy temu, więc można powiedzieć, że jestem absolutnym debiutantem”.
A: A co z rajdami?
A M: „W Austrii sponsorzy przestali wydawać pieniądze na nasze ukochane rajdy. Mój chlebodawca, firma produkująca napój energetyczny podziękowała mi za współpracę. Zresztą w podobnej sytuacji jest na przykład ubiegłoroczny mistrz Raphael Sperrer, który w tym roku nie jeździ. A że ciągnie człowieka do przygody, do szybkości postawiłem na rajdy terenowe.”
A: I jak się czujesz po długich etapach na motorze?
A M: „No cóż odwagi nigdy mi nie brakowało, pamiętacie na pewno kilka moich efektownych wypadków (śmiech!). Także z kondycja fizyczną nigdy nie było u mnie problemu. Jedyny kłopot to technika jazdy. Mimo, ze osiem miesięcy ostro trenowałem, to jeszcze trochę mi brakuje. Szczególnie jazda po wydmach sprawia mi ogromne kłopoty (tu Achim użył nieparlamentarnego wyrażenia w języku obcym, doskonale znanego w Polsce). Ale uczę się i chyba idzie mi nieźle jak na pierwszy raz. Zająłem czternastą pozycję w klasyfikacji generalnej tego rajdu, co można uznać za niemały sukces.
A: Czyli przyszłość wiążesz raczej z tego typu rajdami?
A M: Raczej tak, bowiem nie mam szans na pieniądze, które umożliwią mi start autem WRC, a inne mnie nie interesuje. Motocykl kosztuje dużo mniej, choć nie ukrywam, że ciągnie wilka do lasu i chętnie spróbowałbym sił na pustyni za kierownicą dobrego Pajero. Ale to też kosztuje.
A: I co dalej z Tobą będzie?
A M: „Wystartuję jeszcze w Maroku i na Master Rally, oczywiście motocyklem. Jeżeli będę w stanie ukończyć te rajdy w pierwszej dziesiątce, a może szóstce, to wówczas pozostanę przy jednośladzie i nim pojadę do Dubaju oraz oczywiście na Dakar, bo to jest moim głównym celem. Jeśli pójdzie mi słabiej, postaram się pojechać samochodem, w którym na pewno lepiej będę się czuł. Jednak wszystko zależy od pieniędzy”.
A: W takim razie powodzenia.
A M: Dzięki! Pozdrowienia dla wszystkich kibiców rajdowych w Polsce oraz redakcji Autoklubu!
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.